Okazuje się, że wierni za wskazaniem ewangelii potrafią odczytywać znaki czasu. Przykładem jest wpis telewidza, podczas audycji na żywo: „Szukają Pana Jezusa na salonach i procesjach a On przez 40 dni był w Sejmie".Był i czekał aż władza pochyli się nad losem kalek. Czekał aż przyjdziemy wesprzeć rodziny i ich niepełnosprawne dzieci, w walce o godne życie.
Co prawda do Sejmu nie można było wejść bo obstawiono go uzbrojonymi strażnikami i barierami, ale można było przyjść przed Sejm i pokazać wsparcie. Niestety, nie było nas tam wielu. Co się z nami stało? Jesteśmy obojętni na los pokrzywdzonych i obojętni, gdy nasi biją za obcy język, za inny kolor skóry. Jesteśmy bierni na butę i agresję elit skierowaną na niepełnosprawnych np. za zadanie niewygodnych pytań.
Pod adresem myślących inaczej niż nakazuje sms-owy przekaz dnia padają wyzwiska i kuksańce od wielbicieli PiS, a władza patrzy. I co? Staje w ich obronie? Niestety. Podjudza, ignoruje, nie odpowiada na pytania, przerywa spotkania i karze służbom spisywać pytających.
Gdy gorszym i śmierdzącym sortem dla rządzących są niepełnosprawne osoby, to musimy pokazać, że nie zgadzamy się na takie traktowanie obywateli, o których w sposób szczególny powinno się dbać. Podczas protestu posłanka Krystyna, znana z dziwnych zachowań i wypowiedzi, opisała na Twitterze swój pobyt w Sejmie. Jej zdaniem, na korytarzu miał panować "trudny do zniesienia smród". Nie mniej obrzydliwą opinią na temat protestu niepełnosprawnych podzielił się marszałek Senatu, Stanisław Karczewski, który twierdził, że to "epidemiologiczna sytuacja". Czyli co? Niepełnosprawni sieją zarazę? Wypowiedź szefa KPRM Michała Dworczyka też budzi niesmak. Rząd nie chce dać „żywej gotówki” ułomnym, mając na celu uniknięcie "nadużyć". Skąd te obawy skoro w przypadku programu 500 plus takich wątpliwości nie mieli i czy trzeba, czy nie, rozdali pieniądze jak leci. Bardzo bogatym także.
Co z tą władzą jest nie tak? Beata Szydło będąc premierem mówiła „Rodziny polskie wiedzą, jak pieniądze z programu zainwestować. Oni wiedzą najlepiej, na co je wydać dla swoich dzieci. My ufamy Polakom, ufamy rodzicom, ufamy wszystkim”. Obecny premier Morawiecki też mówił, że jest głęboko przeświadczony, iż rodzice są najlepszymi przyjaciółmi swoich dzieci i wiedzą, na co przeznaczać pieniądze. W czym gorsze są rodziny osób niepełnosprawnych? Chyba tylko w tym, że jest ich niewiele i nie opłaca się zabiegać o ich wyborcze głosy. Pewnie z tego samego powodu zamiast ich wesprzeć Marszałek Sejmu Marek Kuchciński martwi się o koszty za codzienne wyżywienie protestujących i zastanawia kto za to zapłaci. Kancelaria Sejmu też liczy wydatki za trwający 40 dni protest i rozmyśla komu podrzucić rachunki. W tym samym czasie, o ironio, premier Morawiecki podpisuje rozporządzenie o 300 zł na wyprawkę dla każdego ucznia. Bogatego też.
Sytuacja z protestującymi rodzi pytania. Oczywiście retoryczne. Gdzie jest 657 mln, które PO zostawiła w budżecie dla osób niepełnosprawnych? Skąd były pieniądze na nagrody, które Wam się należały, skąd były miliony na miesięcznice, skąd są na Fundację Narodową, skąd są na ogromne pensje dla prezesów państwowych spółek, skąd są na podróże posłów po świecie, skąd wzięliście pół miliarda na Fundację Czartoryskich itp.? Pewnie stąd, że jak mówicie: gospodarka kwitnie, a kasy w budżecie jest jak lodu. Ale nie dla protestujących osób.
PiS rękoma Marka Kuchcińskiego, wprowadzając coraz większe utrudnienia i zakazy, „wygrał' z niepełnosprawnymi, ale ich nie pokonał!!! I nigdy nie pokona!!! Protest zawieszono. A pan pewnie jest z siebie dumny, Marszałku? Ale czy my także możemy być z siebie dumni?
Wiesława Kusztal
Napisz komentarz
Komentarze