Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 27 listopada 2024 09:44
Reklama

Festiwal Sztuki i Muzyki

Festiwal Sztuki i Muzyki

Wyjątkowo słoneczna, a wręcz letnia pogoda tej wiosny sprzyja bliższym i dalszym podróżom. Nie wahaliśmy się więc ani przez chwilę.

Zachęceni zapowiedzią wyjątkowego wydarzenia artystycznego – Incident 4. – Accident Festiwal Sztuki i Muzyki w Częstochowie, byliśmy przekonani, że jedziemy do miejsca, w którym warto się w tym czasie znaleźć.

Częstochowa przywitała nas aurą typową dla wiosny z południa Europy - słońce, przepiękna roślinność, na skwerach i wzdłuż tętniących życiem ulic. Widok otulonej dziewiczą zielenią drzew Alei Najświętszej Marii Panny – celu naszej podróży, był potwierdzeniem tego, że jesteśmy w miejscu wyjątkowym. W powietrzu unosiła się atmosfera festiwalowa, pełne spacerowiczów prospekty, wypełnione po brzegi ogródki kawiarenek i siedzący przy stolikach znani nam  artyści – to wszystko robiło szczególne wrażenie.

Zaparkowaliśmy auto przed jednym z tych miejsc, o nazwie „Dobry rok”, by spotkać się Jarkiem Kweclichem i Bartkiem Frączkiem, artystami, za sprawą których znaleźliśmy się w tym czasie w Częstochowie. Połączyła nas sztuka, wspólne projekty wystawiennicze, zrealizowane do tej pory w galerii sztuki w Brodnicy. Stali czytelnicy tygodnika z pewnością pamiętają opisy wystaw obu artystów w Galerii Art Radzikowscy, a być może odwiedzili galerię i mieli okazję poznać ich osobiście, porozmawiać o sztuce i podziwiać malarstwo.

Siedząc w „Dobrym roku” usłyszeliśmy o genezie festiwalu, jak to się wszystko zaczęło i o tym jak grupa kilku polskich artystów z Katedry Malarstwa Akademii im. Jana Długosza  „ściągnęła” z całego świata, z Europy, Azji, obu Ameryk, przeszło 20 krajów, ponad 100 artystów, do niewielkiej Częstochowy, czyniąc ją w tych dniach niekwestionowaną stolicą współczesnej światowej sztuki. Na wyobraźnię podziałała skala wydarzenia, złożona logistyka, chociażby transport prac z wielkich odległości, pokaźne formaty niektórych prac malarskich i instalacji przestrzennych stanowiły dla organizatorów nie lada wyzwanie. Ale jak uczy doświadczenia, pasja, determinacja i szczerość intencji, to siły sprawcze działań „niemożliwych do zrealizowania”.

- Jest to festiwal Sztuki i Muzyki, w tym roku po raz pierwszy tak się nazywa, do tej pory był to tylko festiwal sztuki, a w tym roku dołączyli do nas muzycy z Instytutu muzyki AJD.  Jego geneza sięga 10 lat wstecz, kiedy podczas wystawy we włoskim Cordovado, kilku artystów z Polski spotkało kilku artystów ze Słowenii, Chorwacji, Włoch i umówili się na wspólny pokaz prac, to była pierwsza wystawa, dlatego nazwa tej wystawy to Incident Accident – w tłum. przypadek, wypadek, i tak zostało – wyjaśnił nam w podczas rozmowy Bartek Frączek, będący jednym z dwóch kuratorów wystawy.

Formuła festiwalu i dobór zaproszonych artystów to owoc trzyletnich międzynarodowych spotkań kuratorów wystawy: dr Bartosza Frączka i prof. Włodzimierza Karankiewicza, z przypadkowo napotkanymi artystami, podczas ich podróży po świecie, na wystawach artystycznych, sympozjach, konferencjach. Główne wystawy festiwalu odbywały się Miejskiej Galerii Sztuki w Częstochowie, w budynku dawnej Cepelii. Siedząc w kawiarence i prowadząc miłe rozmowy z artystami, mieliśmy  więc wszystko na oku, galeria ta położona jest bowiem po przeciwnej stronie Alei. Oprócz galerii miejskiej, prace artystów uczestniczących w festiwalu, prezentowały w swoich przestrzeniach inne instytucje kultury i prywatne galerie sztuki. Naszym przewodnikiem po tych miejscach był prof. Jarosław Kweclich.

Odwiedziliśmy zbiorową wystawę w Galerii Ośrodka Promocji Kultury Gaude Mater, wystawę młodych twórców w Muzeum Częstochowskim, Pawilon w Parku im. Staszica, „Odcienie czerni” w Galerii Kolory. Ogromnym zainteresowaniem gości festiwalowych cieszyła się wystawa artystów z Japonii (Pawilon Japoński) w Galeria Konduktorownia  oraz indywidualne wystawy artystów z Chorwacji (Goran Stimac, Vatroslav Kulis). Sztukom wizualnym towarzyszyła muzyka: koncerty fortepianowe, skrzypce i duet akordeonowy. Na otwarcie wystawy przybyli włodarze miasta, władze Akademii, pani ambasador Chorwacji, wybitni artyści Akademii i innych ośrodków. Czuliśmy się wyróżnieni, mogąc uczestniczyć w tak doniosłym wydarzeniu.

To największe jak dotychczas tego typu wydarzenie w Częstochowie, festiwal poruszył miastem, dało się to odczuć nie tylko w salach wystawienniczych, na głównych ulicach, ale także  hotelach, gdzie zaczęło brakować wolnych pokoi. Na podkreślenie zasługuje niezwykła atmosfera towarzysząca wydarzeniu, a to za sprawą organizatorów, wybitnych artystów, ale jednocześnie wspaniałych, gościnnych osób. Mieliśmy jedyną okazję odwiedzić naszych artystów w ich prywatnych przestrzeniach, pracowniach i domach. Byliśmy zaproszeni do pracowni prof. Jarosława Kweclicha, dr Bartosza Frączka, Tomka Wojtyska i Państwa Karankiewiczów. Bardzo serdecznie im za to dziękujemy. Owocem tych spotkań są nowe prace artystów w Galerii Art Radzikowscy na ul. 700-lecia w Brodnicy. W przyszłym roku, niezależnie od warunków atmosferycznych, doświadczeni wyjątkowo ciepłą atmosferą artystycznej Częstochowy, na pewno wybierzemy się na festiwal ponownie. Sztuka to uniwersalny język komunikacji z całym otaczającym nas światem i ludźmi.

Beata Radzikowka
Fot. Marek Radzikowski

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Ostatnie komentarze
Autor komentarza: LupusTreść komentarza: Narazie zabawa. Oglądaliśmy rzuty. Grzmi tylko oszczepniczka małolatka U-14. Za rok prawda o potędze wyjdzie albo nie. Kto wejdzie na bieżnię, ten jest lekkoatletą, a ten kto z nimi jest na bieżni jest trener z nazwy. Data dodania komentarza: 16.05.2023, 20:44Źródło komentarza: Lekkoatletyka. Sukcesy brodnickich biegaczyAutor komentarza: KuracjuszkaTreść komentarza: Ale NUMER opisał super Redaktor Bogumił! A tak naprawdę - to z czekaniem do sanatorium - to też numer i to w kolejce długiej! A tyle dajemy na NFZ, by zdrowym być i marzyć, by mieć wciąż te dzieścia lat.. kuracjuszka, ale jeszcze bez numeru.....Data dodania komentarza: 11.05.2023, 20:13Źródło komentarza: Sanatoryjny numer 4457Autor komentarza: joko Treść komentarza: Niech się wasz trener nie chwali . Słyszałem ze dawniej jemu wszystkie plany przysyłał i był na obozach jakiś trener z Iławy. Dlatego w mukli miał nawet mistrzów Polski na 400m i w sztafetach. Teraz leci na jego planach, ale wyników medalowych to oni od 6 lat nie mają, bo z tego trenera zrezygnował. Mukla ma nawet dobry do LA stadion a lepiej żeby miała dobrego trenera do medali. Chyba że wpadnie mu jakiś zawodnik co był już mistrzem Polski, to może zrobi z niego mistrza województwa. Data dodania komentarza: 9.04.2023, 09:00Źródło komentarza: Lekkoatletyka. Pot i ciężka pracaAutor komentarza: lolek Treść komentarza: Mierne ta wyniki latem mieliścieData dodania komentarza: 8.04.2023, 20:30Źródło komentarza: Lekkoatletyka. Pot i ciężka pracaAutor komentarza: WiKTreść komentarza: Życzę powodzenia i zachwyconych gości. Oczywiście ciekawa jestem jak kaczka się udała?Data dodania komentarza: 7.04.2023, 23:17Źródło komentarza: Kaczka faszerowana kasząAutor komentarza: CzesiaTreść komentarza: Super Wiesiu! Takie danie po nowemu zrobię na te Święta, bo do tej pory głównym dodatkiem był ogrom jabłek... Dzięki za przepis.. Dam znać, jak smakowała gościom... pozdrawiam już z apetytem! CzesiaData dodania komentarza: 7.04.2023, 17:17Źródło komentarza: Kaczka faszerowana kaszą
Reklama
Reklama