Mecz z Tłuchowią zapowiadał się bardzo ciekawie. Sparta notowała bardzo dobrą serię spotkań. Aż przyjechał nad Drwęcę rywal z czoła tabeli.
W ostatnich spotkaniach brodniczanie wzbogacili konto o 10 pkt. Zwycięstwa z Cuiavią, Startem Pruszcz, wygrana z Pogonią w Mogilnie (mecz zaległy) remis z Lechem Rypin poprawiły nastroje w drużynie. Podopieczni Krystiana Janczaka zaczęli spełniać oczekiwania trenera, działaczy, przede wszystkim kibiców.
Tłuchowia już w zeszłym sezonie pokazała, że nie chce być zespołem do bicia, mierzyła wysoko. Tak jest i dziś. Wieś Tłuchowo i cały powiat lipnowski z dumą mówią o swoich piłkarzach, którzy bez kompleksu wkraczają na boiska w Bydgoszczy, Włocławku, Inowrocławia, Brodnicy. Na stadionie przy ul. Królowej Jadwigi mecz się zaczął pechowo dla miejscowych. Już w 3 min. gospodarze stracili gola, po sprytnym dośrodkowaniu w pole karne zawodnik Tłuchowi Wiktor Walczak dostawił nogę i było 1:0. Druga bramka to konsekwencja w faulu brodnickich defensorów w polu karnym. Sędzia wskazał na 11 metr i było 2:0 dla gości, po skutecznym strzale Dawida Kieplina.
Brodniczanie atakowali skrzydłami i były to groźne akcje, które kończyły się albo rzutem rożnym, albo udaną interwencją bramkarza gości. Z dalszej odległości dwukrotnie próbował pokonać bramkarza Tłuchowi Oleh Filonow. Niestety, dla Brodniczan, bramkarz gości był na posterunku. Gospodarze do końca prowadzili otwartą grę, szukając różnych rozwiązań. Niestety, zaliczka gości na drugą połowę meczu była, jak się okazało, znacząca. Mecz zbliżał się do końca, trudno było oczekiwac zmiany wyniku ze strony Sparty, natomiast goście w 84 min. zdobyli trzeciego gola, a autorem był Dariusz Straus.
Sparta Tłuchowia 0:2 (0:2). Po meczu z Tłuchowią Sparta zajmuje 9 pozycję w tabeli, gromadząc 34 punkty. Cóż, punkty się zbiera, punkty się traci, taki jest sport.
Tekst i fot. Bogumił Drogorób
Napisz komentarz
Komentarze