Trzeba tam być i latem, i zimą. Praktycznie o każdej porze roku jest to miejsce kultowe, z którego widok na północną część Wysoczyzny Chełmińskiej. Zatem maszerujemy, wjeżdżamy na Górę Dylewską!
Przewodnik turystyczny podaje dwie nazwy: Góra Dylewska, kiedyś Kernsdorfer Höhe (w okresie gdy ziemie te, podobnie jak Brodnica i okolice wchodziły w skład Prus Zachodnich zwanych też Królewskimi, a sama Kernsdorfer Höhe była dokładnie na granicy Prus Zachodnich ze Wschodnimi).
Góra Dylewska to 312 m npm i na terenie Polski północnej ma poważnego konkurenta w postaci Wieżycy na Kaszubach, która notuje 328,7 m. Ale to tylko dygresja. Wchodząc na najwyższy poziom wieży widokowej zobaczymy niemal całe pasmo Wzgórz Dylewskich, wyjątkowe dzieło natury.
Jedna z legend głosi, że Bóg, w ostatnim dniu tworzenia Świata, zajął się tworzeniem Wzgórz Dylewskich. Zaplanował dla tego miejsca coś wyjątkowego: żyzne gleby, niezwykłą roślinność, lśniąco żółte piaski, srebrzyste wody, delikatne zbocza i urokliwe, lesiste doliny pełne pięknego krajobrazu. Rozplanował to wszystko w wielkim skupieniu po czym poszedł spać. Wówczas przyszedł diabeł i przeorał swoimi pazurami dylewską ziemię, porozrzucał kamienie i tupał nogami tak mocno aż w ziemi potworzyły się jamy i urwiska. Na szczęście nie udało mu się zdemolować Wzgórz Dylewskich – nienaumyślnie dodał im tylko swoistego, surowego uroku.
Dzieło Stwórcy zachwyca każdego, kto tutaj przywędruje. Oczywiście, najlepiej wiosną i latem, ale zimowa pora roku też ma swoje zalety. Pod warunkiem, że zima jest śnieżna i narciarskie stoki na okolicznych wzgórzach spełnią marzenia amatorów zimowych sportów, białego szaleństwa. Niestety, śnieg na Górze Dylewskiej i jej zboczach zalega (mocno powiedziane) w pierwszych dniach lutego w sposób śladowy, dowodząc, że Dylewską nie ominęła śnieżyca (mocno powiedziane).
Szukam zatem innych atrakcji niż możliwości szusowania. Sto metrów od oznakowanego szczytu idziemy w dół kocimi łbami, zostawiając parking dla samochodów i rowerów, i już jesteśmy na polance. Tu, po lewej stronie, znajdujemy niezwykłą Galerię Kamienia. Jest to swego rodzaju granitowe pole, lapidarium, miejsce prezentowania i przechowywania zgromadzonych okazów kamienia naturalnego – głazów narzutowych. Obecnie znajduje się tam ponad 20 okazów. Zostały specjalnie wybrane z lokalnych odkrywek kopalni kruszywa ze względu na miejsce ich pochodzenia – Półwysep Skandynawski i dno Niecki Morza Bałtyckiego. Nie wszystkie opisy tu przytoczymy – a wszystkie są interesujące, wskazujące ich historię - zwracamy uwagę tylko na niektóre głazy.
Na przykład w opisie granitu Bla Jungfrun (Błękitna Dziewica) czytamy m.in: wychodnie tego granitu znajdują się na niewielkiej wyspie o tej samej nazwie, leżącej w Cieśninie Kalmarskiej, u północno-zachodnich wybrzeży Olandii. Wyspa w całości jest rezerwatem ścisłym. Wiek skały to około 1,5 miliarda lat. Transport lodowy wyniósł około 500 km. Prawdziwy biały kruk – jedna z najrzadszych i zarazem najpiękniejszych skał przewodnich. Bywa nazywana szwedzkim rapakiwi.
Inny okaz - Granit Smalandzki Växjö z południowej Szwecji. Tego typu granity to szeroka gama bardzo zróżnicowanych skał granitoidowych powstałych w południowej części Skandynawskiego Pasa Magmowego (TIB). Granit Växjö jest jednym z częściej spotykanych granitów. Średnio i drobnokrystaliczny Växjö posiada wiele odmian, różniących się nieznacznie składem petrograficznym. Są to jedne z najstarszych skał w Szwecji; powstały w około 1,8 miliarda lat temu. Transport lodowy Växjö wyniósł ok. 600 km.
Najczęściej spotykanymi narzutniakami na Wzgórzach Dylewskich są wapienie paleozoiczne pochodzące przede wszystkim z ordowiku i syrulu oraz znacznie rzadziej z dewonu. Ich główne wychodnie znajdują się w Środkowej części Niecki Morza Bałtyckiego, od 16 południka do wybrzeży Estonii, a także w samej Estonii. Mniejsze wystąpienia stwierdzono jeszcze w Zatoce Botnickiej oraz w południowej Skanii...Większość wapieni paleozoicznych powstała od około 485 do 420 milionów lat temu.
Na koniec rarytas – Równikowy Zegar Słoneczny, który powstał dla uczczenia 550 rocznicy urodzin Mikołaja Kopernika. A największym rarytasem jest sama przyroda, krajobraz Wzgórz Dylewskich. Jeżeli więc komukolwiek z moich brodnickich gości proponuję wyjazd w góry, bo to blisko, to wiem co mówię.
Oprac. i fot. Bogumił Drogorób
Napisz komentarz
Komentarze