Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 6 kwietnia 2025 09:31
Reklama

Rowerowa pasja. Stan uzależnienia bez skutków ubocznych

Rowerowa pasja. Stan uzależnienia bez skutków ubocznych

Od kilku lat Dariusz Marcinkowski, emerytowany nauczyciel z Nowego Miasta  na rowerze „pochłania” setki, a nawet tysiące kilometrów. Pasjonat wypraw jednośladem w ten sposób odpoczywa od rozpędzonej rzeczywistości, a swoje wyprawy opisuje na stronach książek. Rowerzysta właśnie sposobi się do wydania kolejnej, czwartej książki.

Reklama

Dziś turystyką rowerową pasjonuje się wiele osób, zarówno młodych, jak i trochę wcześniej urodzonych. Jednym z gorących zwolenników turystyki rowerowej jest nowomieszczanin Dariusz Marcinkowski, który jak zaznacza, bez roweru nie potrafi funkcjonować. 

Góry dla rowerzysty to nie kolorowa bajka

- Jestem emerytem z kilkunastoletnim stażem”. Kilka lat temu udało mi się przejechać znany szlak Green Velo. Tą udaną wyprawą udowodniłem sobie, że jestem w stanie fizycznie wytrzymać wielodniowe wypady jednośladem. Wówczas przejechałem 2.600 kilometrów. Zajęło mi trzy sezony. Kiedy zakończyłem ostatnią wyprawę, w Górach Świętokrzyskich, zrodził się pomysł, by spróbować przejechać rowerem polskie góry — wspomina miłośnik wypraw jednośladem.

Przyznaje, że bał się trochę gór. Nie wiedział, czy da radę takiemu wyzwaniu, chociaż miał niewielkie doświadczenie organizując sobie wycieczki przy okazji pobytu w południowych rejonach Polski. - Najważniejsze jest jednak pozytywne myślenie — uważa pan Dariusz .

Swój rowerowy projekt rowerzysta zaplanował na trzy lata. Rozpoczął cykl wypraw od Zachodu Polski. Jako, że góry dla rowerzysty to nie bajka, zakładał dzienny limit na 70 - 80 kilometrów, kiedy jeżdżąc po rodzinnych stronach, w wersji łagodnej, było to od 100 do 120 km.

Jadąc spotykał pozytywnie zakręconych

- W pierwszym roku udało się przejechać Sudety, w drugim Beskidy, począwszy od Beskidu Żywieckiego a skończywszy na Beskidzie Sądeckim. W trzecim roku był  Beskid Niski i Bieszczady. Na koniec dojechałem rowerem do Rzeszowa, a stamtąd już pociągiem do domu - opowiada.b

Rowerowe wyprawy nie pozostają tylko uwiecznione na fotografiach. Jak zaznaczył miłośnik rowerowych wycieczek, już pierwsza eskapada szlakiem Green Velo doczekała się książki, która była dziennikiem podróży. Potem ukazała się druga publikacja „Rowerem przez polskie góry”.  Trzecim projektem, które autor nazwał „Rowerem z prądem rzek”, określił jako literaturę podróżniczo-historyczno-muzyczną. 

Sentymentalna podróż szlakiem Ryśka Riedla

Oprócz tego, że pan Dariusz jest wielkim miłośnikiem gór, fascynuje się twórczością zespołu Dżem i postacią jego byłego lidera Ryśka Riedla. Podróże stara się łączyć z muzyką. Podczas jednej z wypraw, jego przystankiem były Stare Tychy, miasto Ryśka Riedla. 

- Miasto to przypomina typowe miasta śląskie. Delikatnie rzecz ujmując, nie ma tu na czym oka zawiesić. Natomiast czuć bez wątpienia charakterystyczny klimat Śląska, czego nie można powiedzieć o pozostałej części miasta. Ale ja przyjechałem tu nie podziwiać Tychy, tylko odbyć sentymentalną podróż szlakiem Ryśka Riedla — opowiada nowomieszczanin. — Chciałem jeszcze raz zobaczyć stare kąty, po których włóczyłem się podczas licznych wizyt przy okazji festiwali. Przeżyłem tu wiele wspaniałych chwil. Poznałem wielu wspaniałych ludzi. Wspominam pewnego Ślązaka, który co roku dosiadał się na „moją” ławkę. Uwielbiałem go słuchać, jak mówił gwarą śląską. Okazało się, że przyjeżdżał w moje strony na Muzyczny Camping do Brodnicy. Na ostatnim w życiu wokalisty festiwalu w Brodnicy w 1993 roku, przed wykonaniem „Modlitwy”, Rysiek bez słowa powiesił na statywie mikrofonu różaniec. Potrafił podgrzewać atmosferę mimo, że ona była już gorąca od chwili, gdy pojawiał się na scenie i mówił od niechcenia w stronę publiczności – się macie ludzie lub dzieci. Nie zapomnę tych koncertów do końca życia - dodaje

Po Małej Ojczyźnie

Miłośnikom wypadów rowerowych dedykowana jest kolejna książka autorstwa Dariusza Marcinkowskiego, w przygotowywaniu, a jej wydanie zaplanowano na wiosnę 2025 roku. 

Tym razem będzie to wydawnictwo, które zatytułowałem „Rowerem po Małej Ojczyźnie”. Nie jest to tylko przewodnik rowerowy, ale opowieść, gawęda o miejscach ciekawych i ważnych historycznie oraz ich walorach krajobrazowych. Na kartach znajdą się też ludzie zaangażowani, pełni pasji i inspirujący — zapowiada Dariusz Marcinkowski.

Uzależniony

Autor poprzez książkę chce zachęcić do aktywnej turystyki, aby wsiąść na rower i z tej perspektywy poznawać najciekawsze miejsca Nowego Miasta, Lubawy, Brodnicy i Pojezierza Brodnickiego i Pojezierza Iławskiego, Góry Dylewskiej. Autor dodaje, że podróże uwielbia, a miłość do wędrówek osiągnęła już stan uzależnienia.

Oprac. i fot. (bd)

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Ostatnie komentarze
Autor komentarza: LupusTreść komentarza: Narazie zabawa. Oglądaliśmy rzuty. Grzmi tylko oszczepniczka małolatka U-14. Za rok prawda o potędze wyjdzie albo nie. Kto wejdzie na bieżnię, ten jest lekkoatletą, a ten kto z nimi jest na bieżni jest trener z nazwy. Data dodania komentarza: 16.05.2023, 20:44Źródło komentarza: Lekkoatletyka. Sukcesy brodnickich biegaczyAutor komentarza: KuracjuszkaTreść komentarza: Ale NUMER opisał super Redaktor Bogumił! A tak naprawdę - to z czekaniem do sanatorium - to też numer i to w kolejce długiej! A tyle dajemy na NFZ, by zdrowym być i marzyć, by mieć wciąż te dzieścia lat.. kuracjuszka, ale jeszcze bez numeru.....Data dodania komentarza: 11.05.2023, 20:13Źródło komentarza: Sanatoryjny numer 4457Autor komentarza: joko Treść komentarza: Niech się wasz trener nie chwali . Słyszałem ze dawniej jemu wszystkie plany przysyłał i był na obozach jakiś trener z Iławy. Dlatego w mukli miał nawet mistrzów Polski na 400m i w sztafetach. Teraz leci na jego planach, ale wyników medalowych to oni od 6 lat nie mają, bo z tego trenera zrezygnował. Mukla ma nawet dobry do LA stadion a lepiej żeby miała dobrego trenera do medali. Chyba że wpadnie mu jakiś zawodnik co był już mistrzem Polski, to może zrobi z niego mistrza województwa. Data dodania komentarza: 9.04.2023, 09:00Źródło komentarza: Lekkoatletyka. Pot i ciężka pracaAutor komentarza: lolek Treść komentarza: Mierne ta wyniki latem mieliścieData dodania komentarza: 8.04.2023, 20:30Źródło komentarza: Lekkoatletyka. Pot i ciężka pracaAutor komentarza: WiKTreść komentarza: Życzę powodzenia i zachwyconych gości. Oczywiście ciekawa jestem jak kaczka się udała?Data dodania komentarza: 7.04.2023, 23:17Źródło komentarza: Kaczka faszerowana kasząAutor komentarza: CzesiaTreść komentarza: Super Wiesiu! Takie danie po nowemu zrobię na te Święta, bo do tej pory głównym dodatkiem był ogrom jabłek... Dzięki za przepis.. Dam znać, jak smakowała gościom... pozdrawiam już z apetytem! CzesiaData dodania komentarza: 7.04.2023, 17:17Źródło komentarza: Kaczka faszerowana kaszą
Reklama
Reklama