Rozśpiewani kolędnicy z bożonarodzeniową szopką w skromnym śląskim domu, gdzie wiara przekazywana jest z pokolenia na pokolenie, gdzie tradycja ma swoją wartość, a chleb na wigilijnym stole swoje cenne, symboliczne znaczenie.
Obrazy Pawła Wróbla pełne były postaci i wątków rodzajowych, a wyobraźnia twórcy ubogacała przestrzeń realnego świata, dodawała żywych barw, światła, które rozpromieniało szarą rzeczywistość przemysłowego Śląska. Pracując w podziemiach kopalni Paweł Wróbel tęsknił do kolorów. Kolor i być może naiwne spojrzenie na świat tak bardzo charakteryzują całą jego twórczość. Urodził się w 1913 roku w Szopienicach, robotniczej dzielnicy Katowic. Połowę życia przepracował jako górnik. Czarne węglowe ściany, mrok kopalnianych chodników, zadymiony śląski pejzaż zamieniał w paletę barw, opowiadając swoim malarstwem o ukochanym Śląsku. To właśnie praca w kopalni wywarła decydujący wpływ na jego artystyczny talent. W przykopalnianej świetlicy uczęszczał na zajęcia plastyczne, by potem stać się jednym z pierwszych członków
legendarnej „Grupy Janowskiej”,
czyli śląskich malarzy prymitywistów. Historycy sztuki nie lubią tego określenia. Wolą mówić o twórcach tej Grupy: malarze intuicyjni... Teofil Ociepka, Ewald Gawlik, Erwin Sówka, Bolesław Skulik, Paweł Wróbel. Połączyła ich praca w kopalni, zbliżone powojenne losy, szacunek dla tradycji i nieprzeciętny talent. To fenomen, by malarze amatorzy trafili do renomowanych galerii i muzeów. „Grupa Janowska” , założona w 1946 roku, istnieje do dziś. Oczywiście przez lata zmieniał się jej skład. Nieżyjący artyści mają swoich następców, którzy kontynuują, rozpoczętą przed laty, twórczą inicjatywę ojców założycieli.
Kierowniczka Działu Plastyki Nieprofesjonalnej Muzeum Śląskiego w Katowicach pani Sonia Wilk pokazuje mi obrazy śląskich mistrzów, w tym bogaty zbiór prac Pawła Wróbla. Zna jego twórczość doskonale i jako ekspert śląskiej sztuki nieprofesjonalnej opowiada o nim interesująco.
Malował, co było mu najbliższe,
czyli życie codzienne robotniczych śląskich dzielnic: festyny, święta, targowiska, przyjazd cyrku, familoki, stożkowate hałdy, wysokie kominy, wyciągowe wieże kopalń. W Muzeum Śląskim zgromadzono kilkadziesiąt prac z niemal całego okresu twórczości Pawła Wróbla – od lat 50-tych do 80-tych XX wieku. Artysta dużą wagę przywiązywał do aranżacji planów przestrzennych - wyjaśnia pani Sonia Wilk. Obraz zaczynał komponować od nieba, a następnie wypełniał płaszczyznę pasmami hałd, by idąc niżej płótna sięgnąć do dachów budynków, a potem pokazać szczegół na przykład okna z firanką i doniczką.
Był Paweł Wróbel kronikarzem swojego świata
Jego obrazy, obok prac innych śląskich twórców, są elementem interesującej wystawy w Galerii Plastyki Nieprofesjonalnej Muzeum Śląskiego. Sonia Wilk tłumaczy koncepcję tej ekspozycji. Osnuto ją wokół metafory kopalni jako połączenia trzech istotnych na Śląsku symboli. Szyb kopalniany to strefa podziemna, symbolizuje pracę. Powierzchnia to życie społeczne, dom, rodzina. Strzelista wieża wyciągowa wbijająca się w niebo to duchowość. Inaczej mówiąc, strefy te odzwierciedlają tradycyjną śląską tożsamość, na którą składają się: Bóg, praca i rodzina. Twórcy starają się opowiedzieć wszystko jak najpiękniej, używając bajecznej gamy kolorów, a cała narracja prezentowanych na wystawie dzieł wypływa z ogromnego przywiązania do tego co proste i swojskie. Przykładem są właśnie między innymi obrazy malarzy Grupy Janowskiej w tym Pawła Wróbla.
Twórczość doceniona po śmierci
Paweł Wróbel zmarł w 1984 roku. Pozostawił imponujący dorobek. Jak wielu artystów jego twórczość tak naprawdę doceniona została dopiero po śmierci. W czasach PRL-u nie było zbyt wiele miejsca dla duchowości. Codzienność była ponura, więc władze akceptowały sztukę tworzoną przez klasę robotniczą. Traktowały ją jako przykład tego, że system pozwolił robotnikom rozwijać swoje pasje artystyczne. Nigdy jednak, w minionych czasach, nie zorganizowano ani jednej grupowej wystawy śląskich twórców intuicyjnych. Ekspozycja w Galerii Plastyki Nieprofesjonalnej Muzeum Śląskiego, z całą pewnością niezwykła, ma charakter stały i cieszy zwiedzających. Kto nie widział zapraszamy na Śląsk, do Katowic.
Piotr Karmański
Dziennikarz Radia Katowice
Fot. "Kolęda", obraz Pawła Wróbla z 1981 r. z archiwum Muzeum Śląskiego w Katowicach
Napisz komentarz
Komentarze