W minionym tygodniu otwarto wystawę prac malarskich Marzeny Taüer- Koneckiej. Artystka pracuje w mieście i na wsi.
Urodzona w Warszawie ukończyła studia w Wyższej Szkole Pedagogicznej w Bydgoszczy na kierunku wychowanie plastyczne. W latach 1976 – 1982 pracowała w Toruńskim Towarzystwie Kultury, gdzie stworzyła i prowadziła dwie galerie: w Klubie Środowisk Twórczych „Azyl” i w Kamienicy pod Gwiazdą „U Kallimacha”.
Miała 38 wystaw autorskich oraz dwie w Muzeum Okręgowym w Toruniu. W tym czasie brała udział w kilku wystawach zbiorowych i indywidualnych. Jest członkiem Związku Artystów Polskich Malarzy i Grafików. Od czasu stanu wojennego zajmowała się projektowaniem i wytwarzaniem odzieży. Po pięcioletnim pobycie w Stanach Zjednoczonych w 1996 roku otworzyła w Toruniu antykwariat z dziełami sztuki. W 2002 r. ukończyła studia podyplomowe na Uniwersytecie Warszawskim w Instytucie Historii Sztuki w zakresie muzealnictwa.
Od 2003 r. mieszka w okolicach Złotowa, we wsi Kamień, gdzie kupiła gospodarstwo i zajęła się zakładaniem ogrodu. Sztuka i podróże: to jej dwie, wielkie pasje.
- Nie jestem malarką plenerową, choć w moich obrazach znajdziemy tło natury – powiedziała na otwarciu swojej wystawy Marzena Taüer- Konecka. - To, co pojawia się w tle, w krajobrazie, w naturze pozostaje w mojej głowie, tam przetwarzam na pomysł artystyczny. Tworzę wyłącznie w pracowni, tam rozmyślam, maluję, tam powstają moje projekty. I tak zamysł namalowania życiorysu powstał wiele lat temu, ale żeby go stworzyć musiał upłynąć pewien czas. Bo czas daje dystans do spraw, które się kiedyś wydarzyły jak i do siły naszych przeżyć – uspokaja, równoważy emocje. Stajemy się też bardziej sentymentalni.
Przed oczami przesuwają się obrazy, które zapamiętałam, niczym filmowe kadry. Chciałam je zatrzymać, utrwalić – mój wielki, mały świat ocalić od zapomnienia. Proces twórczy nie jest łatwy, przynosi radość, satysfakcję ale też zwątpienie, czasami niemoc, stąd pamięć ujarzmiona. Każdy obraz został przeze mnie starannie skonstruowany. Tylko w ten sposób mogę przekazać treści w statycznym, jednoznacznym kształcie. W pamięci pozostały czyste, silne wizje, już bez wewnętrznych wibracji, które towarzyszyły mi zawsze. Ale pozostały emocje – malując portret nie sposób ukryć własnego stosunku do przedstawianej osoby.
Kończy się rok, kończy się tegoroczny pogram wystawienniczy przygotowany przez Muzeum w Brodnicy. Odnotujmy z satysfakcją, że właściwie każda wystawa, każdy projekt artystyczny prezentowany w Galerii Brama, był kulturalnym wydarzeniem miasta i regionu, z ciekawością komentowano ten fakt w środowiskach twórczych dużych miast, jak Warszawa, Poznań, Gdańsk. Były to głosy podziwu dla inicjatyw muzealniczych takich ośrodków jak Brodnica. Jednocześnie były potwierdzeniem tego, że kultura jest policentryczna, znakomicie wpisuje się w ogólnopolski krajobraz twórczy.
Na wystawę pt. „Malarstwo w kilku odsłonach” pod patronatem Jarosława Radacza, burmistrza miasta, zaprasza dyrektor Muzeum w Brodnicy Bartosz Markuszewski, a czynna będzie do połowy stycznia 2025 r.
Oprac. i fot. (bd)
Napisz komentarz
Komentarze