Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 23 kwietnia 2025 09:50
Reklama dotacje dla firm

Wyrwane z kontekstu. Otwarty list do prezesa (w otwartej kopercie)

Wyrwane z kontekstu. Otwarty list do prezesa (w otwartej kopercie)

„Piszę do Pana bo mnię żal, normalnie żal, śmieszna sprawa jak by nie było...”                                                                      

W pierwszych słowach mojego listu, szanowny Panie Prezesie stowarzyszenia Tajemnicza Sekta Czcicieli Słońca życzę Panu zdrowia i siły do walki ze złem, które nas dookoła otacza. Niestety coraz częściej nie wiem o co chodzi, bo nie znam języka niemieckiego, a wszystko wskazuje na to, że już jesteśmy otoczeni przez germańskie klimaty, na dodatek wyrzuceni poza nawias FIFA i UEFA z germańskich mistrzostw Europy,  a Pan, jako jedyny w kraju, ma szeroką wiedzę i wie wszystko, nawet o czym ja myślę. Zwykły szary człowiek.

Chciałbym Pana zapewnić, że Nasz Fundusz, którym dzięki Panu i Pańskiemu zaufaniu do mnie kierowałem, funkcjonował przez długi czas. I to funkcjonował bardzo dobrze. Zaznaczył Pan, żeby nie mieszać go z wyborami. Myśmy, z kolegami, go jednak zmieszali, bo chodziło o wybór tych garnków i patelni, co miały pójść i poszły na wieś. Wie Pan jak to jest, jedna baba chce czajnik z gwizdkiem, druga bez, bo jej hałasuje, że aż uszy puchną, inna chce talerze z brzegiem złotym, inna jeszcze z podwójnym złotym. Jedna patelnię teflonową, druga cygańską. I tak to jest. Nie każdej dogodzisz!!! A przecież każda chce, żeby jej dogodzić. Wynika to z anatomii człowieka, kobiecej natury, że się tak wyrażę. Mógłbym tu powołać się na opinię Marzeny Pokrytej z Instytutu Wolnych Kobiet, która ma wieloletnie doświadczenie, nie tylko teoretyczne związane z definicją dogadzania, co niektórzy nazywają zewem natury. Oczywiście, chodzi o panią dr hab. Marzenę Pokrytą.

„Piszę do Pana bo mi żal, normalnie żal, a przede mną widoki marne”

Panie Prezesie. Chciałbym ponownie Pana zapewnić, że jestem do dyspozycji i wykonam bardzo dobrze każde zadanie. Myślę, że wie Pan o czym ja myślę. Mam na myśli pomoc dla strażaków. Nasz Fundusz zadziałał tu, mogę Pana zapewnić, prawidłowo, rzetelnie i uczciwie. Niepolskie media próbowały nagłośnić sprawę dwóch syren dla jednostek strażackich, awanturę zrobić, tylko w imię czego? Pokrótce przedstawiam sprawę – załatwiliśmy – dla dwóch jednostek, dwie syreny. Jedna ma 20 lat, druga nawet 21. Załatwiliśmy – to słowo jest tu konieczne i kluczowe – a więc nie kupiliśmy. Pieniądze, jeśli już, nie poszły w błoto. Po prostu załatwiliśmy dwie syreny swoimi drogami, że tak powiem. Dlaczego dwie syreny, skoro jednostka jest jedna? Już odpowiadam na zadane pytanie – otóż jest wiele wybitnych jednostek w tej jednostce i dwie syreny, to minimum! Przy okazji – jest pełna dyscyplina i obowiązkowość, codziennie druhowie meldują się w remizie... Co ja będę Panu mówił? Sprawa dwóch syren jest czysta!

Owszem, szczerze jak na spowiedzi, przyznaję, nie wszędzie dotacje z Naszego Funduszu były trafione, od strony medialnej, promocyjnej, marketingowej, że się tak wyrażę. Chociaż z drugiej strony patrząc były uczciwie skierowane. Intencyjnie, że tak powiem. Przede wszystkim – i jest to argument, z którym Pan Prezes się zgodzi – trafiły do człowieka biednego. Ten jedyny w Polsce biedny człowiek mieszka w Toruniu i tam, konkretnie do niego, trafiła nasza pomoc. Owszem, błąd polegał na tym, że pieniądze przekazaliśmy w kilku reklamówkach z logo pewnej sieci handlowej. Ale biorę to na siebie Panie Prezesie. Na klatę – jak mówią młodzi. 

„Popadłem w jakiś nerwowy trans, jestem już całkiem bez szans, więc teraz chyba tylko Pan, normalnie Pan, powie mi jak ten kłopot mieć z głowy, jak zlikwidować cały ten fatalny stan...”

Bogumił Drogorób

PS. Cytaty, oczywiście wyrwane z kontekstu, pochodzą z piosenki Wojciecha Młynarskiego „Żorżyk”

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Ostatnie komentarze
Autor komentarza: LupusTreść komentarza: Narazie zabawa. Oglądaliśmy rzuty. Grzmi tylko oszczepniczka małolatka U-14. Za rok prawda o potędze wyjdzie albo nie. Kto wejdzie na bieżnię, ten jest lekkoatletą, a ten kto z nimi jest na bieżni jest trener z nazwy. Data dodania komentarza: 16.05.2023, 20:44Źródło komentarza: Lekkoatletyka. Sukcesy brodnickich biegaczyAutor komentarza: KuracjuszkaTreść komentarza: Ale NUMER opisał super Redaktor Bogumił! A tak naprawdę - to z czekaniem do sanatorium - to też numer i to w kolejce długiej! A tyle dajemy na NFZ, by zdrowym być i marzyć, by mieć wciąż te dzieścia lat.. kuracjuszka, ale jeszcze bez numeru.....Data dodania komentarza: 11.05.2023, 20:13Źródło komentarza: Sanatoryjny numer 4457Autor komentarza: joko Treść komentarza: Niech się wasz trener nie chwali . Słyszałem ze dawniej jemu wszystkie plany przysyłał i był na obozach jakiś trener z Iławy. Dlatego w mukli miał nawet mistrzów Polski na 400m i w sztafetach. Teraz leci na jego planach, ale wyników medalowych to oni od 6 lat nie mają, bo z tego trenera zrezygnował. Mukla ma nawet dobry do LA stadion a lepiej żeby miała dobrego trenera do medali. Chyba że wpadnie mu jakiś zawodnik co był już mistrzem Polski, to może zrobi z niego mistrza województwa. Data dodania komentarza: 9.04.2023, 09:00Źródło komentarza: Lekkoatletyka. Pot i ciężka pracaAutor komentarza: lolek Treść komentarza: Mierne ta wyniki latem mieliścieData dodania komentarza: 8.04.2023, 20:30Źródło komentarza: Lekkoatletyka. Pot i ciężka pracaAutor komentarza: WiKTreść komentarza: Życzę powodzenia i zachwyconych gości. Oczywiście ciekawa jestem jak kaczka się udała?Data dodania komentarza: 7.04.2023, 23:17Źródło komentarza: Kaczka faszerowana kasząAutor komentarza: CzesiaTreść komentarza: Super Wiesiu! Takie danie po nowemu zrobię na te Święta, bo do tej pory głównym dodatkiem był ogrom jabłek... Dzięki za przepis.. Dam znać, jak smakowała gościom... pozdrawiam już z apetytem! CzesiaData dodania komentarza: 7.04.2023, 17:17Źródło komentarza: Kaczka faszerowana kaszą
Reklama
Reklama