Miałem przyjemność być blisko niego. Gdy pomachałem ręką odpowiedział mi też podobnie, gestem który wprawił mnie w wyśmienity nastrój. Uniesiony kciuk mówił sam za siebie. To się zdarzyło niedawno, we Frankfurcie nad Menem, a więc na niemieckiej ziemi...
Uważam, że taka korespondencja między nami – umownie rzecz ujmując – była czymś ważniejszym, bardziej szczerym niż głupie selfie. Pomyślałem sobie, że człowiek taki jak Andrzej Duda, to jednak klasa. Nie bójmy się słów: klasa światowa!!! Kompletną bzdurą jest posądzanie go o debilizm, niską inteligencję, na dodatek pokrytą grubą skórą niepamięci. To zwykła złośliwość, wynikająca, jak sądzę, z zazdrości. Wiemy bardzo dobrze, że zawiść i zazdrość to brzydkie cechy.
To prawda, każdemu życie układa się inaczej, jednemu tak, drugiemu siak. Andrzej Duda pokazał, że warto dążyć do perfekcji i to pod każdym względem. Co więcej, zrobić właściwy użytek ze swojego przywództwa. Indywidualne umiejętności, ale nie indywidualizm, umiejętność odczytania intencji najbliższego otoczenia – to droga do sukcesu. Nadto skromność – tego nie można się nauczyć, to trzeba mieć w sobie, w genach. Skromność – to nie żadne wyimaginowane pojęcie, ale cecha charakteru. Andrzej Duda ją ma.
Obycie międzynarodowe – niezwykle ważna rzecz dla ludzi takiej pozycji jak Andrzej Duda. Znakomicie operuje językiem niemieckim, angielskim, nie ma problemów z językiem włoskim o słowackim czy polskim nie wspominając. Gdy staje na konferencji prasowej przed gronem dziennikarzy, także o hyclowskim nastawieniu, potrafi spokojnie odpowiedzieć na każde pytanie, nie daje się wciągnąć w dyskusję, nie krzyczy, nie podnosi głosu, spokojem i wrodzoną skromnością, a także humorem gasi każdą próbę wpuszczenia go w zastawioną umiejętnie pułapkę.
A tak było, gdy któryś z piszących, radiowców czy telewizorów (niepotrzebne skreślić – przyp. B.D.) zapytał Andrzeja Dudę o jego relacje z... wymiarem sprawiedliwości. Odpowiedział krótko, nie siłując się na piętrową argumentację, że wie dokładnie co znaczy prawo, że prawo szanuje, że przestrzega reguł, regulaminów, że nie komentuje decyzji sędziego, są one ostateczne, że – tu błysnął humorem – nikogo po kostkach nie kopie, nie robi głupich min, nie dąsa się...Po prostu nie brakuje mu polotu i fantazji.
Natomiast pewność siebie – bo zna swoje mocne i słabe strony – wyraża się m.in. w tym, że nie czuje się gorszy od kogokolwiek. Trzeba powiedzieć, iż jest to dość nieoczekiwanie bardzo proste i kolejne, szczere wyznanie, pozbawione okrągłych akcentów dyplomatycznych. Za to również cenię i podziwiam Andrzeja Dudę.
Andrzej Duda (Ondrej Duda), o którym piszę, to zawodowy futbolista, reprezentant Słowacji, 73 mecze w reprezentacji kraju, wychowanek Košice. W 2014 r. podpisał kontrakt z Legią Warszawa. 20 lipca 2016 przeszedł do niemieckiego klubu Hertha Berlin. W 2020 r. został wypożyczony do Norwich City. Rok później znalazł się w FC Köln, skąd w 2023 r. przeszedł do włoskiego Hellas Verona, gdzie gra do dziś. Obecny na Mistrzostwa Europy w Niemczech – Euro 2024. Gra z nr 8.
Bogumił Drogorób
Napisz komentarz
Komentarze