O dawnych i bieżących zmianach w oświacie i o życiu z nauczycielem i dyrektorem szkoły Zbigniewem Gutowskim rozmawia Wiesława Kusztal
- Czy po wielu latach angażowania się w różne projekty edukacyjne wciąż czuje pan satysfakcję z pracy?
- Od początku pracy w zawodzie nauczyciela zawsze chętnie angażowałem się w różne przedsięwzięcia edukacyjne, sportowe i społeczne. Nawet trudno je wszystkie wymienić. Z kolei jako dyrektor wspieram nowoczesne formy nauczania, które cechują kreatywność i nieszablonowe podejście do nauki. Wśród dzieci jest to głównie nauka przez zabawę natomiast u starszych uczniów jedną z najbardziej efektywnych metod nauczania jest aktywne uczenie, czyli angażowanie uczniów w proces nauki m.in. poprzez: dyskusję, projekty grupowe, eksperymenty, czy gry dydaktyczne. Np. udział moich uczniów pod kierunkiem pani Marty Owczarek-Boraczyńskiej w Festiwalu Projektów Edukacyjnych organizowanych pod patronatem Marszałka Województwa Kujawsko-Pomorskiego. W latach 2020-2023 zdobywaliśmy pierwsze miejsce wśród szkół z regionu.
- Jak w trakcie pana pracy zawodowej zmieniła się edukacja?
- Polska szkoła na przestrzeni ostatnich 40 lat jest ciągle reformowana. Zmiany te dotyczą systemu oświaty, jak i podstawy programowej. Oceniane są też bardzo różnie. Reformatorzy zawsze podkreślają, że reforma w ich wydaniu podniesie poziom nauczania, wyrówna szanse uczniów oraz dostosuje system edukacji do rynku pracy. Niestety jak pokazuje rzeczywistość wciąż jest wiele do zrobienia. Dotychczasowe reformy wprowadziły awanse zawodowe nauczycieli, zmianę skali ocen z pięcio- na sześciostopniową, mundurki, później ich brak oraz dodatkowe przedmioty. Moim zdaniem konieczne jest odchudzenie podstawy programowej, a jeszcze ważniejsze by reforma była konsultowana z praktykami czyli nauczycielami danego przedmiotu. Kibicuję obecnemu rządowi i mam nadzieję, że wreszcie reforma szkolnictwa przeprowadzona zostanie gruntownie.
- Jaka jest współczesna rola nauczyciela?
- Najważniejszym celem nauczyciela jest wychowanie mądrych ludzi, którzy będą umieli poradzić sobie w życiu. W dzisiejszym świecie od nauczycieli wymaga się niespotykanej dotąd kreatywności. Dobry nauczyciel to taki, który wciąż się rozwija i poszukuje nowych metod i technik pracy oraz potrafi sprawić, że młodzi ludzie chętnie i aktywnie będą uczestniczyć w zajęciach edukacyjnych. Obecnie, jak nigdy wcześniej, nauczyciel musi być bacznym obserwatorem. Powinien umieć zauważyć i podpowiadać uczniowi rozwiązania problemów z nauką, ale też coraz częściej umiejętnie wspomóc go w nadrabianiu deficytów emocjonalnych i egzystencjalnych, które najczęściej są źródłem problemów szkolnych.
- Z jakimi uniwersalnymi wyzwaniami musi radzić sobie współczesny nauczyciel?
- Szkoła XXI w. powinna dostosować się do zmian społeczeństwa. Wyraźnie widać, że szkoła nie ma już monopolu na przekazywanie wiedzy. Ma w tym zakresie ogromną konkurencję, głównie Internet. Współczesny nauczyciel musi nadążać za nowoczesnymi technologiami, ale powinien też, a może przede wszystkim, skupić się na budowaniu relacji w grupie rówieśniczej, które technologia osłabia. To co w pracy nauczyciela jest dziś najbardziej przydatne, to: empatia, akceptacja, dyskrecja i kompetencje miękkie. Nie mniej istotna jest sprawność, o czym wspominałem wcześniej, w zakresie nowoczesnych technologii zwłaszcza umiejętne korzystanie z Internetu. Powinniśmy pokazać uczniowi, że Internet mądrze wykorzystywany, może być przyjacielem w nauce i równocześnie uczyć właściwego i bezpiecznego korzystania z informacji.
- Czy współczesny nauczyciel może być jednocześnie mentorem, przyjacielem i nadal zachować autorytet i szacunek ucznia?
- Aktualna edukacja to przede wszystkim proces odkrywania siebie. Rolą nauczyciela jest dbanie o wszechstronny rozwój ucznia, w kontekście zmian cywilizacyjnych i stworzenie dla młodych ludzi przestrzeni, umożliwiającej zrozumienie siebie, swoich talentów czy mocnych stron, a także przekazywanie wiedzy, wspieranie w problemach i, co też jest bardzo ważne, utrzymywanie relacji ze środowiskiem ucznia z jego rodzicami, czy opiekunami. Bycie autorytetem to nie tylko bycie przykładem. Prawdziwy wychowawca dba o swoich podopiecznych, dostrzega ich potrzeby i na nie odpowiada. Nauczyciel – przyjaciel, to ktoś kto troszczy się o uczniów, ale nadmierne spoufalanie się z uczniami może być formą braku autorytetu, zwłaszcza gdy nie mamy nic innego do zaoferowania i zależy nam tylko na tym żeby uczniowie nas lubili. Dobrze gdy uczniowie lubią nauczyciela, ale nie może odbywać się to kosztem braku szacunku i obniżania wymagań. Stawianie innym wymagań jest doceniające, bo to świadczy o tym że nauczycielowi zależy, aby dziecko się rozwijało i realizowało talenty. Oczywiście znam nauczycieli, którzy są autorytetami dla swoich uczniów, wielu z nich to pedagodzy pracujący w mojej szkole. Powinniśmy zadbać, żeby prawdziwymi autorytetami dla dziecka, przede wszystkim byli rodzice, wtedy dziecko będzie umiało osadzić się w ramach szkolnych i społecznych. Pamiętajmy, że wychowuje dom, rodzina, a szkoła tylko wspomaga ten proces.
- Ministerstwo edukacji zapowiada daleko idące zmiany w szkole. Jak pan je ocenia? Które z nich są szansą dla uczniów, a które się nie sprawdzą?
- Zmiany w szkołach to m.in. rezygnacja z prac domowych, ograniczenie liczby godzin religii, zlikwidowanie przedmiotu HiT, „odchudzenie” podstawy programowej, program ochrony małoletnich i inne. Polska szkoła potrzebuje zmian, na które od dawna wszyscy czekają. Zmiany często budzą niepokój i obawę, myślę jednak, że wszystko idzie ku lepszemu. Polska szkoła jest przestarzała, a należy iść z duchem czasu, trzeba wprowadzić trochę nowoczesności, ale przede wszystkim poczucia bezpieczeństwa. Szkoła powinna być miejscem, do którego uczniowie i nauczyciele będą przychodzić chętnie i bez stresu, a zapowiadane zmiany właśnie do tego dążą. Są szansą dla uczniów. Wprowadzane są po to, aby było im lepiej. Mam nadzieję, że sprawdzą się wszystkie i dzięki temu poprawi się styl i poziom zdobywanej w szkole wiedzy.
- Czy jest w oświacie coś co chciałby pan zmienić, a zapowiadana reforma tego nie przewiduje?
- Uważam, że obrany kierunek jest bardzo dobry. Zmiany, których warto dokonać w pierwszej kolejności, to tylko drobna część tego, co trzeba zrobić dla polskiej edukacji. Myślę, że ważnym elementem zmian może być likwidacja egzaminu ósmoklasisty. Jego wyniki przyczyniają się do tworzenia rankingów i etykietowania szkół, bez uwzględniania specyfiki ich pracy oraz uczniów. Egzaminowani uczniowie odchodzą ze szkoły, więc nie będzie można im udzielić wsparcia w tych obszarach, z którymi poradzili sobie gorzej. Egzamin ósmoklasisty zastępuje egzaminy wstępne do szkół ponadpodstawowych, niestety nie wszystkim uczniom zależy na tym aby wypaść jak najlepiej, a zdobywając małą ilość punktów obniżają wynik szkoły. Przy słabych wynikach szkoła musi wprowadzić program naprawczy, który jest realizowany wśród obecnych uczniów. Ci uczniowie których wyniki wpłynęły na ogólny wynik szkoły już w niej się nie uczą. Więc może warto zastanowić się nad zmianą rekrutacji do szkół średnich i zlikwidować egzamin ósmoklasisty.
- Jakie wartości są dla pana ważne zarówno w pracy z uczniami, jak i w życiu poza nią?
- Dla mnie najważniejszą wartością jest szacunek. Zawsze staram się w człowieku widzieć dobro. Uważam, że warto postępować uczciwie w stosunku do siebie i do innych. Szacunek jest podstawą wszystkich wartości moralnych, w tym miłości, wolności, godności i przyjaźni. Posiadanie klarownego systemu wartości pomaga nie tylko w definiowaniu priorytetów życiowych, ale również w kształtowaniu postaw zawodowych.
- Na co poświęca pan czas po pracy w szkole?
- Najbliższe memu sercu były działania związane ze sportem. Byłem aktywnym zawodnikiem NTS „Belfer” Brodnica, gdzie razem z kolegami przez szereg lat uczestniczyliśmy w zawodach sportowych (piłka nożna, halowa, siatkówka). Dzisiaj, bardziej jestem kibicem. Więcej czasu poświęcam rodzinie, a przede wszystkim moim ukochanym wnukom Amelce i Olkowi. Od działalności sportowej przeszedłem do działalności społecznej. Od roku 2010 jestem radnym Rady Miejskiej w Brodnicy.
- Porozmawiajmy zatem o byciu radnym. Czym się pan zajmuje w Radzie Miasta?
- Tak jak w poprzedniej kadencji, tak i w tej staram się aktywnie wypełniać mandat radnego. Pełnię dyżury w biurze Rady, spotykam się z mieszkańcami, interweniuję, gdy trzeba. Funkcja wiceprzewodniczącego przysparza więcej obowiązków, gdyż z tego tytułu uczestniczę w spotkaniach, dzięki którym mam większy kontakt z przedstawicielami innych samorządów i z mieszkańcami działającymi w różnych aktywnościach społecznych. To daje mi większą szansę dostrzegania potrzeb i możliwości współpracy dla dobra mieszkańców. Jako przewodniczący Klubu Nasze Miasto Brodnica uczestniczę w spotkaniach z burmistrzem i poznaję przyczyny - czasami trudnych decyzji, mam też poczucie większego wpływu na decyzje dotyczące życia miasta. Czuję się bardziej odpowiedzialny za zmiany, które tu zachodzą. Wiem, że choć niektóre z nich nie są dziś popularne, to w perspektywie kilku najbliższych lat będą skutkowały dalszym rozwojem Brodnicy.
- Czy działalność w Radzie Miasta ma przełożenie na pracę z uczniami?
- W dobie globalizmu znaczenie „Małych Ojczyzn” nabiera szczególnego znaczenia. Brodnica, to miejsce mojej przeszłości i przyszłości. Tu się urodziłem, wychowałem, założyłem rodzinę i znalazłem przyjaciół. Jest dla mnie miejscem wyjątkowym, którego rozwój leży mi na sercu. Mam szansę wpływać na jej rozwój, dlatego staram się mądrze dokładać swoją cegiełkę, by zbudować dom, w którym będą mógł żyć tak, jak o tym marzę.
Wiem na pewno, że nigdy nie zamieniłbym jej na inne miejsce na świecie. Tę fascynację moim miejscem na ziemi staram się zaszczepić uczniom. Pokazuję im jak ważne są korzenie, tradycje i środowisko z jakiego się wywodzimy i jak ważna jest praca wykonywana na rzecz naszej wspólnoty.
- Życzę powodzenia w pracy pedagogicznej i społecznej i dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała: Wiesława Kusztal
Napisz komentarz
Komentarze