Zima to bardzo trudny czas dla lawendy. Roślina ta pochodzi z basenu Morza Śródziemnego, a więc jest cieplolubna. Pomimo tego że od lat prowadzona jest selekcja roślin pod względem mrozoodporności, to nadal istnieje ryzyko jej wymarznięcia.
W naszej okolicy zapach lawendy unosi się w Obórkach (gmina Osiek), gdzie w redlinach, pod troskliwą opieką Joanny Lukowicz, zachwycamy się urodą tej rośliny, jej specyficzną aurą. Można i tu, w naszym mroźnym kraju, nie tylko w Prowansji czy w Dalmacji, zapach lawendy kojarzyć z doznaniami natury estetycznej, a nawet poetyckiej. Dlatego do niej skierowałem - może nieco spóźnione pytanie - co w takiej zimie robić z lawendą
- Najgorsza jest kombinacja: mroźna, bezśnieżna, a do tego wietrzna zima. Gdy spada śnieg i okrywa rośliny jest dla nich ciepłą kołderką, która chroni je przed wpływem niekorzystnych warunków atmosferycznych. Czas pokaże jak przezimowały moje okazy. Lawenda bardzo późno wznawia wegetację. Kluczowym dla jej dobrego wzrostu jest jej regularne przycinanie. W kwietniu dokonuje się wiosennego cięcia i przeglądu roślin, choć jeszcze trudno będzie ocenić, które rośliny wymarzły. Wbrew pozorom martwe na pierwszy rzut oka, potrafią się ładnie odrodzić. Chociaż to na pewno obniża ich wartość zarówno użytkową jak i estetyczną.
Aby cieszyć się okazałymi roślinami najlepiej wybierać sprawdzone w naszych warunkach pogodowych odmiany oraz sądzić je w osłoniętych, aczkolwiek nasłonecznionych częściach ogrodu. Kiedy ma się tylko kilka okazów warto okryć je na zimę białą agrowłókniną, która na pewno zagwarantuje jej przetrwanie do wiosny – radzi Joanna Lukowicz.
A już pod koniec czerwca – czas szybko leci - możemy zacząć cieszyć oczy wspaniałymi pachnącymi kwiatami, które będą wabić kolorowe motyle oraz pszczoły przez cały sezon.
Bogumił Drogorób
Fot. Archiwum
Napisz komentarz
Komentarze