Wybrałem się w dolinę Drwęcy na polowanie. Oczywiście z aparatem fotograficznym. Inspiracją były klucze gęsi przelatujące na obrzeżach Brodnicy.
Wydawało mi się, że miejsce odludne, spokojne, daleko od szosy, a więc dobry szlak na lądowanie. Za Jajkowem, po zjeździe z Jajkowskiej Góry, skręciłem w prawo, na Zakopane. Cisza, ośnieżone rozlewiska, ale gęsi, żurawie i czaple – widziane w tej okolicy – poszukały sobie najwidoczniej innego miejsca! Wszak Drwęca tajemniczo zakręca, a mnie, niestety, zabrakło cierpliwości.
Spotkałem natomiast ofiarę tragedii, zapewne wypadku drogowego. Ofiarą był borsuk. Dla tych zwierząt kolizje z pojazdami, odstrzał, kłusownictwo, niszczenie nor i przekształcenia środowiska to największe zagrożenia.
Przyznam, że trochę to było dziwne, jako że zimą borsuki zapadają w sen zimowy, więc gdy ostry mróz – a było w minioną sobotę minus 10 stopni – powinien być wystarczającym sygnałem dla borsuka, że nie należy opuszczać swojej nory. Dopiero pod koniec zimy, gdy śnieg zaczyna się topić, głodne borsuki często się budzą i wybierają na krótkie przechadzki w poszukiwaniu pokarmu. Może to oznaka, że mroźna zima się kończy?
Tekst i fot. Bogumił Drogorób
Napisz komentarz
Komentarze