Nici, kanwa, trochę wyobraźni, może być zdjęcie – krajobraz, roślinność, pojedynczy kwiat, portret – trochę zdolności i cierpliwości.
Zapewne tak można opisać cechy pasjonatki haftowania Czesławy Szymaniak-Schuetz z Brodnicy, dla której treść, fabuła obrazu nie stanowią problemu. Oczywiście, nie jest to praca na godziny, w przerwie między sprzątaniem, gotowaniem obiadu, czy pieleniem zielska w przydomowym ogródeczku (na szczęście jest zima, więc ten przykład jedynie rozszerza paletę możliwości). Musi nadejść określony moment, impuls, o którym poetycko mówimy: nadeszła wena.
Zima – na tym obrazie - powstała w wyobraźni Czesławy, miłośniczki haftu krzyżykowego, pod koniec minionego roku, gdy zimą określaliśmy jedynie porę roku, stan świadomości – brakowało śniegu. Natomiast w artystycznym ujęciu cuda się zdarzają, wcale nie tak rzadko.
- Powstają one przez przeplecenie kolorowej nici przez oczko kanwy, a następnie zrobienie tego samego w taki sposób, aby kolejna część nitki pokryła poprzednią, przecinając ją pod kątem prostym (krzyżyk) – tłumaczy Czesława. - Haft krzyżykowy stosowany był szeroko w zdobieniu polskiego stroju ludowego, w różnych regionach. Mnie natomiast fascynuje przyroda. Podążając tym tropem, nawet jeśli nie ma śniegu, potrafię uchwycić, odtworzyć obraz z przeszłości. Nadać mu odpowiednie barwy, formę i skalę. Pokazać też, że biel ma rozmaite odcienie...
Zdjęcie, które prezentujemy razem z tekstem, jest swego rodzaju impresją prawdziwie zimowego, późnego wieczoru. Czy zdarzy się jeszcze tej zimy, prawdziwie śnieżnej, tu na Pojezierzu Brodnickim? To pytanie nie przetrzymało nocy. Trzej Królowie nadeszli śnieżnymi traktami.
Tekst i fot. Bogumił Drogorób
Napisz komentarz
Komentarze