Jest śnieg, jest mróz i mroźne powietrze. Na razie można odczytać to jako zimowy akcent u schyłku jesieni. Nikt nie krzyczy, że drogowcy znów zostali zaskoczeni.
Patrząc na swoje podwórko – Brodnicę i okolice – zima pokazała się, jak dotychczas w łagodnym wymiarze. Śniegu jest tylko tyle, żeby wystarczyło na pokrycie pól i łąk, parków i ogródków (inaczej w Górznie, inaczej w Jabłonowie Pomorskim), chodników i jezdni (od razu działania sprzątające), nikogo nie zasypało, nikt nie przebija się przez śnieżny korytarz.
Drogowcy z Brodnicy pokazali się kiedy trzeba, nikt nie zaspał. Posypali piaskiem, solanką – na wszelki wypadek. I czekają co dalej. Na poważny atak śnieżycy, na mroźną noc i jeszcze bardziej mroźny poranek. Kwaśną minę mają producenci betonu. Betonowe „gruchy” zmniejszyły intensywność, częstotliwość przewozów. Kierownicy budów doskonałe wiedzą kiedy można, kiedy nie.
Ale można popracować tam, gdzie lany beton nie jest potrzebny, gdzie trzeba – jak w przypadku fragmentu dachu na Pałacu Anny Wazówny – położyć nowe dachówki. Mroźno? Tym bardziej trzeba zadbać o bezpieczeństwo, pracując na wysokości.
Nie wszędzie nasypało śniegu tyle, że można było przywitać się z bałwanem. Ale gdy tylko była okazja kule śnieżne zaczęto toczyć. Co więcej – z takim bałwanem można nie tylko z przyjemnością się przywitać, ale także zrobić pamiątkowe zdjęcie. Z innymi bałwanami (głośnomówiącymi) już nie. Raczej z daleka od nich.
Sanki z piwnicy czy garażu wyciągnięte, wyczyszczone. Warto zwrócić uwagę na płozy, oczyścić rdzę. W dniu, kiedy świat zauważy, że kalendarzowa zima nadeszła, 21 grudnia, zapraszamy naszych Czytelników do lektury świątecznego wydania „Super Brodnicy”.
Tekst i fot. (bd)
Napisz komentarz
Komentarze