„Zmienionym chytrze przez krętaczy,
Jedyność przywróć i prawdziwość:
Niech prawo zawsze prawo znaczy,
A sprawiedliwość - sprawiedliwość.”
J.Tuwim "Kwiaty Polskie"
W przeszłości Polak często miał powód, aby co nieco zaorać. Przeważnie cel był wzniosły. Przeorywano kraj w walce o wolność, o wiarę, o demokrację i inne szczytne zamiary.
Jakiś czas temu, już z mniej chwalebnych pobudek, prezes ogłosił, że należy przeorać całą naszą rzeczywistość. Co gorsza potrzeba mu na to aż trzech kadencji.
Uchowaj Boże. Doświadczając tego co przeorano w dwa lata strach pomyśleć, co będzie dalej. Do bałaganu jaki zrobiono w Polsce i w Unii Europejskiej, za przyczyną jednego z ostatnich bubli o IPN, doszedł konflikt z Izraelem i Stanami Zjednoczonymi. Mówi się, że Polska już tylko z Bałtykiem ma dobrosąsiedzkie stosunki. A tu nic, żadnych refleksji. Dalej na prezesowską nutę grają wszyscy mierni, ale wierni. Ostatnio kolejną plamę dał ten, który miał sprzątać po poprzedniczce. Podobno obyty i mówiący w obcych językach. Niby dobrze, ale nie w tym przypadku. Zwłaszcza w obcym języku trzeba wiedzieć co się mówi, bo zagranica wyłapie każdą gafę. Co prawda jest nieco inaczej, bo za błędy dobrej zmiany już nie Tusk odpowiada, ale nierozumni tłumacze. Ale nie o taką zmianę tu chodzi.
Mimo, że coraz głębsza orka w kraju wywraca wszystko do góry nogami, to „wsio” idzie zgodnie z planem. Słupki poparcia rosną. Nic to, że wokół Polski powstaje pustka. Ważne, że elektorat dostaje kolejny ochłap na pożarcie. To bez znaczenia, że wśród newsów wykraczających daleko poza nasze granice sensacja goni sensację, a co jedna to bardziej kuriozalna, a premier nie nadąża z przeprosinami i łagodzeniem napiętych sytuacji. Gołym okiem widać brak polityków, którzy wiedzą jak poruszać się w świecie dyplomacji.
Wiele środowisk buntuje się przeciwko takiej polityce, ale tego nikt nie bierze pod uwagę. Wręcz przeciwnie, w blasku fleszy miernym, ale wiernym wręcza się nagrody, ordery i prestiżowe tytuły np. „Człowieka Roku”, albo jeszcze bardziej paradoksalnie „Człowieka Wolności”. Natomiast prawdziwi bohaterowie o świcie, w kajdanach, jak przestępcy, wyprowadzani są z domu na przesłuchanie.
Rzadko używam cytatów z wypowiedzi bożyszcza prawej strony, ale to nikt inny jak prezydent Lech Kaczyński, mówił o Władysławie Frasyniuku, bo o nim tu mowa; "To bardzo odważny człowiek" i to za tę odwagę i działalność na rzecz wolności w 2006 roku odznaczył go Krzyżem Wielkim Orderu Odrodzenia Polski. A w Polsce PiS, tego samego Frasyniuka, podczas wydarzeń w czerwcu 2017 r, w trakcie legalnej demonstracji siłą wyniosła policja. Teraz robi się pokazówkę, aby zastraszyć tych, którym marzą się antyrządowe protesty. Przekaz jest jasny; kto nie z nami, ten przeciwko nam. A chór prawej strony, pod batutą czołowego dyrygenta, co prawda fałszując, ale jednym głosem, mówi, że nikt, bez względu na zasługi, nie stoi ponad prawem. I słusznie. Tak powinno być.
Jednak uprzejmie przypominam, że współczesnym nazistom i faszystom jak do tej pory włos z głowy nie spadł, a Obywateli RP, za demonstracje z białymi różami karze się mandatami. Ponadto główny prezes nie stawiał się na przesłuchania już w 2013 roku, a teraz odmawia stawienia się przed Komisją Etyki Poselskiej. Również czołowy prawnik, który robi czystki w wymiarze sprawiedliwości, nie stawiał się w prokuraturze na przesłuchania. Czy oni przypadkiem nie stają ponad prawem? Takich przykładów jest znacznie więcej, chociażby senator Kogut, czy inni kolesie, ułaskawieni jeszcze przed wyrokiem sądu.
Mówi się, że wszyscy są równi wobec prawa, ale jedni równiejsi.
Wiesława Kusztal
Napisz komentarz
Komentarze