Nie będziemy go szukać w przepastnych księgach dziejów flory i fauny na różnych kontynentach. Byłaby to zbyt smętna i nudna w swojej istocie wycieczka. Tchórza należy szukać w Polsce i nie jest to aż tak trudne zadanie. Owszem poprzez oglądanie telewizji, choćby na kanałach zwymiotowanych, jest taka szansa. Tam bowiem trawienie bywa długie i przygnębiające. Wchodzi się zatem na kanał inny – że opiszę go tak obojętnie.
Ponieważ tchórz się przenosi to tu, to tam, można za nim podążać. Jak się uda, zobaczyć, krzyknąć coś – oczywiście z daleka, ponieważ tchórz korzysta z przywileju ochrony: w ludziach, pojazdach, ludziach na koniach, niekiedy otoczony bywa wianuszkiem kolorowych spódnic, serdaków, z wiankami na głowach pań, a może i panów???
Cecha charakterystyczna – tchórz ma kłopoty z mówieniem. Gdy wejdzie na poziom północny szarpie go mocno Sztokholm. Nie jest to konsekwencja używania Stock Prestige (tchórz nie pije niczego oprócz wody z kranu), broń Boże, raczej zaplątania się we własne oratorskie sidła – cóż że ze Szwecji.
Co ma tchórz do powiedzenia podczas konferencji prasowej? Jest to bardzo ciekawe pytanie, zatem odpowiedź – gdy pod czaszką kłębią się jakieś myśli - musi być nie mniej interesująca. Nic! A przecież mógłby, tak od niechcenia, powiedzieć chociaż: mam was w dupie. To by na pewno, w jakimś sensie, przemówiło do grona zainteresowanych myślami tchórza, zobrazowało jego dzielność, stanowczość, pogardę, nienawiść. A więc wszystkie – mówmy sobie szczerze – ludzkie cechy. W końcu tchórz, jak sam zapewnia, to ludzki człowiek. Taki nasz tchórz dobrodziej.
I nagle atmosferę tchórzostwa ktoś mąci. Okazuje się, że to ryży, chytry lis. Wyskoczył na polankę i woła głośno: wyłaź tchórzu, pogadamy sobie, tak jak ostatnio. Ileż to lat minęło, pamiętasz? Ale tchórz nie wyłazi na ubitą ziemię, otoczył swoją siedzibę sukami. Ponad osiemdziesiąt aut przyjechało, żeby potwierdzić, iż tchórz, rzeczywiście jest tchórzem, że to żaden wymysł ryżego. Tego już było za wiele – tchórz zdjął marynarkę, krawat, rozpiął koszulę, podwinął rękawy, poprawił w butach sznurowadła i wtedy geniusz, najbardziej inteligenty zawodnik z ekipy tchórza, niejaki Marek S. i przemówił do ucha tchórzowi: tchórzu dobrodzieju, ten rudy lis, to niemiecki lis, on tylko prowokuje, chce się dobrodziej nadziać na kontrę, tak jak poprzednio. Będą się śmiać jak dostaniemy wszyscy po nerach. A jest blisko tego, oj jak blisko... Na dodatek będzie skandal międzynarodowy. Wydaje mi się, że już jest.
Bogumił Drogorób
Napisz komentarz
Komentarze