Rozmowa z Krzysztofem Wolsztyńskim, prezesem Kujawsko-Pomorskiego Związku Lekkiej Atletyki
- Rozmawiamy w przededniu największej imprezy sezonu halowego w Polsce – mityngu Copernicus Cup…
- … ośmielę się stwierdzić, że to jedna z najważniejszych imprez z kalendarza sportowego 2018 w Polsce, a na pewno w Kujawsko-Pomorskiem. W naszym regionie blask Królowej Sportu świeci najjaśniej. Copernicus Cup to jeden z sześciu mityngów IAAF World Indoor Tour czyli takiej halowej diamentowej ligi. Nazwa Toruń pojawia się obok Bostonu, Karlsruhe, Madrytu, Stuttgartu i Glasgow. Myślę, że jesteśmy w doborowym towarzystwie, ale ciężko pracowaliśmy na to miejsce. Już drugi raz nasz mityng jest w tourze, w ubiegłorocznym cyklu w rankingu IAAF uplasowaliśmy się na drugim miejscu zaraz po Birmingham więc mamy się z czego cieszyć.
- Kogo zobaczymy w hali Arena Toruń 15 lutego?
- Całą plejadę gwiazd światowej lekkiej atletyki! Kilkunastu mistrzów olimpijskich, mistrzów i medalistów mistrzostw świata. Nie ukrywam, że najsilniejszą stawkę udało nam się skompletować w konkursie skoku o tyczce mężczyzn, gdzie nasz mistrz Paweł Wojciechowski z Zawiszy Bydgoszcz będzie rywalizował z mistrzem olimpijskim Tiago Braz da Silva, Grekiem Kostasem Filipidisem i Piotrem Liskiem. W skoku wzwyż pań wystąpią wszystkie medalistki mistrzostw świata z Londynu: Maria Lasickiene, Julia Lewczenko i Kamila Kićwinko. Będą też nasi mistrzowie bieżni Adam Kszczot (800 m) i Marcin Lewandowski (1500), Konrad Bukowiecki (pchnięcie kulą) oraz brązowe dziewczęta ze sztafety 4 x 400 m. Będzie się działo!
- Kujawsko-Pomorski Związek Lekkiej Atletyki to nie tylko znakomity organizator imprez ale także centrum rozwoju i szkolenia młodych adeptów biegów, rzutów i skoków.
- To się ze sobą zazębia. Żeby zarazić młodzież do lekkiej atletyki trzeba pokazać im piękny spektakl i gwiazdy światowego formatu, by zainspirować dzieciaki, by przyszły zachwyciły się i powiedziały: tato, mamo, ja też tak chcę, chcę być mistrzynią, rekordzistą, marzę o takiej karierze. Oczywiście prowadzimy szeroko zakrojoną pracę u podstaw. Pomaga nam w tym program Lekkoatletyka dla Każdego finansowany przez Ministerstwo Sportu a także Urząd Marszałkowski Województwa Kujawsko-Pomorskiego. Wyłuskujemy talenty, które mam nadzieję za kilka lat zastąpią obecnych mistrzów takich jak Paweł Wojciechowski czy Iga Baumgart.
- Badania GUS pokazują, że średnio w Polsce samorządy 80 procent budżetu przeznaczają na piłkę nożną…
- Nie mam nic przeciwko piłce, sam chętnie jeżdżę z synem na mecze reprezentacji, ale na poziomie małych miast i gmin piłka nożna ma swój „szklany sufit” wyżej IV ligi nie podskoczysz. Lekkoatletyka jest o wiele tańsza, na początek wystarczy koszulka, spodenki, kolce, trochę entuzjazmu i można zdobywać medale. Ponadto lekkoatletyka jest bardziej demokratyczna, ma tę przewagę, że mistrza Polski juniorów można wychować w małych ośrodkach takich jak UKS Cyprianka (gmina Fabianki), jak w Szubinie, Nakle czy Brodnicy. Tu od wielu lat dobrą robotę wykonuje Zenon Rosiński. Nie trzeba reprezentować wielkich klubów z dużych miast by być mistrzem.
- Wspomniał pan o trenerze Rosińskim z MUKL Brodnica, jak pan ocenia lekkoatletykę w powiecie brodnickim?
- Szczerze? Są duże rezerwy! Jest piękny stadion w Jabłonowie Pomorskim, zbudowany na olimpiadę sportowców wiejskich Jabłonowo-Pekin 2008 ale do dziś nie powstał tam choćby UKS lekkoatletyczny… Na razie trenuje tam Zenek ze swoją grupą, ale do czasu aż wybudują mu 400-metrową bieżnię na obiektach OSiR-u w Brodnicy. Do Jabłonowa wrócił Wiesław Perszke, znany przed laty maratończyk. Może „Pershing” rozkręci tu sekcję, trzymam kciuki bo potencjał jest.
- Dziękuję za rozmowę
Rozmawiał i fot. Bogumił Drogorób
Krzysztof Wolsztyński znalazł się w plebiscycie „Bydgoszczanin Roku 2017” . Można wysłać dowolną liczbą smsów o treści „BYDG.12” pod numer 72355.
Napisz komentarz
Komentarze