W ramach cyklu „Brodnickie promocje” kilka dni temu w Pałacu Anny Wazówny odbyło się spotkanie z redaktorem Bogumiłem Drogorobem, autorem zbiorów opowiadań.
Niewiele wskazywało na to, że czwartkowy wieczór, ubiegłego tygodnia i spotkanie z dziennikarzem, reporterem, autorem licznych opowiadań i naszym redakcyjnym kolegą, Bogumiłem Drogorobem, będzie miało wyjątkowy przebieg i zamieni ten zwykły czas w święto książki, reportażu i prawdziwego dziennikarstwa. Za przyczyną głównego bohatera i tego wszystkiego co wpłynęło na osobliwy klimat, jaki zapanował pod czujnym okiem królewny Anny, ten styczniowy wieczór na długo zostanie w pamięci uczestników brodnickich promocji.
W otoczeniu zaproszonych gości; przyjaciół, znajomych, ludzi kultury, przedstawicieli władz, młodzieży i wiernych czytelników Bogumiła, nie mogło zabraknąć najważniejszych w jego życiu osób; najbliższej rodziny; żony Jadwigi i dzieci Natalii i Marcina, a także ukochanych wnuczek Jagódki i Hani, które cały czas bardzo dzielnie towarzyszyły dziadkowi. Wśród najmłodszego pokolenia zabrakło tylko męskiej reprezentacji Pawełka i Robercika.
W iście mistrzowskim stylu, wartym powielenia, sylwetkę naszego bohatera scharakteryzował współorganizator i prowadzący spotkanie, dyrektor brodnickiej biblioteki.
- Lata i kilometry przebytych przez Bogumiła Drogoroba dróg – opowiada o jego twórczości Paweł Stanny - torowisk, szlaków pieszych, ścieżek, skrajów i traktów jest niezliczona, a większość z nich prowadziła do miejsc gdzie diabeł mówi dobranoc. Mieszkającym tam bohaterom książek tego autora daleko do sławy i dobrobytu. To często „wolne ptaki”, ludzie niepokorni, typy spod ciemnej gwiazdy, upadli sportowcy, wieczni marzyciele, niespełnieni artyści, drobni handlarze i sklepikarze, wszelkiej maści kombinatorzy dnia powszedniego, muzycy-amatorzy, ubodzy chłopi, kolejarze pielęgnujący pamięć o potędze polskich kolei i ogólnie prości ludzie pragnący jakoś odnaleźć się w otaczającej rzeczywistości. Peregrynując po Polsce prowincjonalnej autor nie odmalowuje obrazu biedy, nędzy i upadku, ale pisze prawdę o życiu. Szuka kolorów w szarzyźnie codzienności. Chwyta za nitki smutków i radości „małych wielkich” ludzi. Podnosi z ziemi kamyczki z „żalami do Pana Boga” i notuje wzniesione tanim piwem toasty za dobrze spędzony dzionek oraz lepsze jutro.
A jednak w „Miedzą gnał czarny pies”, oprócz tematów nam znanych, bohaterów przewidywalnych, pojawiają się postacie innego sortu, jak mawia pewien klasyk. A więc ludzie dostojni, dobrze wykształceni, pochodzący z dużych ośrodków miejskich, szanowani, mający swoje przywary i ułomności. Autor opowiadań bynajmniej nie wybiela ich charakteru, pokazuje po prostu co „potrafią”. Bogumił Drogorób potwierdza też, że nie potrafi wyjechać na urlop, bliżej czy dalej i zapomnieć o wszystkim. Jest tym reporterem, jakiego znają Czytelnicy, wszędzie i o każdej porze dnia, czy jest gdzieś w Europie, czy bliżej domu, choćby w sanatorium. Potwierdza więc ciekawość świata – odległego i bliskiego.
Prawdziwą niespodzianką dla bohatera wieczoru i przybyłych gości były występy zespołu „Złoty krąg”, który na spotkanie przybył w podziękowaniu i w dowód uznania dla dziennikarskiej pracy Bogumiła Drogoroba. Członkowie zespołu wspominali pierwszy reportaż napisany z pojezierza brodnickiego, a zrealizowany w Zgniłobłotach, miejscowości, z której wywodzą się artyści. Zespół, swobodnie traktujący linię melodyczną śpiewanych utworów doskonale wpisywał się w klimat opowiadań i kreowanych przez redaktora bohaterów. Tego wieczoru występy „ Złotego kręgu”, to była przysłowiowa „wisienka na torcie”.
Jedna z uczestniczek spotkania, zabierając głos w dyskusji dziękowała autorowi za szczerość w pokazywaniu ludzi, spotykanych na reporterskim szlaku. Ludzi prawdziwych, nie goniących za modą żeby wciąż być młodym, pięknym i bogatym. Dziękujemy i kochamy go za to, że umie dostrzegać autentyczność swoich bohaterów, umie ich słuchać i umie to przenieść na papier i, co najważniejsze, umie zainteresować Czytelników.
Takie i podobne wypowiedzi, bardzo serdeczne i pełne uznania dla Bogumiła, wyrażała większość gości uczestniczących w spotkaniu.
Podczas podpisywania książki i indywidualnych rozmów autora z czytelnikami rodziły się już nowe pomysły i plany na dalsze realizacje.
W imieniu autora dziękujemy wszystkim, którzy zaangażowali się w wydanie tego ciekawego zbioru opowiadań i reportaży: a więc Wydawnictwu Adam Marszałek z Torunia, Kazimierzowi Wolframowi – UG Osiek, Iwonie Brążkiewicz i Zdzisławowi Brążkiewiczowi – Perfekt Dom, Perfekt Nieruchomości Brodnica, Wojciechowi Wojenkowskiemu – Vobro Brodnica, Piotrowi Białowiczowi – Novamed Brodnica, Jerzemu Lejmanowi – BTBS Brodnica, Kindze i Piotrowi Sokołowskim – Gospodarstwo Rolne Słoszewy oraz darczyńcom, którzy chcą pozostać w cieniu.
Autorowi, a tym samym miłośnikom jego twórczości, życzymy sprzyjającej weny i wspaniałych czytelniczych wyzwań i przygód.
Tekst i fot. Wiesława Kusztal
Napisz komentarz
Komentarze