Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 22 listopada 2024 12:13
Reklama

Miedzą gnał czarny pies. Za co kochamy autora

Miedzą gnał czarny pies. Za co kochamy autora

W ramach cyklu „Brodnickie promocje”  kilka dni temu w Pałacu Anny Wazówny odbyło się spotkanie z redaktorem Bogumiłem Drogorobem, autorem zbiorów opowiadań.

Niewiele wskazywało na to, że czwartkowy wieczór, ubiegłego tygodnia  i spotkanie z dziennikarzem, reporterem, autorem licznych opowiadań i naszym redakcyjnym kolegą, Bogumiłem Drogorobem, będzie miało wyjątkowy przebieg i zamieni ten zwykły czas w święto książki, reportażu i prawdziwego dziennikarstwa. Za przyczyną głównego bohatera i tego wszystkiego co wpłynęło na osobliwy klimat, jaki zapanował pod czujnym okiem królewny Anny,  ten styczniowy wieczór na długo zostanie w pamięci uczestników brodnickich  promocji.

W otoczeniu zaproszonych gości; przyjaciół, znajomych, ludzi kultury, przedstawicieli władz, młodzieży i wiernych czytelników Bogumiła, nie mogło zabraknąć  najważniejszych w jego życiu osób; najbliższej rodziny; żony Jadwigi  i dzieci Natalii i Marcina, a także ukochanych wnuczek Jagódki i Hani, które cały czas bardzo dzielnie towarzyszyły dziadkowi. Wśród najmłodszego pokolenia zabrakło tylko męskiej reprezentacji Pawełka i Robercika.

W iście mistrzowskim stylu,  wartym powielenia,  sylwetkę  naszego bohatera  scharakteryzował współorganizator  i prowadzący spotkanie, dyrektor brodnickiej biblioteki.
- Lata i kilometry przebytych przez Bogumiła Drogoroba dróg – opowiada o jego twórczości Paweł Stanny -  torowisk, szlaków pieszych, ścieżek, skrajów i traktów jest niezliczona, a większość z nich prowadziła do miejsc gdzie diabeł mówi dobranoc. Mieszkającym tam  bohaterom książek tego autora daleko do sławy i dobrobytu. To często „wolne ptaki”, ludzie niepokorni, typy spod ciemnej gwiazdy, upadli sportowcy, wieczni marzyciele, niespełnieni artyści,  drobni handlarze i sklepikarze, wszelkiej  maści kombinatorzy dnia powszedniego, muzycy-amatorzy, ubodzy chłopi, kolejarze pielęgnujący pamięć o potędze polskich kolei i ogólnie prości ludzie pragnący jakoś odnaleźć się w otaczającej rzeczywistości. Peregrynując po Polsce prowincjonalnej autor nie odmalowuje obrazu biedy, nędzy i upadku, ale pisze prawdę o życiu. Szuka kolorów  w szarzyźnie codzienności. Chwyta za nitki smutków i radości „małych wielkich” ludzi. Podnosi z ziemi kamyczki z „żalami do Pana Boga” i notuje wzniesione tanim piwem toasty za dobrze spędzony dzionek oraz lepsze jutro.

A jednak  w „Miedzą gnał czarny pies”, oprócz tematów nam znanych, bohaterów przewidywalnych, pojawiają się postacie innego sortu, jak mawia pewien klasyk. A więc ludzie dostojni, dobrze wykształceni, pochodzący z dużych ośrodków miejskich, szanowani, mający swoje przywary i ułomności. Autor  opowiadań bynajmniej nie wybiela ich charakteru, pokazuje po prostu co „potrafią”. Bogumił Drogorób potwierdza też, że nie potrafi wyjechać na urlop, bliżej czy dalej i zapomnieć o wszystkim. Jest tym reporterem, jakiego znają Czytelnicy, wszędzie i o każdej porze dnia, czy jest gdzieś w Europie, czy bliżej domu, choćby w sanatorium. Potwierdza więc ciekawość świata – odległego i bliskiego.

Prawdziwą niespodzianką dla bohatera wieczoru i przybyłych gości były występy zespołu „Złoty krąg”, który  na spotkanie przybył w podziękowaniu i w dowód uznania dla   dziennikarskiej  pracy Bogumiła Drogoroba. Członkowie zespołu wspominali pierwszy reportaż napisany z  pojezierza brodnickiego, a zrealizowany w Zgniłobłotach,   miejscowości, z której wywodzą się artyści.  Zespół, swobodnie traktujący linię melodyczną śpiewanych utworów doskonale wpisywał się w klimat opowiadań i kreowanych przez redaktora bohaterów. Tego wieczoru   występy „ Złotego kręgu”, to była przysłowiowa  „wisienka na torcie”.

Jedna z uczestniczek spotkania, zabierając głos w dyskusji dziękowała  autorowi za szczerość w pokazywaniu ludzi, spotykanych na  reporterskim szlaku. Ludzi prawdziwych, nie goniących za modą żeby wciąż być młodym, pięknym i bogatym. Dziękujemy i kochamy go za to, że umie dostrzegać autentyczność swoich bohaterów, umie ich słuchać i  umie to przenieść na papier i, co najważniejsze, umie zainteresować Czytelników.
Takie i podobne wypowiedzi, bardzo serdeczne i pełne uznania dla Bogumiła, wyrażała większość gości uczestniczących w spotkaniu.

Podczas podpisywania książki i indywidualnych rozmów autora z czytelnikami  rodziły się już nowe pomysły i plany na dalsze realizacje.

W imieniu autora dziękujemy wszystkim, którzy zaangażowali się w wydanie tego ciekawego zbioru opowiadań i reportaży: a więc  Wydawnictwu Adam Marszałek z Torunia, Kazimierzowi Wolframowi – UG Osiek, Iwonie Brążkiewicz i Zdzisławowi Brążkiewiczowi – Perfekt Dom, Perfekt Nieruchomości Brodnica, Wojciechowi Wojenkowskiemu – Vobro Brodnica, Piotrowi Białowiczowi – Novamed Brodnica, Jerzemu Lejmanowi – BTBS Brodnica,  Kindze i Piotrowi Sokołowskim – Gospodarstwo Rolne Słoszewy oraz darczyńcom, którzy chcą pozostać w cieniu.

Autorowi, a tym samym miłośnikom jego twórczości,  życzymy sprzyjającej weny i wspaniałych czytelniczych wyzwań i przygód.

Tekst i fot. Wiesława Kusztal

 



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Ostatnie komentarze
Autor komentarza: LupusTreść komentarza: Narazie zabawa. Oglądaliśmy rzuty. Grzmi tylko oszczepniczka małolatka U-14. Za rok prawda o potędze wyjdzie albo nie. Kto wejdzie na bieżnię, ten jest lekkoatletą, a ten kto z nimi jest na bieżni jest trener z nazwy. Data dodania komentarza: 16.05.2023, 20:44Źródło komentarza: Lekkoatletyka. Sukcesy brodnickich biegaczyAutor komentarza: KuracjuszkaTreść komentarza: Ale NUMER opisał super Redaktor Bogumił! A tak naprawdę - to z czekaniem do sanatorium - to też numer i to w kolejce długiej! A tyle dajemy na NFZ, by zdrowym być i marzyć, by mieć wciąż te dzieścia lat.. kuracjuszka, ale jeszcze bez numeru.....Data dodania komentarza: 11.05.2023, 20:13Źródło komentarza: Sanatoryjny numer 4457Autor komentarza: joko Treść komentarza: Niech się wasz trener nie chwali . Słyszałem ze dawniej jemu wszystkie plany przysyłał i był na obozach jakiś trener z Iławy. Dlatego w mukli miał nawet mistrzów Polski na 400m i w sztafetach. Teraz leci na jego planach, ale wyników medalowych to oni od 6 lat nie mają, bo z tego trenera zrezygnował. Mukla ma nawet dobry do LA stadion a lepiej żeby miała dobrego trenera do medali. Chyba że wpadnie mu jakiś zawodnik co był już mistrzem Polski, to może zrobi z niego mistrza województwa. Data dodania komentarza: 9.04.2023, 09:00Źródło komentarza: Lekkoatletyka. Pot i ciężka pracaAutor komentarza: lolek Treść komentarza: Mierne ta wyniki latem mieliścieData dodania komentarza: 8.04.2023, 20:30Źródło komentarza: Lekkoatletyka. Pot i ciężka pracaAutor komentarza: WiKTreść komentarza: Życzę powodzenia i zachwyconych gości. Oczywiście ciekawa jestem jak kaczka się udała?Data dodania komentarza: 7.04.2023, 23:17Źródło komentarza: Kaczka faszerowana kasząAutor komentarza: CzesiaTreść komentarza: Super Wiesiu! Takie danie po nowemu zrobię na te Święta, bo do tej pory głównym dodatkiem był ogrom jabłek... Dzięki za przepis.. Dam znać, jak smakowała gościom... pozdrawiam już z apetytem! CzesiaData dodania komentarza: 7.04.2023, 17:17Źródło komentarza: Kaczka faszerowana kaszą
Reklamadotacje rpo
Reklama