Stok w Kurzętniku znów w pełnej krasie. Nareszcie pogoda zezwoliła na szusowanie, a nie było łatwo.
Stok narciarski na Wysoczyźnie Chełmińskiej znów cieszy się powodzeniem wśród narciarzy. W miniony weekend znalezienie miejsca na parkingu ośrodka narciarskiego w Kurzętniku graniczyło z cudem. Pasjonaci narciarstwa zjazdowego, początkujący, pobierający lekcje, łyżwiarze korzystający ze sztucznego lodowiska i kibicujący rodzice, dziadkowie, znajomi – w tym komplecie mieszkańcy Warszawy, Mazowsza, Bydgoszczy, Torunia, Szczytna, Nowego Miasta Lubawskiego, przede wszystkim Brodnicy.
Zrobiło się tłoczno i to dosłownie wszędzie, nie wykluczając gastronomii. Wprawdzie wypożyczalnie sprzętu działają jak należy, ale prawda jest też taka, że swoje trzeba odstać.
- Namawiam wszystkich chętnych do szusowania, a trasy są wspaniałe, aby zadbali o sprzęt własny, albo z wypożyczalni w swoich miejscach zamieszkania – mówi narciarz z Brodnicy. – W ostatni weekend ludzie stali w kolejce po narty, po łyżwy również, od godziny do dwóch. Godzina to minimum. Więc człowiek tylko niepotrzebnie się denerwuje, bo na przyjemność zjeżdżania mniej czasu.
Sporym zainteresowaniem cieszy się sztuczne lodowisko. Tu także pracują instruktorzy, podobnie jak na stoku, bo przecież przedszkolaki też chcą jeździć! Może bardziej ich rodzice niż oni! Nie wnikajmy w szczegóły – wszak pęd powietrza, jazda po stoku, to sama przyjemność. A pogoda póki co sprzyja!
Na koniec dygresja – nie jest to mazurski ośrodek narciarski, jak próbuje się prezentować Kurzą Górę, ponieważ Mazury to zupełnie inna część kraju.
Tekst i fot. Bogumił Drogorób
Napisz komentarz
Komentarze