Pierwsza niedziela po Bożym Narodzeniu obchodzona jest w Kościele rzymskokatolickim jako Niedziela Świętej Rodziny z Nazaretu. Ewangelia w tym dniu m.in. ukazuje Świętą Rodzinę, uciekającą przed królem Herodem, okrutnym, rządnym władzy człowiekiem.
Z wieloma przeciwnościami w swoim życiu musieli zmierzyć się Józef i Maryja. Najpierw nikt nie chciał przyjąć brzemiennej Maryi i Józefa do swojego domu i Jezus przyszedł na świat w grocie. A dalej też nie było lekko. Musieli uciekać z Nazaretu, aby schronić się przed Herodem, który ze strachu przed nowo narodzonym Mesjaszem, że zabierze mu władzę, wydał wyrok śmierci na betlejemskich chłopców.
Aby chronić Jezusa, Józef z Maryją i z Dzieciątkiem, pod osłoną nocy ruszyli w nieznaną drogę do Egiptu, każdego dnia żyjąc w strachu i niepewności. Podróż była długa i pełna niebezpieczeństw. W czasie tułaczki, przebiegającej trasą wydeptaną przez karawany narażeni byli na różne przykrości. Odmawiano im schronienia i pomocy.
Do głoszonej spod ołtarza nauki, jak ulał pasuje znane powiedzenie, że „historia lubi się powtarzać”.
Święta rodzina to są najbardziej znani na świecie imigranci, którzy z obawy przed śmiercią Jezusa musieli opuścić kraj i żyli na obczyźnie aż zmarł Herod, który zgotował im ten los. Historia sprzed ponad dwóch tysięcy lat zatoczyła koło. Z tym, że teraźniejszość jest jeszcze bardziej okrutna. Dziś miliony ludzi uciekają przed śmiercią i wojną, ze wszystkimi jej dramatycznymi skutkami. Szlak dla nich wyznaczają nie karawany, a bezwzględni przemytnicy, którzy za tę niepewną i niebezpieczną drogę łodziami, czy pontonami każą sobie płacić krocie. Wielu uchodźców podczas wyprawy ginie w morzu. Często ofiarami są malutkie dzieci. Ci, którzy przeżywają, koczują w obozach m.in. w Turcji, Libanie i w Jordanii, w Grecji i we Włoszech.
Jednak warunki, w jakich tam żyją są nieludzko trudne. Dlatego schronienia szukają w środku Europy i poza nią. Liczba imigrantów na świecie gwałtownie zwiększyła się po wybuchu wojny domowej w Syrii i umacnianiu się Państwa Islamskiego.
Największa fala uchodźców z Afryki i zachodniej Azji przybyła do Europy w 2015 roku.
Od tego czasu niektóre państwa europejskie nie chcą przyjmować uchodźców, tłumacząc zagrożeniem dla bezpieczeństwa swoich krajów. Jesienią 2015 roku granica węgiersko-serbska, na najpopularniejszym szlaku została zablokowana. Liczba imigrantów w Europie znacznie spadła. Ale czy można to uznać za sukces polityków?
Nie ma większego sensu w uproszczonym stylu porównywać bestialskiego Heroda sprzed wieków ze współczesnym Państwem Islamskim, dla którego życie ludzkie ma tak samo mierne znaczenie. Nie ma też sensu bezmyślne porównywanie tych, którzy odmawiali schronienia rodzinie z Nazaretu z europejczykami, którzy nie godzą się na przyjmowanie dzisiejszych uchodźców.
Ale przeżywając Narodzenie Pana i wspominając tułaczkę Świętej Rodziny, poddając się przy tym wzruszeniu, nieco złagodzonym słodko brzmiącymi kolędami, powinniśmy pamiętać, że wśród obecnych imigrantów też mogą być ludzie, którzy tak jak Józef i Maryja uciekają ze swojego kraju, gdyż chcą chronić swoje dzieci przed śmiercią. Boże Narodzenie i wędrówka Świętej Rodziny w takim kontekście nabierają nowego wymiaru.
Wiesława Kusztal
Napisz komentarz
Komentarze