W Szwecji, Kanadzie, USA, Finlandii, Norwegii, Szwajcarii unihokej stał się pełnoprawną dyscypliną sportu pół wieku temu. W Polsce zaledwie dwadzieścia kilka lat. Trafił do wielu małych miejscowości, także do Brzozia i Jajkowa w powiecie brodnickim.
Plastikowa, ażurowa piłka, lekkie kije z ażurową łopatką, dwie bramki, boisko ze sztuczną nawierzchnią, parkietowe – można grać. W Brzoziu i Jajkowie, gdzie tę niszową dyscyplinę sportu promują szkoleniowcy: Agnieszka i Radosław Fiszerowie oraz Henryk Zalewski sport zwany unihokejem stał się zajęciem kultowym. Grają dziewczęta i chłopcy. Obie grupy sportowe odnoszą sukcesy, na koncie dziewcząt jest ich trochę więcej. Dlatego tym razem o dziewczętach, gimnazjalistkach z Brzozia, które wywalczyły w tym roku miejsce w finale mistrzostw Polski, które, tradycyjnie, rozegrane zostaną w czerwcu 2018 roku.
Dziewczęta na fali
W składzie ekipy, którą kieruje Agnieszka Fiszer, jako szkoleniowiec, są bramkarki Julia Rezmer i Roksana Bajeńska, zawodniczki obrony: Agnieszka Domżalska (kapitan drużyny), Oliwia Wardowska, Wiktoria Piotrowicz i atakujące: Maja Gęstwicka, Alicja Sirokos, Dominika Marchlewicz, Zofia Florkiewicz, Małgorzata Krezymon, Aleksandra Matuszewska. O swoim gimnazjum mówią krótko: ta szkoła to unihokej. Oraz o swoim sporcie:
- Mamy w sobie tę chęć pokazania się, że jesteśmy dobre – Agnieszka Domżalska. - Bywa, że oberwę kijem, chociaż, jako bramkarka, jestem chroniona, mam kask, rękawiczki – Julia Rezmer. - Przy rzutach karnych nie martwię się. To rywalka musi strzelić, a mnie się niekiedy udaje obronić. - Rzeźnia to jest w Elblągu, gdzie odbywają się mistrzostwa Polski, gdzie pojedziemy w przyszłym roku – Małgorzata Krezymon. - Można oberwać i nie ma czasu na odpoczynek.
- W grze tak już jest, że każda z nas potrafi i bronić i atakować, że trzeba krać i tu i tam, ale każda z nas lepiej się czuje na swojej pozycji, swoją pozycję trenuje, nabiera nawyków odpowiednich – Agnieszka Domżalska.
- Telewizja? Raczej nie interesuje się unihokejem. W gazetach, owszem, piszą – Alicja Sirokos.
Szczęśliwa piosenka
Gdy trzeba dodać animuszu śpiewają „Szły mróweczki przez zielony las”. Uważają, że pomaga. W Dobrzyniu nad Wisłą walczyły w tym roku o awans do mistrzostw Polski w 2018 roku, który – tradycyjnie – odbywa się w Elblągu. W Dobrzyniem poradziły sobie na 2:0, podobnie z Wielgiem, ogrywając 4:0. Problem był z Gąsawą, padł remis 0:0 i trzeba było się poderwać śpiewając „Szły mróweczki”. Finał z Rogowem i konieczność zwycięstwa. Remis promował rywalki. Na dodatek one strzeliły pierwszego gola. Żadna się nie załamała. W drugiej części meczu „Szły mróweczki” po swoje. Trzy bramki i końcowy sukces 3:1. W nagrodę turniej mistrzowski w Elblągu – czerwiec 2018.
Trzeci zaciąg
W niedługiej historii gimnazjum w Brzoziu tak się zdarzyło, że obecna grupa unihokeistek, to już trzeci zaciąg, niejako trzecia edycja utalentowanych dziewcząt, grających na chwałę szkoły, gminy, a także powiatu brodnickiego o woj. kujawsko-pomorskiego. Trzyletnie gimnazjum wyznaczało – w związku z reformą oświatową to już naprawdę czas przeszły – ramy czasowe funkcjonowania ekipy. Trzy lata i koniec grania. Dziewczęta, jeżeli kontynuować będą naukę w szkołach średnich – w liceach czy technikach – tych najbliższych, w Brodnicy. Nie mają szans na kontynuację swoich sportowych zainteresowań. Co dalej? - pytają. Należy im pomóc! Należy odszukać dziewczęta z pierwszego i drugiego zaciągu, włączyć je do szkolenia, a może do gry? Przecież wszystkie tryskają animuszem i młodością! Tego nie wolno zmarnować!
Musi być klub
W Brzoziu musi zacząć funkcjonować klub. Jeżeli nie w Brzoziu, to w Brodnicy. UKS, jednosekcyjny, mający w statucie wpisany unihokej. Nie zrobią tego żadni urzędnicy, nie taka jest ich rola, inicjatywy musi mieć charakter oddolny – a więc rodzice, lokalni działacze sportu, nauczyciele, lokalni przedsiębiorcy jako potencjalni sponsorzy, lokalna społeczność. Nikt tego za nich nie zrobi. Jeżeli będzie określony klimat do kontynuacji i rozwoju tej dyscypliny sportu, powiedzmy szczerze: niszowej, to jest szansa na to, że fachowcy, trenerzy, entuzjaści mogą doprowadzić sportowców do wysokich wyników w skali nie tylko regionu, powiatu, województwa, ale też na arenie ogólnopolskiej. Przykładem Górzno i Miesiączkowo, czyli futbolistki grające w ekstralidze, najwyższej klasie rozgrywkowej. Przykłady z innych dyscyplin sportu można znaleźć nie szukając daleko. Decyzje muszą zapaść szybko. Nie wolno marnować takich okazji i takich talentów.
Tekst i fot. Bogumił Drogorób
Napisz komentarz
Komentarze