Z Kazimierzem Olszewskim, wieloletnim dyrektorem największego oddziału BS w Brodnicy, rozmawia Bogumił Drogorób
- Kiedy zrodziły się pierwsze plany, marzenia o pracy w banku? W szkole średniej? Na studiach? A może pierwszą pracę zaczął pan w ogóle w innej placówce, nie związanej typowo z finansami?
- Studia rolnicze rozpocząłem w AR-T w Olsztynie a następnie kontynuowałem je na wydziale ochrony roślin w Akademii Rolniczej w Kijowie. Po ukończeniu studiów w 1977 roku na podstawie skierowania rozpocząłem pracę w Instytucie Sadownictwa i Kwiaciarstwa w Skierniewicach, w Stacji Doświadczalnej w Nowej Wsi k/Warki. Pierwsza praca stawiała przede mną wiele wyzwań, ale też dawała dużo satysfakcji. W ramach podwyższania kwalifikacji w trakcie tej pracy ukończyłem studia doktoranckie o specjalności biologia. Po kilkunastu latach pracy i zmianach gospodarczych przełomu lat 90-tych zamieszkałem w Osieku. To tu, w 1995 roku, od przedstawicieli Rady Nadzorczej Banku Spółdzielczego w Osieku otrzymałem propozycję kierowania miejscowym bankiem. Nie bez obawy przyjąłem to wyzwanie. Zupełnie inna praca, bank ze stratą i koniecznością opracowania i wdrożenia programu naprawczego. Ale widziałem też silną stronę, którą była grupa ludzi zdeterminowanych ratować swój bank. To były trudne lata: przywracanie i zdobywanie zaufania Klientów, odrabianie straty, kolejne studia i uczenie się sztuki bankowej, remont i komputeryzacja banku.
- Z tego wniosek płynie, iż BS Brodnica nie był dla pana pierwszym bankiem w zawodowej karierze?
- Mój związek z Bankiem Spółdzielczym w Brodnicy i dalsza praca nie jest dziełem przypadku. Kierując Bankiem w Osieku zrozumiałem, że mały, gminny bank, nie ma szans sprostać postawionym przez NBP wymogom kapitałowym i rosnącej konkurencji usług bankowych. Obserwowałem również dynamiczny rozwój sąsiedniego Banku Spółdzielczego w Brodnicy. Styl pracy Zarządu tego Banku, dbałość o firmę o pracowników i Klientów, poszanowanie zasad spółdzielczości budziły mój podziw i przekonywały mnie, że ten Bank jest gwarantem dalszego istnienia i rozwoju Banku w Osieku.
- I stał się pan orędownikiem fuzji?
- Swoją fascynację pracą w zespole BS Brodnica udało mi się przekuć na decyzję Rady Nadzorczej BS w Osieku o połączeniu z Brodnicą. Decyzja ta została przyjęta przez władze Banku w Brodnicy i z dniem 1 stycznia 1999 r BS w Osieku stał się kolejnym Oddziałem Banku Spółdzielczego w Brodnicy.
- Pozostał pan w Osieku, jako szef oddziału?
- Przeszedłem do Brodnicy. Początkowo pracowałem w komórce kontroli wewnętrznej BS Brodnica. To ciekawa i bardzo odpowiedzialna praca. Dla mnie był to to kolejny rozdział bankowości i możliwość pogłębiania wiedzy od najbardziej doświadczonych pracowników. W 2002 roku Zarząd Banku powierzył mi stanowisko dyrektora Oddziału w Brodnicy. W tym miejscu chcę podziękować Zarządowi Banku za zaufanie, którym mnie obdarzono, powierzając kierowanie największym Oddziałem. Dziękuję również Radzie Nadzorczej, która podzieliła i zaakceptowała to zaufanie. Kierowanie Oddziałem na Dużym Rynku to zaszczyt i ogromne wyróżnienie.
- Ile lat spędził pan w BS Brodnica, tworząc jego nowoczesną historię?
- W BS w Brodnicy pracuję 18 lat, w tym 15 lat na stanowisku dyrektora Oddziału w Brodnicy.
- Czy bankowiec zawsze liczy pieniądze, nawet we śnie?
- Myślę, że nie. Nie ukrywam, że praca w Banku była ważną częścią mojego życia. Była nie tylko aktualnym zawodem i sposobem na utrzymanie, ale także pasją. Zresztą, nie może być inaczej, jeśli pracuje się w zespole, który ma wspólny cel jakim jest dobro Banku i jego Klientów, dbałość o pracowników i kiedy tym zespołem kieruje człowiek obdarzony wyjątkową charyzmą.
Ale mam także inne zainteresowania. Jak wspomniałem studiowałem rolnictwo i biologię. Posiadam gospodarstwo rolne i ogród. Pielęgnację ogrodu i wiele innych pozazawodowych pasji (muzyka, fotografia, poezja) dzielę z moją żoną, absolwentką ogrodnictwa SGGW. Od ponad roku jestem także dziadkiem dwóch wspaniałych wnuków, a to ogromna radość i odpowiedzialność.
- Żegna się pan z bankiem, z pracą, teraz emerytura. Jakie plany na przyszłość? Może podróże czy praca na działce?
- Tak, za kilka dni odchodzę na emeryturę. Żegnam się z pracą zawodową w Banku, ale nie żegnam się z Bankiem Spółdzielczym w Brodnicy. To ciągle mój Bank, jestem jego członkiem, posiadam obligacje Banku, jestem jego klientem. Ale najważniejsze jest to, że są tutaj ludzie, z którymi pracowałem przez ostatnie lata. Te kilkanaście lat wspólnej pracy, wykonywanie codziennych zadań, a także pokonywanie trudności i problemów, których nie brakuje w naszej pracy sprawiły, że są oni i pozostaną dla mnie ludźmi ważnymi i bliskimi. Chcę nadal utrzymywać te kontakty. Co do planów na przyszłość, to chcę znaleźć czas na wszystko, czego nie udało mi się zrealizować w trakcie pracy zawodowej. Korzystając z okazji chcę podziękować Klientom Oddziału w Brodnicy za współpracę i życzliwość.
- Dziękuję za rozmowę
Rozmawiał: Bogumił Drogorób
Fot. Nadesłane
Napisz komentarz
Komentarze