Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 23 listopada 2024 19:33
Reklama dotacje rpo

Bankowiec nie zawsze liczy pieniądze

Bankowiec nie zawsze liczy pieniądze

Z Kazimierzem Olszewskim, wieloletnim dyrektorem największego oddziału BS w Brodnicy, rozmawia Bogumił Drogorób

- Kiedy zrodziły się pierwsze plany, marzenia o pracy w banku? W szkole średniej? Na studiach? A może pierwszą pracę zaczął pan w ogóle w innej placówce, nie związanej typowo z finansami?

- Studia rolnicze rozpocząłem w AR-T w Olsztynie a następnie kontynuowałem je na wydziale ochrony roślin w Akademii Rolniczej w Kijowie. Po ukończeniu studiów w 1977 roku na podstawie skierowania rozpocząłem pracę w Instytucie Sadownictwa i Kwiaciarstwa w Skierniewicach, w Stacji Doświadczalnej w Nowej Wsi k/Warki. Pierwsza praca stawiała przede mną wiele wyzwań, ale też dawała dużo satysfakcji. W ramach podwyższania kwalifikacji w trakcie tej pracy ukończyłem studia doktoranckie o specjalności biologia. Po kilkunastu latach pracy i zmianach gospodarczych przełomu lat 90-tych zamieszkałem w Osieku. To tu,  w 1995 roku, od przedstawicieli Rady Nadzorczej Banku Spółdzielczego w Osieku otrzymałem propozycję kierowania miejscowym bankiem. Nie bez obawy przyjąłem to wyzwanie. Zupełnie inna praca, bank ze stratą i koniecznością opracowania i wdrożenia programu naprawczego. Ale widziałem też silną stronę, którą była grupa ludzi zdeterminowanych ratować swój bank. To były trudne lata: przywracanie i zdobywanie zaufania Klientów, odrabianie straty, kolejne studia i uczenie się sztuki bankowej, remont i komputeryzacja banku.

- Z tego wniosek płynie, iż BS Brodnica nie był dla  pana pierwszym bankiem w zawodowej karierze?

- Mój związek z Bankiem Spółdzielczym w Brodnicy i dalsza praca nie jest dziełem przypadku. Kierując Bankiem w Osieku zrozumiałem, że mały, gminny bank, nie ma szans sprostać postawionym przez NBP wymogom kapitałowym i rosnącej konkurencji usług bankowych. Obserwowałem również dynamiczny rozwój sąsiedniego Banku Spółdzielczego w Brodnicy. Styl pracy Zarządu tego Banku, dbałość o firmę  o pracowników i Klientów, poszanowanie zasad spółdzielczości budziły mój podziw i przekonywały mnie, że ten Bank jest gwarantem dalszego istnienia i rozwoju Banku w Osieku.
                                              
- I stał się pan orędownikiem fuzji?

- Swoją fascynację pracą w zespole BS Brodnica udało mi się  przekuć na decyzję Rady Nadzorczej BS w Osieku o połączeniu z  Brodnicą.  Decyzja ta została przyjęta przez władze Banku w Brodnicy i z dniem 1 stycznia 1999 r BS w Osieku stał się kolejnym Oddziałem Banku Spółdzielczego w Brodnicy.         

- Pozostał pan w Osieku, jako szef oddziału?

- Przeszedłem do Brodnicy. Początkowo pracowałem w komórce kontroli wewnętrznej BS Brodnica. To ciekawa i bardzo odpowiedzialna praca. Dla mnie był to to kolejny rozdział bankowości i możliwość pogłębiania wiedzy od najbardziej doświadczonych pracowników. W 2002 roku Zarząd Banku powierzył mi stanowisko dyrektora Oddziału w Brodnicy. W tym miejscu chcę podziękować Zarządowi Banku za zaufanie, którym mnie obdarzono, powierzając kierowanie największym Oddziałem. Dziękuję również Radzie Nadzorczej, która podzieliła i zaakceptowała to zaufanie.  Kierowanie  Oddziałem  na Dużym Rynku  to zaszczyt i ogromne wyróżnienie.   

- Ile lat spędził pan w BS Brodnica, tworząc jego nowoczesną historię?

- W BS w Brodnicy pracuję 18 lat, w tym 15 lat na stanowisku dyrektora Oddziału w Brodnicy.

- Czy bankowiec zawsze liczy pieniądze, nawet we śnie?

- Myślę, że nie. Nie ukrywam, że praca w Banku była ważną częścią mojego życia. Była nie tylko aktualnym zawodem i sposobem na utrzymanie, ale także pasją. Zresztą, nie może być inaczej, jeśli pracuje się w zespole, który ma wspólny cel jakim jest dobro Banku i jego Klientów, dbałość o pracowników i kiedy tym zespołem kieruje człowiek obdarzony wyjątkową charyzmą.

Ale mam także inne zainteresowania. Jak wspomniałem studiowałem rolnictwo i biologię. Posiadam gospodarstwo rolne i ogród. Pielęgnację ogrodu i wiele innych pozazawodowych pasji (muzyka, fotografia, poezja) dzielę z moją żoną, absolwentką ogrodnictwa SGGW. Od ponad roku jestem także dziadkiem dwóch wspaniałych wnuków, a to ogromna radość i odpowiedzialność.

- Żegna się pan z bankiem, z pracą, teraz emerytura. Jakie plany na przyszłość? Może podróże czy praca na działce?

- Tak, za kilka dni odchodzę na emeryturę. Żegnam się z pracą zawodową w Banku, ale nie żegnam się z Bankiem Spółdzielczym w Brodnicy. To ciągle mój Bank, jestem jego członkiem, posiadam obligacje Banku, jestem jego klientem. Ale najważniejsze jest to, że są tutaj ludzie, z którymi pracowałem przez ostatnie lata. Te kilkanaście lat wspólnej pracy, wykonywanie codziennych zadań, a także pokonywanie trudności i problemów, których nie brakuje w naszej pracy sprawiły, że są oni i pozostaną  dla mnie ludźmi ważnymi i bliskimi. Chcę nadal utrzymywać te kontakty. Co do planów na przyszłość, to chcę znaleźć czas na wszystko, czego nie udało mi się zrealizować w trakcie pracy zawodowej. Korzystając z okazji chcę podziękować Klientom Oddziału w Brodnicy  za współpracę i życzliwość.
- Dziękuję za rozmowę

Rozmawiał: Bogumił Drogorób
Fot. Nadesłane


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Ostatnie komentarze
Autor komentarza: LupusTreść komentarza: Narazie zabawa. Oglądaliśmy rzuty. Grzmi tylko oszczepniczka małolatka U-14. Za rok prawda o potędze wyjdzie albo nie. Kto wejdzie na bieżnię, ten jest lekkoatletą, a ten kto z nimi jest na bieżni jest trener z nazwy. Data dodania komentarza: 16.05.2023, 20:44Źródło komentarza: Lekkoatletyka. Sukcesy brodnickich biegaczyAutor komentarza: KuracjuszkaTreść komentarza: Ale NUMER opisał super Redaktor Bogumił! A tak naprawdę - to z czekaniem do sanatorium - to też numer i to w kolejce długiej! A tyle dajemy na NFZ, by zdrowym być i marzyć, by mieć wciąż te dzieścia lat.. kuracjuszka, ale jeszcze bez numeru.....Data dodania komentarza: 11.05.2023, 20:13Źródło komentarza: Sanatoryjny numer 4457Autor komentarza: joko Treść komentarza: Niech się wasz trener nie chwali . Słyszałem ze dawniej jemu wszystkie plany przysyłał i był na obozach jakiś trener z Iławy. Dlatego w mukli miał nawet mistrzów Polski na 400m i w sztafetach. Teraz leci na jego planach, ale wyników medalowych to oni od 6 lat nie mają, bo z tego trenera zrezygnował. Mukla ma nawet dobry do LA stadion a lepiej żeby miała dobrego trenera do medali. Chyba że wpadnie mu jakiś zawodnik co był już mistrzem Polski, to może zrobi z niego mistrza województwa. Data dodania komentarza: 9.04.2023, 09:00Źródło komentarza: Lekkoatletyka. Pot i ciężka pracaAutor komentarza: lolek Treść komentarza: Mierne ta wyniki latem mieliścieData dodania komentarza: 8.04.2023, 20:30Źródło komentarza: Lekkoatletyka. Pot i ciężka pracaAutor komentarza: WiKTreść komentarza: Życzę powodzenia i zachwyconych gości. Oczywiście ciekawa jestem jak kaczka się udała?Data dodania komentarza: 7.04.2023, 23:17Źródło komentarza: Kaczka faszerowana kasząAutor komentarza: CzesiaTreść komentarza: Super Wiesiu! Takie danie po nowemu zrobię na te Święta, bo do tej pory głównym dodatkiem był ogrom jabłek... Dzięki za przepis.. Dam znać, jak smakowała gościom... pozdrawiam już z apetytem! CzesiaData dodania komentarza: 7.04.2023, 17:17Źródło komentarza: Kaczka faszerowana kaszą
Reklama
Reklama