Przez cały tydzień, codziennie o 19.00, przychodzili pod Sąd Rejonowy w Brodnicy. Z flagami narodowymi, z hasłami, z egzemplarzem konstytucji, ze świecami, z silną wolą, że tak trzeba. A w tym tygodniu?
W gronie kilkunastu, niekiedy dwudziestu, niekiedy dwudziestu kilku mieszkańców Brodnicy, jest mała Konstancja. W styczniu przyszłego roku skończy 6 lat. Przychodzi z mamą. Bywała raz i drugi, a gdy mama uznała, że fatalna pogoda, że może odpuścić jeden dzień, mała pociągnęła ją za rękę. - Ubieraj się, idziemy!
Dla małej Konstancji wyjście z mamą, pod sąd, to coś więcej niż machanie chorągiewką, ale prawdziwa lekcja patriotyzmu. Kiedyś opowie o tym, opisze, przekaże swoje dziecięce wrażenia, bo coś takiego pozostanie w niej na całe życie.
Obraz każdego, kto stanął przed gmachem brodnickiego sądu, budzi wzruszenie, przede wszystkim nadzieję. Nie jest wyrazem bezsilności, rezygnacji, zakłopotania czy smutku, zniecierpliwienia, zdenerwowania. Jest dowodem wiary, że pewnych istotnych rzeczy, praw obywatelskich, zniszczyć się nie da. W tym jest ich siła, w trwaniu. W spojrzeniu kobiet trzymających w dłoni światło, biało czerwoną flagę, pokazujących hasła schowane w koszulkę foliową, bo a nuż deszcz…
Przejeżdżają auta. W jedną, w drugą stronę. Na Olsztyn, na Toruń, do centrum miasta, na Grunwald, na obwodnicę, na Zbiczno. Niektórzy kierowcy klaksonem dodają animuszu, któryś natomiast opuścił szybę i zawył: do dumu! Beemwu prowadził.
Grudniowa, paskudna pogoda. Może władza właśnie na to liczy, że Polacy wybiorą ciepły kąt, domowe zacisze, telewizyjne sensacje ze świata rozrywki, nie będą stali w deszczu, na mrozie, na śniegu i machną ręką na wszystko – na konstytucję, wolne sądy, wolne wybory, na prawo i sprawiedliwość. Być może są takie założenia, dlatego dziś trzeba wybrać gdzie jesteśmy, gdzie stoimy! Ponieważ, może się okazać, że trzeba będzie zapłacić jakąś cenę – za to przed sądem stanie, za hymnu śpiewanie.
Przed laty – jak ten czas płynie – w 1980 roku, kiedy rozpoczęły się strajki w Gdańsku, a potem cały kraj stanął, Krzysztof Kasprzyk, poeta, dziennikarz i publicysta, napisał „Piosenkę dla córki”. Ta piosenka była nieoficjalnym hymnem powstającej „Solidarności”. Wykonał ją Maciej Pietrzyk wbrew sprzeciwom cenzury na Krajowym Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu w 1981. Zaśpiewał ją także w filmie Andrzeja Wajdy "Człowiek z żelaza". Ten utwór przeszedł do historii, ale – jak się okazuje – nadal jest aktualny. Trzeba go recytować, śpiewać, nucić. Na okrągło.
Nie mam teraz czasu dla ciebie
Nie widziała cię długo matka
Jeszcze trochę poczekaj, dorośnij
Opowiemy ci o tych wypadkach
O tych dniach pełnych nadziei
Pełnych rozmów i sporów gorących
O tych nocach kiepsko przespanych
Naszych sercach mocno bijących
O tych ludziach, którzy poczuli
Że są teraz właśnie u siebie
Solidarnie walczą o dzisiaj
I o jutro także dla ciebie
Więc się nie smuć i czekaj cierpliwie
Aż powrócisz w nasze objęcia
W naszym domu, który nie istniał
Bo w nim brak było prawdziwego szczęścia
Tekst i fot. Bogumił Drogorób
Napisz komentarz
Komentarze