W 2024 roku brodnicka Sparta obchodzić będzie wyjątkowy jubileusz – 100-lecie istnienia klubu sportowego. W jakiej kondycji dotrwa do tego jubileuszu? Czy dotrwa w ogóle?
Kierownictwo BKS Sparta Brodnica ma do przekazania złe informacje. Aktualna sytuacja finansowa klubu, zespołu grającego w IV lidze piłki nożnej jest – używając łagodnego języka - mocno nieciekawa. Finansowe dotacje, od dwóch lat, spadły ze 145 000 zł rocznie do 85 000 zł. Polityka rządu PiS wobec lokalnych samorządów ma swoje konsekwencję. Administracja samorządowa w miastach, miasteczkach czy w gminach analizuje każdą sferę działalności pod kątem wydatków. Każde cięcie to złe rozwiązanie, ale nie ma innego wyjścia.
Cyniczny audytor, księgowy czy też ekspert od wydatków finansów publicznych, zaglądają do papierów klubu Sparta Brodnica mógłby powiedzieć: bardzo dobrze się rządzicie! Bo przecież gdy chodzi o długi jest zero!!! Po stronie zysków także zero!!! O co wam chodzi?
Mówiąc najprościej chodzi o to, żeby mieć budżet, który gwarantowałby normalny proces egzystencji drużyny na poziomie IV ligi, żeby pojechać na mecz do Inowrocławia czy Włocławka lub Świecia nad Wisłą, do Torunia czy Bydgoszczy i mieć za co wrócić, żeby na paliwo starczyło do autobusu, na jakąś strawę dla zawodników, żeby móc zorganizować mecz na własnym boisku, a trener otrzymał wynagrodzenie w terminie.
Ile trzeba na miesięczne utrzymanie takiej drużyny jak czwartoligowa Sparta Brodnica? Ocenia się, że między 25 000 zł a 30 000 zł. Czy są to pieniądze wywołujące zawrót głowy? W mieście blisko trzydziestotysięcznym jakim jest Brodnica, taka kwota wśród lokalnych przedsiębiorców nie powinna robić wrażenie, szczególnie tych, którzy czapką mogliby przykryć poważną część miasta. A jednak...Gdy stawia się pytania o pomoc, o sens pomocy, o miejscowe znaki rozpoznawcze, symbole miasta, do których także Sparta Brodnica należy, odpowiedź jest mocno mglista, niewyraźna, może lepiej zmienić temat? Nadto – jest covid – 19, koronawirus unosi się w powietrzu, choć ponad rok temu premier Mateusz Morawiecki uznał, że już sobie poszedł w … i nie jest groźny.
Działacze, szczególnie blisko współpracujący z nielicznymi kibicami, mówią coś o akcjach charytatywnych, o społecznej zbiórce wśród kibiców. Owszem, nie można odmawiać dobrych chęci niesienia w ten sposób pomocy, ale są to – mówmy sobie prawdę – inicjatywy incydentalne. Nie jest to projekt ciągły, co więcej, nie dający żadnych gwarancji pozyskania konkretnego wsparcia.
Pamiętam, było to dość dawno, gdy wiceburmistrzem był Zdzisław Brążkiewicz. Proponował on stworzenia coś na kształt rady przedsiębiorców, stowarzyszenia, czy też fundacji. Gdybyśmy założyli optymistycznie, że – przykładowo – 30 przedsiębiorców deklaruje wsparcie co miesiąc po 1000 zł!!! W takim układzie budżet czwartoligowego zespołu byłby w stanie utrzymać futbolistów ma powierzchni, w rzeczywistości na murawie.
Inaczej będziemy świadkami kolejnych rezygnacji. Legia Chełmża w IV lidze już nie gra, zacznie rozgrywki od samego dna futbolowej drabinki. Ten sam los może spotkać Spartę Brodnica. Nawet Elana Toruń ma podobne problemy. A sprawa dotyczy nie tylko tych drużyn i piłki nożnej. Słyszymy bowiem, że II-ligowy MKS Brodnica w męskiej piłce ręcznej nie przystąpi do rozgrywek, zostaną tylko dziewczęta pod opieką Katarzyny Bruzdy i Jana Orzecha. Tak więc jest to znacznie szarszy temat niż nam się wydaje. I niezwykle trudny.
Tekst i fot. Bogumił Drogorób
Napisz komentarz
Komentarze