Znamy go z regat w regionie – pływał w Urszulewie, w Dobrzyniu nad Wisłą, na Gople, w Partęczynach. Do Tokyo pojechał jako trener – co ciekawe, reprezentantki Danii.
Maciej Kluszczyński, deskarz DKŻ Dobrzyń nad Wisłą, był obiecującym zawodnikiem w najmłodszych kategoriach wiekowych. Mniejszy żagiel, klasa techno, potem rywalizacja z seniorami w RS:X. Z juniorskich mistrzostw przywoził medale mistrzostw Polski, startował z rówieśnikami, z powodzeniem, w mistrzostwach świata i Europy. Jako senior nie mógł się przełamać. Ciężki trening a wyniki dalekie od oczekiwań.
Rozpoczął studia na AWF w Gdańsku-Oliwie, oczywiście windsurfing jako podstawowy sport. Wkrótce i ten etap zakończy, ale zanim otrzyma dyplom magisterski zaczyna przygodę szkoleniową, jako trener windsurfingu reprezentacji Danii.
- Był pewien sygnał z różnych europejskich federacji – opowiada jego ojciec, Sylwester Kluszczyński, działacz sportu żeglarskiego. - Maciek wysłał stosowne papiery do federacji w Niemczech, Norwegii i Danii. Najszybciej zareagowali Duńczycy.
- Od końca stycznia tego roku jestem odpowiedzialny za szkolenie duńskiej deskarki, Laerke Buhl-Hansen, najlepszej w klasie RS:X w Danii – mówi trener Maciej Kluszczyński. - Starty w tym roku potwierdziły, że jest ona w czołówce światowej. Na mistrzostwach Europy w Portugalii zajęła ósme miejsce, na mistrzostwach świata w Hiszpanii była dziewiąta. Po zgrupowaniach na południu Europy udaliśmy się na treningi do Anglii. 10 lipca wylot do Tokyo. Miejsce w pierwszej ósemce jest bardzo realne.
Przygoda życia? Na pewno. Ciekawy start w zawodowe życie? Też! Jako zawodnik nie miał szans – znał swoje możliwości - wpłynąć do czołówki światowej, na igrzyska. Jako trener – już na nich jest. Młody, obiecujący – ciekawe jak potoczy się jego szkoleniowa kariera.
Bogumił Drogorób
Fot. Nadesłane
Napisz komentarz
Komentarze