Młody, przystojny, wysoki – 195 cm robi wrażenie. Dwudziestoletni student UMK – nauki ekonomiczne i zarządzanie – jest dziś w kraju postacią znaną z powodu swej sportowej pasji. A jest dopiero na progu kariery.
Kacper Rudnik, lekkoatleta, trójskoczek Nowomiejskiego Klubu Sportowego rozsławia dziś swoją rodzinną wieś Łążek, klub w którym trenuje pod okiem Mirosława Urbanowskiego, łowcy talentów, Nowe Miasto Lubawskie, region.
W Nowym Mieście Lubawskim uczył się w gimnazjum, w sławnym Liceum im. C.K. Norwida, a studia rozpoczął nie na AWF-ie, tylko w Toruniu, na UMK.
Biografia utalentowanego trójskoczka jest krótka, ale ważna nie tylko dla rozwoju jego umiejętności sportowych, ale też, a może przede wszystkim osobowości, charakteru.
Łążek to wieś na trasie do Olsztyna, blisko Bratiana. W okresie międzywojennym stacjonowała tu placówka Straży Celnej „Łążek”, obecnie liczy sobie nieco ponad 200 mieszkańców. Z takich miejscowości lub podobnych pochodzi wielu znanych sportowców, medalistów mistrzostw świata i Europy, olimpijczyków. To grono może powiększyć Kacper Rudnik.
- Może to wielu zdziwi, ale piłka nożna mnie nie pociągała, nie zmuszała do zaangażowania – Kacper opowiada krótką historię swojej sportowej pasji. - W ogóle gry zespołowe nie bardzo mi leżały. Chciałem odpowiadać sam za siebie, za wszystko co zrobię i jak zrobię, żeby wszystko zależało ode mnie. Stąd poszukiwanie siebie w sporcie indywidualnym. W sposób naturalny była to lekkoatletyka. Biegałem, skakałem, wzwyż, w dal, były próby na płotkach, w wieloboju, aż wreszcie trafiłem na trójskok.
Znakomitym doradcą okazał się Mirosław Urbanowski, trenujący młodzików i juniorów w NKS Nowe Miasto Lubawskie. Do niczego nie zmuszał, zachęcał delikatnie, a przekonywał w taki sposób jakby owe refleksje płynęły z przemyśleń zawodnika, jakby sam na to wpadł. Treningi przyniosły efekty. I to nadspodziewane. Pierwsze zawody w Aleksandrowie Łódzkim, pierwszy konkurs w trójskoku i Kacper Rudnik uzyskuje minimum kwalifikacyjne do Mistrzostw Europy juniorów w Györ. Jedzie na Węgry. Wynikiem 14,46 wchodzi do szerokiego finału. Ostatecznie zajmuje 9 miejsce. Dobry początek.
Trafia do kadry narodowej. Jedzie na pierwszy obóz, jako autentyczny nowicjusz. Opiekę szkoleniową sprawuje tam Jacek Butkiewicz, trójskoczek rodem z Torunia, zawodnik Pomorzanina Toruń, były reprezentant kraju, medalista mistrzostw Polski, uczestnik mistrzostw świata i superligi Pucharu Europy. Dobry przykład dla Kacpra. Wchodzi w orbitę szkolenia centralnego, ale nieustannie wraca do swojego gniazda, bo doskonale wie, że zawsze może potrenować z Mirosławem Urbanowskim.
- Co dalej? - zawodnik zastanawia się przez chwilę. - Przede wszystkim cieszę się, że w regionie mamy dwa kameralne stadiony lekkoatletyczne. W Brodnicy i Nowym Mieście Lubawskim. To znakomita baza dla młodzieży sportowej. Jeśli o mnie chodzi...Moją ambicją jest być najlepszym w tym co robię, a więc złoto na mistrzostwach Polski, młodzieżowych, seniorskich, kwalifikacje na mistrzostwa Europy, mistrzostwa świata, olimpiadę. Krok za krokiem, rekord życiowy za rekordem. A teraz wyjeżdżam na zgrupowanie do Karpacza, potem do Spały. Wierzę, że idę dobrą drogą.
- Kacper to najzdolniejszy zawodnik w mojej trenerskiej karierze. - Młodzieniec zdyscyplinowany, szczery, uczciwy i lojalny. Na dodatek skromny. Wielka przyjemność z nim pracować – ocenia Mirosław Urbanowski.
Marzenia? Mogą się spełnić szybciej niż oczekuje. Kacper Rudnik chciałby wystartować na olsztyńskim Stadionie Leśnym, zmodernizowanym, gdzie 5 sierpnia 1960 roku Józef Szmidt ustanowił rekord świata wynikiem 17,03 m, jako pierwszy trójskoczek na świecie przekraczając granicę 17 m na żużlowym rozbiegu
- Każdy polski trójskoczek powinien o tym pamiętać. To część naszej tożsamości, naszej sportowej historii – dodaje Kacper Rudnik, nadzieja polskiej lekkoatletyki.
Tekst i fot. Bogumił Drogorób
Napisz komentarz
Komentarze