Trudności życia codziennego we wszelkich jego przejawach,czy to związanych z gospodarką, kulturą, nauką czy sportem naznaczone są mocnym piętnem pandemii koronawirusa. Jednak wszystkiego pandemią nie da się wytłumaczyć.
Futboliści najwyższych klas od kilku tygodni strzelają gole, walczą o miejsca w tabeli, o wejście do rozgrywek międzynarodowych. Prezentują swoje umiejętności przed trenerami, działaczami, eksplodują radością przy pustych trybunach.
Niebawem na murawie – także przy pustych trybunach - pojawią się uczestnicy rozgrywek najniższych klas rozgrywkowych. Piłkarze Sparty Brodnica grający w IV lidze kujawsko-pomorskiej (de facto w lidze piątej), przystąpią do rundy rewanżowej, podobnie jak większość zespołów, bez nadmiernego entuzjazmu. Liga zostanie dograna, bramki strzelone, punkty zapisane, miejsce w tabeli wywalczone, ale...
Jaka przyszłość, nawet ta najbliższa? Jak sfinansować ten sport, utrzymać na poziomie klub, który za trzy lata obchodzić będzie 100-lecie istnienia – rocznica niebagatelna w historii miasta. W aktualnej sytuacji społeczno-gospodarczej, gdy samorządy lokalne – gminne, powiatowe czy miejskie – ponoszą dodatkowe koszty pewnej dziwnie wyglądającej polityki obecnego rządu, dotacje na sport stają się niewątpliwie wielkim problemem.
Futbol, wpisany od zarania w piękną historię brodnickiego klubu, nie oznacza wyłącznie ligowych zmagań drużyny seniorów. Funkcjonuje tam sprawnie piramida edukacji sportowej, począwszy od najmłodszych grup piłkarskich, przez piłkarską akademię, aż po grupy juniorów i seniorów.
- Osobiście cieszy mnie, że w kadrze drużyny ligowej na osiemnastu zawodników mamy aż trzynastu piłkarzy wywodzących się z Brodnicy, zdobywających ostrogi futbolu w drużynach trampkarzy i juniorów – mówi Wojciech Szulc, wieloletni działacz Sparty. - To są nasze atuty. Wiadomo jednak, że zespół bywa wzmacniany zawodnikami z innych klubów. Prowadzimy, mając i to na względzie, taką politykę, aby byli to dobrze wyszkoleni zawodnicy z regionu, z powiatu, ościennych powiatów. W tym sensie dobrym przykładem może być tutaj Grzegorz Domżalski spod Nowego Miasta Lubawskiego, którego doświadczenia przydaje się nie tylko drużynie, ale i młodym zawodnikom.
Mimo niezbyt ciekawego nastroju, wcale nie związanego z wiosennym przesileniem, jest pewien element optymistyczny w działalności organizacyjnej klubu, a wyrażający się w jednym zdaniu: klub nie jest zadłużony. To może być dobra informacja dla potencjalnych sponsorów.
Piłkarska wiosna dla brodnickiej Sparty zacznie się w weekend 13/14 marca meczem wyjazdowym z Kujawianką Izbica Kujawska. Na stadionie przy ul. Królowej Jadwigi w Brodnicy żółto-czarnych zobaczymy tydzień później.
Bogumił Drogorób
Napisz komentarz
Komentarze