Kurza Góra w Kurzętniku zaroiła się od narciarzy. Kto obawiał się ruszyć w kierunku Zakopanego, Szczyrku, Krynicy Zdrój, Szklarskiej Poręby czy Karpacza, wybrał się bliżej.
Na stoku Kurzej Góry w pierwszy weekend zniesienia obostrzeń związanych z pandemią spotkali się miłośnicy szusowania na nartach, na snowbordzie. Stok, mający w rezerwie sztuczne naśnieżanie, tym razem nie mógł się doczekać, kiedy wszystko co dala natura będzie można wykorzystać.
Oczywiście, Wysoczyzna Chełmińska, to nie Beskidy, Karkonosze, czy Bieszczady, ale można pojeździć. Do utraty tchu, ponieważ częściej trzeba korzystać z wyciągu. Krótsza trasa, nie taka jak z Szyndzielni czy Skrzycznego, ale emocji i uciechy tyle samo. Zapewne tak będzie teraz z dnia na dzień, z tygodnia na tydzień, - ile da się wycisnąć z tej, niezwykle sprzyjającej aury. Wszak do wiosny już tylko miesiąc z hakiem!
(bd)
Fot. Nadesłane
Napisz komentarz
Komentarze