Wśród tysięcy ludzi, którzy tydzień temu, 24 listopada, wyszli na ulice w proteście przeciw ustawom sądowym, byli także brodniczanie. Mieszkańcy jednego z ponad stu miast, gdzie akcentowano przywiązanie do wolności.
W Brodnicy manifestowano tradycyjnie już – pamiętamy lipcowe dni – przed Sądem Rejonowym w Brodnicy, miejscem kojarzącym się jednoznacznie. Hasła, jak w całej Polsce, wyrażające sprzeciw wobec polityki narzucanej obywatelom przez rząd PiS, przeciw łamaniu konstytucji. Odczytano także stanowisko 28 organizacji pozarządowych wobec projektów ustaw dotyczących Krajowej Rady Sądownictwa i Sądu Najwyższego.
Blisko czterdzieści osób to jeszcze niewielkie zgromadzenie, ale dla władzy, każda taka grupa to poważne zagrożenie. Aktualna władza obawia się wszelkich inicjatyw, które nie pochodzą od niej, a od zwykłych, szarych obywateli. Obawia się zatem inicjatyw obywatelskich (już to zestawianie budzi obrzydzenie), obawia się inicjatyw organizacji pozarządowych (gdyby były organizacje rządowe – to zrozumiale), obawia się każdego głosu innego, niż przekaz wymyślony na ul. Nowogrodzkiej, albo na Żoliborzu.
Przy tej okazji, aby obrzydzić społeczeństwu inicjatywy obywatelskie, pojawiają się na różnych forach dzieła trolli, a tam przeczytać można m.in. że za udział w manifestacjach – jak te obecne – każdy z uczestników otrzymuje 160 złotych. Otóż to jest błąd, pacjent otrzymuje nie 160, ale 1600. I nie złotych, ale euro (niektórzy wolą w dolarach). Dodatkowo losowane są darmowe przeloty różnymi liniami lotniczymi, z noclegiem i trzydniowym pobytem w wybranym miejscu na świecie. W grupie brodnickiej aż siedem osób uszczęśliwiono trzydniowym pobytem w Dubrowniku, na Krecie, na Maderze, na Ibizie, w Soczi, Karlowych Warach i na Florydzie. Niżej podpisany wylosował wyjazd do Zgniłobłot w gminie Bobrowo (odlot z lotniska Modlin z przesiadką w Amsterdamie).
Tekst i fot. Bogumił Drogorób
Napisz komentarz
Komentarze