Pokrzywa, po okresie zimowym, pojawia się jako jedna z pierwszych roślin, dlatego o tej porze roku, gdy nie ma innych nowalijek warto po nią sięgnąć. Tym bardziej, że dziko rosnąca pokrzywa nie ma w sobie tyle chemii, co inne warzywa. Pokrzywę zbieramy oczywiście w miejscach oddalonych od ruchliwych ulic, uzbrojeni w gumowe rękawice. Pokrzywa powinna znaleźć się w diecie każdego, kto ma skłonności do anemii, gdyż zawiera mnóstwo żelaza. Warto się nią zajadać, szczególnie po zimie, kiedy osłabiony organizm potrzebuje witamin i mikroelementów pochodzących ze świeżych roślin. Dziś proponuję zupę pokrzywową, w smaku podobnym do szczawiowej, ale jej ostateczny smak zależy od rodzaju pokrzywy i miejsca w jakim rosła. Spotkałam się już ze smakiem przypominającym delikatną zupę z borowików.
Składniki
- 2 małe ząbki czosnku (lub 1 duży)
- pół białej części pora
- pół cebuli
- 2-4 niewielkie ziemniaki, ja gotuję bez
- ok. dwie, trzy garście umytych liści pokrzywy, ja daję więcej
- 1 łyżka oleju rzepakowego lub masła klarowanego
- łyżeczka lubczyku, opcjonalnie może być świeży lub suszony
- 1 łyżka czosnku niedźwiedziego, opcjonalnie
- świeżo zmielona sól morska i pieprz do smaku
- ½ l bulionu warzywnego
Przygotowanie:
Zaczynamy od rozgrzania na patelni lub w garnku oleju lub masła klarowanego.
W tym czasie kroimy pora w plastry, a cebulę i czosnek w kostkę. Wrzucamy to na patelnię do zeszklenia.
Po chwili dodajemy pokrzywę i przyprawy. Dusimy przez kilka minut, od czasu do czasu mieszając.
W tym czasie, jeśli dodajemy ziemniaki, to kroimy je w kostkę i dodajemy do reszty. Zalewamy bulionem i gotujemy do miękkości ziemniaków, czyli ok. 10-20 minut.
Na koniec doprawiamy do smaku, jeśli będzie taka potrzeba doprawiamy solą i pieprzem. Zupę można już podawać. Ja natomiast miksuję zupę na krem lub przecedzam i w obu wersjach delikatnie zabielam jogurtem lub śmietaną.
Moja rada: zupę pokrzywową podaję z ziemniakami, ugotowanymi osobno i okraszonymi skwarkami i z ugotowanym na twardo jajkiem.
Napisz komentarz
Komentarze