PiS kombinuje jak zmienić ordynację wyborczą do wyborów samorządowych – te już za rok – powinien też podać zręby projektu ordynacji wyborczej do parlamentu. Dziś mówi o ograniczeniu kadencji do dwóch dla wójtów, burmistrzów, prezydentów miast, a przede wszystkim o zreformowaniu Państwowej Komisji Wyborczej.
Pytam: po co? Po co ludziom mącić w głowach? Wyborcy pogubią się w zawiłościach idei demokratycznych wyborów. Ludzie chcą prostych i jasnych rozwiązań.
Moja myśl biegnie w kierunku dawno już porzuconego projektu, który zowie się Frontem Jedności Narodowej. FJN tworzyłyby partie następujące: Prawo i Sprawiedliwość oraz Porozumienie Gowina i Solidarna Polska Ziobry. Przy czym, dwie ostatnie partie pełniłyby rolę tzw. opozycji demokratycznej jednocześnie. Przykładowo – opozycja mogłaby mieć inne zdanie w sprawie wysokości ogrodzenia przed Sejmem, czy też zatrudnienia kelnerów w restauracji sejmowej (niezwykle ważne uprawnienia).
Państwowa Komisja Wyborcza nie będzie nikomu potrzebna.
A co z innymi partiami, ktoś zapyta?
Odpowiedź jest prosta: Won! Delegalizacja!
Ale to wbrew Konstytucji, ktoś wygłosi zastrzeżenie.
Jakiej Konstytucji! To tylko kartki papieru…
Bogumił Drogorób
Napisz komentarz
Komentarze