O tym co wspólnego ze sztuką ma Tadeusz Kościuszko, bohater dwóch narodów, polskiego i amerykańskiego i czy sztuka może ożywić miejską przestrzeń, przywrócić do życia ulice, parki, place, które utraciły swoją pierwotną funkcję, z Beatą Radzikowską, właścicielką galerii sztuki rozmawia Wiesława Kusztal.
Jesienny wieczór w galerii sztuki na 700-lecia, gorąca herbata i gorący temat do rozmowy zainspirowany, minioną kilka dni temu dwusetną rocznicą śmierci Tadeusza Kościuszki.
To było nie tak dawno, jeszcze w czasach szkolnych moich dzieci, gdy podwórko, przysłowiowy trzepak, boisko z dziurą w płocie były miejscem zabaw rozwrzeszczanych dzieciaków, sąsiedzkich spotkań i areną życia społecznego, które monitorowane było przez, wygodnie usadowione na okiennych parapetach, sąsiadki. Dziś, podwórka, ówczesne teatry miejskich scen zastąpiły blokowiska i betonowe parkingi z milczącymi i bezdusznymi parkomatami.
- Co stało się na przestrzeni kilkunastu, może kilkudziesięciu lat z tymi pełnymi życia miejscami?
- Zjawisko „kryzysu przestrzeni publicznej” dotyczy wielkich aglomeracji i małych miast, które coraz częściej stają się jedynie sypialniami dla ich mieszkańców, zatracając funkcje społeczne i kulturotwórcze. Doskonale zaprojektowane i artystycznie wykonane obiekty sztuki przestrzennej, podkreślające tożsamość i nadające sens miejscom, w których zaistnieją, przyczyniają się nie tylko do wizualnej poprawy jakości miejskiego krajobrazu, ale również, a może przede wszystkim, kreują przyjazne środowisko, w którym na co dzień mieszkają, pracują i odpoczywają mieszkańcy. To stanowi zachętę do dalszych działań zmierzających do ulepszania przestrzeni miejskiej, włączenia mieszkańców w ciąg przemian, poprzez ich aktywizację. To przyczynek do rozwoju i wzrostu konsumpcji kultury i sztuki.
- Są artyści, którzy odpowiadają na takie zapotrzebowanie?
- Olga Ziemska jest artystką, której twórczość i realizowane projekty, doskonale potwierdzają społeczną rolę sztuki, silny związek z naturą, przestrzenią, tę wewnętrzną odwołującą się do świata ludzkich emocji, myśli, oraz światem, który nas otacza, i którego jesteśmy integralną częścią. Urodzona w Stanach Zjednoczonych (1976 r.), w polskiej rodzinie, podkreśla swoje korzenie, pielęgnuje w sobie pierwiastki polskości, które ją ukształtowały, czyniąc ją twórcą cenionym na świecie. Olga Ziemska jest autorką i wykonawcą imponującej rzeźby, którą odsłonięto, w rewitalizowanej przestrzeni publicznej miejskiego parku im. Tadeusza Kościuszki w Dublinie, w niespełna 50 tys. mieście w USA.
- Dlaczego akurat w tym mieście?
- W mieście tym, którego władze samorządowe, zaniepokojone rosnącym zjawiskiem wyludnienia miasta, na rzecz rozwijających się przedmieść – sypialni, postępującym kryzysem przestrzeni publicznej, mającym wpływ na negatywne zjawiska kulturowe, społeczne, ale również ekonomiczne, postanowiły temu przeciwdziałać. Powołano w 1988 r. ciało kolegialne, które zaczęło decydować o wykorzystaniu potencjału twórczego młodych artystów i włączeniu obiektów sztuki do planów urbanistycznych i koncepcji rozwoju miasta.
- Na czym to polega i kto za to płaci?
- Źródłem finansowania są wpływy z lokalnych podatków od przedsiębiorców, związanych z hotelarstwem i turystyką. Ogłoszono konkurs na projekt i wykonanie obiektu przestrzeni publicznej, który zachęcałby do częstszego odwiedzania miejskiego parku przez mieszkańców miasta. Wśród 149 artystów, reprezentujących 37 stanów wybrano projekt „Pióro Punkt” („Feather Point”) Olgi Ziemskiej, który formą i wykonaniem, w opinii eksperckiego jury, najbardziej odzwierciedlał ideę miejsca, w którym miał stanąć.
- Co to za miejsce?
- Park im. Tadeusza Kościuszki, który został założony w 2012 r., na terenie dawnej posiadłości, którą bohater polskich i amerykańskich wojen o niepodległość otrzymał w uznaniu swych zasług od rządu amerykańskiego. Ziemia ta należała niegdyś do Indian, rdzennych mieszkańców Ameryki. Symbol pióra to element wspólny nakrycia głowy indiańskiego wodza i część charakterystyczna kościuszkowskiego munduru. W tym roku minęła 200 rocznica śmierci Tadeusza Kościuszki, a obchody uroczystości w Dublinie uświetniło odsłonięcie rzeźby, wysokiej na 20-stóp, wykonanej w nowatorskie technice ze stali nierdzewnej. „Pióro Punkt” stanął w centralnej, najwyższej części parku, na betonowym i podświetlanym podłożu, co uczyni go widocznym z odległych rejonów miasta.
- Pióro, jak za dotknięciem czarodziejską różdżką ma przyciągać mieszkańców miasta do parku?
- Taka jest m.in. idea posadowienia tej rzeźby w parku, w którym oprócz zadbanej i zróżnicowanej roślinności, spotkać można pływające w stawie kaczki, ale także żółwie i sarny. Malownicze miejsca widokowe, altanki nad stawem staną się na powrót, jak mają nadzieję władze miasta i artystka, przestrzenią publiczną, a w otoczeniu natury, rodzić się będą nowe pomysły, dla miasta i jego mieszkańców. Sztuka zmienia i uszlachetnia przestrzeń publiczną, za sprawą wspaniałych artystów i mądrych ludzi, którzy swymi decyzjami, społecznie odpowiedzialnymi, z poszanowaniem tożsamości i dziedzictwa śmiało patrzą w przyszłość.
- Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Wiesława Kusztal
Fot. Olga Ziemska
Napisz komentarz
Komentarze