To również tradycja karnawałowa, zatem i przysmak karnawałowy. Pamiętając domowe wypieki, okres przygotowania, gromadzenia produktów, zapowiedzi mamy itd. jako dzieciaki organizowaliśmy się przy kuchennym stole, aby towarzyszyć powstawaniu faworków, nazywanych w różnych częściach kraju chruścikami.
Faworki robiła moja babcia z Warszawy, moja mama, robię i ja, także moja córka. A więc do dzieła!
Składniki:
- 8 żółtek
- pół kg mąki tortowej
- ok. 300 g śmietany gęstej, kwaśniej, najlepiej 22 proc. zawartości tłuszczu
- 2 łyżki octu
- 2 łyżki spirytusu
- ok. 1 kg planty do pieczenia lub smalcu
Wykonanie
Mąkę przesiać, dodać żółtka, ocet i pozostałe składniki. Wyrabiamy ciasto ubijając wałkiem, składamy i znów ubijamy, aż na cieście pojawią się wyraźnie widoczne bąbelki powietrza. Odcinamy po kawałku, wałkujemy jak najcieniej, wykrawamy paski o długości ok. 10-12 cm, z przecięciem na środku, przez które przekładamy jeden koniec paska. Pieczemy w mocno rozgrzanym tłuszczu na złoty kolor. Po wyjęciu odsączamy na papierze kuchennym, pozbywając się nadmiaru tłuszczu. Na koniec posypujemy cukrem pudrem, może być z cukrem waniliowym.
A co z białkiem oddzielonym od żółtka? Można zrobić dużą bezę, ale to już inna bajeczka.
fot. Pixabay
Napisz komentarz
Komentarze