Według projektu Prawa i Sprawiedliwości gminy będą ustalać limity miejsc sprzedaży wszystkich napojów alkoholowych, także piwa. Projekt nowelizacji przygotowany przez posłów PiS stwarza także możliwość ograniczenia przez radę gminy sprzedaży napojów alkoholowych w nocy.
Nareszcie! Cały naród czekał na spełnienie obietnicy z kampanii wyborczej PiS o tym, żeby jednak tego piwa mniej. Jeden temat, a ile spraw od razu się załatwia! Przede wszystkim szczanie – po krzakach, po bramach, przy żywopłotach, pod mostem i wiaduktem kolejowym, po rowach, na dworcu, na peronie, koledze w kieszeń, w reklamówkę - zostanie wyeliminowane. Ponieważ pijący wypije mniej i zdąży dość do domu, żeby nasikać choćby do wanny czy toaletki… A więc kwestia przyzwoitości oraz kultury picia. Po drugie – pijący nie przepije całego pięćset plus, ale przyniesie do domu nieco, a będąc na mniejszej fali wzruszenie go ogarnie i zakupi cukierki dla dzieci.
Po trzecie – w sklepach wielowymiarowych kasjerka na kasie będzie zobowiązana uszczuplić sześciopak o jedną flaszkę bądź puszkę, ośmiopak o dwie, a karton o cztery butelki. Dopiero wtedy będzie mogła nabić cenę. I nikt jej nie skoczy!
Jest tylko jeden, odwieczny problem – co zrobi rodzina, gdy w drzwiach stanie, o własnych siłach, niedopity mąż i tatuś?
Bogumił Drogorób
Napisz komentarz
Komentarze