Po ciężkim boju brodniccy szczypiorniści pokonali w wyjazdowym meczu w Tczewie drużynę Sambor Latocha Agropom dopiero w rzutach karnych. Sambor Latocha Agropom Tczew – MKS Brodnica 29:29 (16:17) (8:9).
Trener MKS Jan Orzech w wyjazdowym meczu w Tczewie nie mógł skorzystać z kontuzjowanego Kacpra Pesty, Miłosza Stankowskiego, Pawła Jankowskiego i Patryka Żurawskiego. Kibice obawiali się tego spotkania i straty punków. Okazało się, że jak mówi przysłowie, nie taki diabeł straszny jak go malują. Gracze MKS podjęli walkę ze spadkowiczem z pierwszej ligi i pokazali się z bardzo dobrej strony. Grali agresywnie w obronie i celnie rzucali. Mecz był bardzo zacięty. Zespoły na przerwę schodziły przy jednobramkowym prowadzeniu brodniczan 16:17).
W drugiej części meczu sytuacja na boisku nie uległa zmianie. Dość powiedzieć, że w 50 min. meczu podopieczni Jana Orzecha prowadzili różnicą trzech bramek. 23:26. Z biegiem czasu przewaga brodnickich szczypiornistów topniała. W ostatniej akcji meczu brodniczanie musieli bronić wyniku i udało się zremisować w regulaminowym czasie 29:29. Sędzia zarządził zgodnie z regulaminem rzuty karne. Po seriach rzutów karnych to szczypiorniści MKS cieszyli się ze zwycięstwa, głównie za sprawą świetnie broniących bramkarzy Tomasza Ciesielskiego i Dawida Kaczmarskiego. Dwa punkty powędrowały z gorącego boiska w Tczewie do Brodnicy.
MKS Brodnica: Ciesielski, Kaczmarski, Szczawiński (1), Jaworski, Jędrasiak (10), Zembrzycki (5), Cichocki (3), Płoski (8), Roskowski, Nowak, Frygier (2)
Kolejny mecz podopieczni Jana Orzecha zagrają w hali „Księżniczka” już w najbliższą sobotę (5 października) o godz. 17.00 z liderem ligowej tabeli MKS Grudziądz. O punkty będzie bardzo trudno.
1 MKS Grudziądz 2 6 72:41
2 KS Szczypiorniak Olsztyn 2 6 62:54
3 MKS Brodnica 2 5 65:55
4 MKS Sambor Tczew 2 4 67:51
5 KPR Blejkan Gryfino 2 3 54:51
6 MKS Handball Czersk 2 3 50:51
7 UKS Hagard Strzałkowo 2 3 62:67
8 ITS Jeziorak Iława 1 0 31:36
9 AZS UMK Toruń 1 0 29:35
10 KU AZS UKW Bydgoszcz 2 0 44:68
11 NLO SMS ZPRP Kwidzyn 2 0 41:68
(ever)
fot. Pixabay
Napisz komentarz
Komentarze