Prawo i Sprawiedliwość ma swoje grono sympatyków, którzy ową sympatię przekazują przy urnach wyborczych, decydując – w dużym stopniu – o składzie parlamentu polskiego, europejskiego, lokalnego samorządu, o wyborze prezydenta RP, prezydentów i burmistrzów miast, wójtów. Głosują mimo wszystko, czy czują się oszukani, wprowadzeni w błąd?
Za nienawiścią
Można ją wyrazić słowem, gestem, zachowaniem, sposobem bycia. Może pojawiać się przypadkiem, bywa jednak swego rodzaju strategią, procesem ciągłym, także – niestety - sposobem uprawiania polityki.
Przypomnijmy jedną z sejmowych wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego. Po tym, jak poseł Borys Budka powiedział w Sejmie, że Lech Kaczyński rozumiał trójpodział władzy, prezes PiS nie wytrzymał, wkroczył na mównicę "bez żadnego trybu" i wypalił do opozycji: – Wiem, że boicie się prawdy, ale nie wycierajcie swoich mord zdradzieckich nazwiskiem mojego brata. Zniszczyliście go, zamordowaliście, jesteście kanaliami.
Prof. dr Marek Migalski, politolog tak ocenia słowa prezesa PiS: - Pierwszy raz prezes Kaczyński tak wyraźnie powiedział, iż politycy PO zabili jego brata. Nie, że przyczynili się do śmierci Lecha Kaczyńskiego, czy zaniedbali śledztwa. Tylko, że go zabili, zamordowali. Te słowa zostały wypowiedziane w emocjach, a więc są prawdziwe. To jest dla polskiej polityki niezwykle ważne oświadczenie.
- Te słowa wzmacniają nienawiść. W tej chwili doszło już do tak głębokiego, politycznego podziału w społeczeństwie, że zwłaszcza w kontekście tego, co robi TVP, przypomina on wojnę dwóch plemion. Niczym wojnę Tutsi i Hutu. Miejmy tylko nadzieję, że nie dojdzie do przemocy - twierdzi ekspert ds. wizerunku politycznego Wiesław Gałązka.
- W wywiadzie dla tygodnika braci Karnowskich Jarosław Kaczyński przedstawił swój pogląd na mowę nienawiści. Według niego "sianie nienawiści" zaczęło się w Polsce wraz z powstaniem jego pierwszej partii, Porozumienia Centrum, a sam PiS nigdy nienawiści nie siał. Wizja świata prezesa PiS jest prosta - PiS jest dobry a wszyscy wokół spiskują przeciwko niemu – pisze Jakub Szymczak w OKO.press
Haruki Murakami, japoński pisarz i eseista w taki sposób opisuje stan nienawiści: „Nienawiść jest jak długi ciemny cień. W większości wypadków sam nienawidzący nie wie, skąd się wzięła. To miecz obosieczny. Zadając ranę drugiemu, samemu odnosi się rany. Ci, którzy zadają gwałtowne rany, sami gwałtowne rany odnoszą.”
Za pogardą
Czym jest? Najogólniej rzecz ujmując pogarda to uczucie lekceważenia, głębokiej niechęci wobec kogoś lub czegoś. Przykład pierwszy z brzegu.
O tym, że Jarosław Kaczyński nie darzy szacunkiem swoich przeciwników politycznych, wiemy nie od dziś. Prezes PiS nazywał już swoich oponentów gorszym sortem Polaków, komunistami, złodziejami, czy osobami działającymi na szkodę państwa. W lutym 2017 r. prezes PiS przeszedł samego siebie. Przemawiając podczas debaty z mównicy sejmowej, odnosząc się do wydarzeń z 16 grudnia 2016 r. (przypomnijmy, że chodziło o okupację trybuny sejmowej przez opozycję) stwierdził, że: “nie użyliśmy siły i nie użyjemy jej. Jesteśmy ludzkimi panami, bo jesteśmy panami, w przeciwieństwie do niektórych”.
Kolejny cytat, zapamiętany nie tylko na Śląsku: „Śląskość jest po prostu pewnym sposobem odcięcia się od polskości i przypuszczalnie przyjęciem po prostu zakamuflowanej opcji niemieckiej".
Za kłamstwem
Kłamstwa Mateusza Morawieckiego, za które musiał przepraszać, spowodowały, że jedna z partii zaczęła gromadzić kłamliwe wypowiedzi, cytować, upowszechniać, żeby było wiadomo, kto i co powiedział, kiedy i do kogo. Mogą się przydać, właśnie w nadchodzącej przyszłości. Naród bowiem, jak się okazuje, może wiele wybaczyć politykom na zasadzie: nie róbmy z wszystkiego jaj. Nie wybacza natomiast kłamstwa.
Gorsza rzecz się zdarzyła, mianowicie kłamstwo stało się narzędziem rządzenia, co najbardziej odzwierciedla latanie marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego – wyłącznie w sprawach służbowych, bez żony, bez nikogo (?). Kłamstwo z dnia na dzień stawało się piętrowe, przy czym krzywa rosła wraz z pojawianiem się nowych pasażerów na pokładzie samolotu. Aktorami tych kłamstw, przy milczeniu marszałka, byli jego współpracownicy z kancelarii sejmowej, urzędnicy idący w zaparte. A główna postać tej farsy nie podaje się do dymisji, tylko rezygnuje. W atmosferze skandalu? Co to, to nie!!! Jest to bohater tej części parlamentu, która na stojąco wiwatuje na jego cześć. Pytanie o wstyd nie ma tu racji bytu
Zasada kłamać ile wejdzie, do końca, choćby nie wiem co – stało się standardem rządzenia tej formacji.
Za łamaniem zasad praworządności
Niestety, sympatycy PiS, którzy lokują swoje nadzieje w kolejnych rządach tej partii akceptują takie „numery” jak wspomniane już podniebne rejsy samolotowe Marka Kuchcińskiego, przyznawanie nagród przez Beatę Szydło (te pieniądze im się po prostu należały!!!), aferę z gigantycznymi pensjami w Narodowym Banku Polskim, aferę na szczytach w Komisji Nadzoru Finansowego, aferę Srebrnej i dwóch wież (tu nawet nie nauczono się wymawiać nazwiska poszkodowanego, który występuje jako pan Austriak). Zapewne sympatyków PiS nie interesują wyroki prawomocne sądu (nakaz ujawnienia list osób popierających kandydatów do Krajowej Rady Sądownictwa, ani też dochodzenie w sprawie śmierci sportowca w celi więziennej. Przypadki układają się już w litanię.
Za cynizmem
Ministerstwo Sprawiedliwości – już sama nazwa budzi uśmiech politowania – zatrudnia urzędnika w randze wiceministra i daje mu zajęcie nie mające nic wspólnego z etyką zawodu prawnika, zawodową moralnością, praworządnością o sprawiedliwości nie wspominając. Dymisja owego jegomościa ma zamknąć sprawę! Czy nikt z sympatyków PiS nie przeciera oczu ze zdziwienia, nie pojawia się jakakolwiek wątpliwość, że jednak coś jest nie tak, że to faktycznie nie jest dobra zmiana, nie budzi się refleksja?
Czas wyborczy biegnie. Gdy ten tekst zostanie opublikowany być może dojdą jeszcze nowe, nieznane nam fakty. W jaki sposób wpłyną na postrzeganie PiS? Trudno wyrokować.
Oprac. Bogumił Drogorób
Napisz komentarz
Komentarze