Pani Mirosława kilkanaście lat temu wyszła za mąż za wdowca. Wspólnych dzieci nie mieli, ale jej mąż miał córkę z poprzedniego małżeństwa. W małżeństwie wszystko układało się dobrze. Oboje pracowali, ponadto mąż pani Mirosławy był właścicielem trzech mieszkań. Dwóch małych i większego w którym wspólnie mieszkali. Pani Mirosława była spokojna o swoją starość. Spokój zmąciła choroba pana Zbyszka i przejście na rentę. Sporo pieniędzy pochłaniało leczenie i rehabilitacja. Pani Mirosława brała dodatkowe zajęcia, była księgową, więc nie miała problemu z dorobieniem pieniędzy, aby mężowi w chorobie niczego nie brakowało i aby miał jak najlepszą opiekę medyczną. Córka w tym czasie niewiele interesowała się ojcem. Mieszkała w innym mieście i miała swoje życie. Niestety po ciężkiej chorobie pan Zbigniew zmarł. Wtedy, krótko po jego śmierci okazało się, że tuż przed ślubem cały swój majątek notarialnym testamentem zapisał swojej córce z pierwszego małżeństwa. Mieszkania, to w którym mieszkali razem, także. – Córka mojego nieżyjącego męża zażądała, abym wyprowadziła się z jej mieszkania. Czy ja rzeczywiście nie mam żadnego prawa do majątku po moim zmarłym mężu - pyta pani Mirosława.
O odpowiedź w tej sprawie zwróciliśmy się do pani mecenas Aleksandry Kusztal z Kancelarii Adwokackiej przy ul. Sądowej 8 w Brodnicy.
- Swoboda w zakresie sporządzania testamentu oraz możliwość powołania w nim wybranego spadkobiercy może być niekiedy przyczyną pokrzywdzenia osób najbliższych spadkodawcy, w tym przypadku żony. Równocześnie idea ochrony rodziny doprowadziła do powstania w prawie spadkowym systemu zachowku, który spełnia tę role.
- W systemie zachowku spadkodawca może swobodnie rozrządzić całym spadkiem na wypadek śmierci. Określonym osobom najbliższym, pominiętym w testamencie, w tym wypadku pani Mirosławie, przysługuje roszczenie o świadczenie pieniężne skierowane do powołanego w testamencie spadkobiercy. Należy podkreślić, że wielkość zachowku jest pochodną udziału spadkowego, jaki przypadłby pani Mirosławie, gdyby dziedziczyła z ustawy, czyli roszczenie pieniężne. Uprawnienie do zachowku przyjmuje postać roszczenia o zapłatę określonej sumy pieniężnej odpowiadającej połowie, lub dwóm trzecim udziału spadkowego, który przypadłby pani Mirosławie, gdyby doszło do dziedziczenia z ustawy. Większy udział spadkowy w wysokości dwóch trzecich przypadłby żonie spadkodawcy tylko wtedy, kiedy była by osobą trwale niezdolną do pracy.
Roszczenie o zachowek pani Mirosława powinna skierować do spadkobierczyni - w tym wypadku córki zmarłego męża. Jednak, aby nie pominąć istotnych dla sprawy faktów i terminów zawsze można zwrócić się o pomoc prawną do adwokata.
(wik)
Napisz komentarz
Komentarze