Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 28 listopada 2024 15:47
Reklama

Spod kapelusza. Prawo bejsbola

Spod kapelusza. Prawo bejsbola

Aby uciec od przygnębiających newsów, przepełnionych przemocą i gwałtem, zaczęłam słuchać piosenek z dawnych lat. Jedną z melodii, która na dłużej u mnie zagościła była ta z tekstem Ryszarda Riedla. „Ale jedno wiem po latach, Prawdę musisz znać i ty: Zawsze warto być człowiekiem, Choć tak łatwo zejść na psy.”

Łatwo zejść na psy zwłaszcza gdy jest się pupilkiem władzy zarówno  tej świeckiej jak i  kościelnej. Tym łatwiej odczłowieczyć się, gdy chuligańskie zachowania i burdy znajdują poklask i zrozumienie u wpływowych polityków,  a nawet podziękowania i błogosławieństwo od duchownych. Myślę o tym co w ubiegłą sobotę miało miejsce w Białymstoku. Niestety  nie był to drobny incydent, ale poważny, nacechowany przemocą  finał dłuższego procesu, tworzonego na zimno z premedytacją i z góry określonym celem. Islamiści i uchodźcy przestali działać, to trzeba było stworzyć nowego wroga systemu. Tym razem jest to  LGBT. Nasz numer jeden w kraju, najprawdopodobniej do  istnienia i sprawowania władzy potrzebuje wroga, choćby wymyślonego, ale wroga, którego da się utożsamić z opozycją. 

W marszu, z pokojowymi hasłami, nikogo nie zaczepiając,  szli ludzie, około półtora tysiąca, którzy myślą o dobru i szczęściu drugiego człowieka. Bo czyż osoby  o innej orientacji seksualnej nie mają prawa do szczęścia, do miłości, do spokojnego życia? Uczestnicy marszu, z hasłem "Białystok domem dla wszystkich" i „Wolność, równość, tolerancja”  stanęli naprzeciw kibiców, rzekomych obrońców chrześcijańskich wartości, którzy przygotowali hasła o innym ciężarze gatunkowym m.in. "Białystok wolny od zboczeńców", "Polska nie Bruksela, tu się zboczeń nie popiera".

- Ten Marsz Równości w Białymstoku był bardzo inny. Pieśń umierała na ustach, taniec zastygał w pół kroku. To był popis brunatnego terroru w centrum Europy. Podpalono tęczową flagę na ludzkich plecach, z nieba leciały plwociny, worki z wodą, płonące race, kamienie, jajka, donice i gaz. Hordy łysych przez megafony wrzeszczały swoją religijno-patriotyczną mantrę: Ten marsz w Białymstoku pachniał krwią i nie było w nim zwykłej tęczowej radości. Lecz szedł, szedł na przekór, niezłomnie. Szedł w brunatnym cieniu polskiego faszyzmu i oniemiałym zdziwieniu splugawionych ofiar tamtej wojny. Ich życie i walka i śmierć straciły dziś sens. Na ołtarzu faszyzmu paliły się race, a modlitwę wrzeszczał tłum podniecony żądzą krwi - wspominał w internetowej relacji  świadek wydarzeń. Wspomnienia były dłuższe, ale przytoczone w nich hasła wykrzykiwane przez brunatnych obrońców moralności,  nie nadają się do publikowania.

Po tych ostatnich wydarzeniach często padają pytania, dlaczego, to ogolone łby i wytatuowane  karczycha, bez empatii, bez chęci poszanowania drugiego człowieka, mają stanowić o sposobie życia innych. Czy to teraz już będzie norma, że z jednej strony pod płaszczykiem nocy, bez przemyśleń i w sprzeczności z konstytucją, a z drugiej strony na ulicy z racą, czy bejsbolem w ręku, będzie stanowione prawo?

W ubiegłą sobotę cała Polska i zagranica zobaczyła przestępców, którzy atakowali  uczestników Marszu Równości  i w biały dzień, w Białymstoku urządzili sobie  krwawe polowania na ludzi, np. bijąc w kilkunastu samotną nastolatkę. Ta przemoc i bezprawie na naszych ulicach nie urodziły się dzisiaj. Teraz one urosły w siłę i nabrały  pewności siebie. Już wcześniej  po burdach m.in. w Radomiu, Wrocławiu, w Częstochowie, czy  w Warszawie,  oni dostali przyzwolenie na takie zachowanie. 

Ale my nie zgadzamy się na nienawiść na tle pochodzenia, koloru skóry, czy orientacji seksualnej. Tak, jak nie ma naszej zgody na usprawiedliwianie faszyzmu obroną wartości chrześcijańskich i rodziny. Bo chrześcijaństwo to miłość bliźniego i wybaczanie, a rodzina to mama,  tata i dzieci, geje i lesbijki także.

Wiesława Kusztal
 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Ostatnie komentarze
Autor komentarza: LupusTreść komentarza: Narazie zabawa. Oglądaliśmy rzuty. Grzmi tylko oszczepniczka małolatka U-14. Za rok prawda o potędze wyjdzie albo nie. Kto wejdzie na bieżnię, ten jest lekkoatletą, a ten kto z nimi jest na bieżni jest trener z nazwy. Data dodania komentarza: 16.05.2023, 20:44Źródło komentarza: Lekkoatletyka. Sukcesy brodnickich biegaczyAutor komentarza: KuracjuszkaTreść komentarza: Ale NUMER opisał super Redaktor Bogumił! A tak naprawdę - to z czekaniem do sanatorium - to też numer i to w kolejce długiej! A tyle dajemy na NFZ, by zdrowym być i marzyć, by mieć wciąż te dzieścia lat.. kuracjuszka, ale jeszcze bez numeru.....Data dodania komentarza: 11.05.2023, 20:13Źródło komentarza: Sanatoryjny numer 4457Autor komentarza: joko Treść komentarza: Niech się wasz trener nie chwali . Słyszałem ze dawniej jemu wszystkie plany przysyłał i był na obozach jakiś trener z Iławy. Dlatego w mukli miał nawet mistrzów Polski na 400m i w sztafetach. Teraz leci na jego planach, ale wyników medalowych to oni od 6 lat nie mają, bo z tego trenera zrezygnował. Mukla ma nawet dobry do LA stadion a lepiej żeby miała dobrego trenera do medali. Chyba że wpadnie mu jakiś zawodnik co był już mistrzem Polski, to może zrobi z niego mistrza województwa. Data dodania komentarza: 9.04.2023, 09:00Źródło komentarza: Lekkoatletyka. Pot i ciężka pracaAutor komentarza: lolek Treść komentarza: Mierne ta wyniki latem mieliścieData dodania komentarza: 8.04.2023, 20:30Źródło komentarza: Lekkoatletyka. Pot i ciężka pracaAutor komentarza: WiKTreść komentarza: Życzę powodzenia i zachwyconych gości. Oczywiście ciekawa jestem jak kaczka się udała?Data dodania komentarza: 7.04.2023, 23:17Źródło komentarza: Kaczka faszerowana kasząAutor komentarza: CzesiaTreść komentarza: Super Wiesiu! Takie danie po nowemu zrobię na te Święta, bo do tej pory głównym dodatkiem był ogrom jabłek... Dzięki za przepis.. Dam znać, jak smakowała gościom... pozdrawiam już z apetytem! CzesiaData dodania komentarza: 7.04.2023, 17:17Źródło komentarza: Kaczka faszerowana kaszą
Reklama
Reklama