Nadmierna emisja gazów cieplarnianych sukcesywnie, a w ostatnim czasie w zastraszającym tempie, pozbawia miliony ludzi niezbędnych do życia zasobów. Według wielu ekspertów z tej dziedziny zachodzące gwałtownie zmiany klimatu mogą nadspodziewanie szybko, bo już w 2020 roku, przyczynić się do spadku nawet o połowę zbiorów upraw nawadnianych przez deszcze najpierw w Afryce, potem braki wody dotkliwie odczują Azjaci, a następnie mieszkańcy innych części globu. Aby ratować świat przed zagładą w wielu krajach podejmuje się działania hamujące ten proces. Unia Europejska, w obliczu dotykających nas i widocznych już zmian klimatu, również chciała przyspieszenia walki z kryzysem klimatycznym. Niestety, Polska zablokowała unijne porozumienie w tej sprawie.
No i stało się to, czego wszyscy ludzie zatroskani o stan klimatu w naszym kraju się obawiali. Komisja Europejska zdecydowała o nieudzielaniu, przy realizacji programu „Czyste powietrze”, dalszej pomocy finansowej dla Polski.
Odwołano spotkanie Komitetu Sterującego, który jest odpowiedzialny za rządowy program. Nie dojdzie do spotkania z polskim rządem, które miało się odbyć jeszcze w tym tygodniu i które miało dostarczyć odpowiedzi na pytanie, czy Polska dalej będzie otrzymywała dofinansowanie z unijnej kasy czy też nie.
Niestety, na program „Czyste powietrze”, nie popłynie już do nas kasa z Unii, a dalsze spotkania w tej sprawie ze stroną Polską nie mają sensu - tłumaczą unijni eksperci, gdyż jak twierdzą w kwestii realizacji programu, mówiąc bez ogródek, nasz rząd niewiele, żeby nie powiedzieć nic nie robi.
Trujemy się dalej
gdyż bez unijnych pieniędzy Polska będzie miała gigantyczne problemy z realizacją programu „Czyste powietrze”. Rządowe obliczenia wykazują na ten cel zapotrzebowanie na ogromne, kilkudziesięciomiliardowe kwoty euro, a póki co Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska na najbliższą dekadę ma w puli 1 mld. To zdecydowanie za mało żeby skutecznie walczyć ze smogiem i zapewnić Polakom w miarę czyste powietrze. Przed nami czarny scenariusz, tak czarny jak dym, wydobywający się z przestarzałych pieców opalanych węglem i nierzadko oponami, czy innymi równie trującymi śmieciami.
Raporty sporządzane przez NFZ pokazują, że beznadziejna i ciągle pogarszająca się jakość powietrza powoduje wśród Polaków wzrost zgonów, a za główną przyczynę podają rekordowe stężenie pyłów PM10 w powietrzu, którym oddychamy. PM10 jest to mieszanina zawieszonych w powietrzu cząsteczek o średnicy nie większej niż 10 μm. Wchodzące w skład cząsteczek substancje toksyczne związane są m.in. z procesami spalania paliw stałych.
Kropla drąży skałę
Pojedynczy obywatel nie ma wielkiego wpływu na strategiczne inwestycje energetyczne i realizację programów proekologicznych. To wszystko jest w gestii rządu. Jednak każdy z nas we własnym zakresie może walczyć o czystość powietrza, wody i przeciwdziałać zmianom klimatycznym. Im więcej osób zrozumie, że robi to dla siebie, swoich dzieci i przyszłych pokoleń, tym więcej da się naprawić. O tym jak każdy z nas może walczyć o ochronę środowiska i przeciwdziałać zmianom klimatycznym pisaliśmy w Super Brodnica pod koniec maja w artykule pn. „Jesteśmy tylko częścią świata. Niezapominajka”. W zapisie cyfrowym można ten tekst przeczytać na www.superbrodnica,pl z dnia 23.05.1019.
Nadzieją napawa fakt, że coraz więcej bardzo młodych ludzi podejmuje walkę o ochronę naszych zasobów naturalnych i życia w przyjaznym środowisku.
Ostatnio do grona zabiegających o poprawę klimatu dołączyła młodzież ze Szczecina. Młodzi, mimo lejącego się z nieba żaru, pod Urząd Miasta przywieźli drzewa w donicach dlatego, aby mogli przemieszczać się z nimi w różne części miasta. "Nie chcemy żyć na betonowych ulicach" - drzewa dają cień, chronią nas przed upalnym słońcem, oczyszczają powietrze, chciałabym, żeby w naszym mieście sadzono ich więcej, a nie wycinano - mówiła 15-letnia Maja, która brała udział w akcji „Wędrujące Drzewa”. Młodzi organizatorzy ze Szczecińskiego Ruchu Miejskiego kupili kilkanaście drzew by te następnie stanęły na zabetonowanych szczecińskich ulicach. Projekt ma uzmysłowić mieszkańcom i włodarzom miasta, że przyjemniej i zdrowiej mieszka się w miejscu, gdzie jest zieleń. Liczą także, że ta akcja zainspiruje zarówno rządzących, jak i zwykłych obywateli do sadzenia, a nie wycinania drzew.
Przykład godny naśladowania. Liczymy na to, że w Brodnicy młodzi mieszkańcy również staną do walki o zachowanie czystego i przyjaznego środowiska dla siebie i przyszłych pokoleń.
Tekst i fot Wiesława Kusztal
Napisz komentarz
Komentarze