„Wiemy, że technologia oparta na spalaniu silnie zanieczyszczających paliw kopalnych, zwłaszcza węgla, ale także ropy naftowej, a w mniejszym stopniu gazu, powinna być stopniowo zastąpiona" – pisze w encyklice „Laudato si" papież Franciszek, apelując jednocześnie, by „wykorzystać odnawialne źródła energii”.
Inicjatywa papieska znalazła akceptację w polskich parafiach, coraz częściej ten temat pojawia się w wystąpieniach kapłanów, proboszczów świątyń zbudowanych wieki temu, a także najnowszych. W Brodnicy pierwszą świątynią, gdzie pojawi się fotowoltaika, jako swego rodzaju urządzenie chłonące energię słoneczną, będzie z pewnością kościół pw. Matki Boże Fatimskiej. Dzieło zainicjowane przez proboszcza ks. kanonika Gabriela Aronowskiego zakończy jednocześnie dyskusję o ogrzewaniu kościoła.
Zapadły stosowne decyzje, są możliwości dość znaczącego dofinansowania tej inwestycji, której koszty oszacowano na ponad 900 tys. zł. Trzeba zebrać tylko wkład własny, stosunkowo nieduży, bo tylko 10 proc. Nieco ponad 90 tys. zł – tyle powinni zebrać parafianie. Przysłowiowy każdy grosz się liczy, a warto decyzję podjąć szybko, bowiem zbliżają się nieubłagalnie terminy. Brak własnego wkładu oznacza poważny problem, wyrażający się odstąpieniem od dotacji. Dlatego też podajemy nr konta BGŻ S.A O/Brodnica, na który można wpłacać pieniądze, przyczyniając się do powstania wspólnego dzieła: 93 2030 0045 1110 0000 0397 5140.
Paradoksalnie inicjatywy związane z odnawialną energią napotykają – jak na razie – na najwięcej utrudnień i ograniczeń ze strony rządu, stanowionego prawa. Instalacji fotowoltaicznych w kraju jest coraz więcej, ale oblicza się, że jest ich ok. 70 tys. mimo, że np. tylko prywatni właściciele domów, podwoili w zeszłym roku liczbę nowych urządzeń fotowoltaicznych w stosunku do roku 2017. U sąsiadów w Niemczech jest tych instalacji w granicach 3-4 mln. Nadto, Niemcy na tych swoich dachach zarabiają, w Polsce zarabia państwo. To jest ten paradoks! Eksperci nazywają wręcz takie inicjatywy działaniem wbrew intencjom rządu. Bardzo interesujące spostrzeżenie, ale to już temat na osobne opowiadanie.
Tekst i fot. Bogumił Drogorób
Napisz komentarz
Komentarze