O zmianie klimatu, ekologii i zagrożeniach dla ludzkości mówi się w ostatnim czasie bardzo wiele. Ale jednocześnie nigdy wcześniej w historii świata tak licznie i gwałtownie nie wymierały gatunki roślin i zwierząt.
Ogromną częścią tego przerażającego scenariusza jest znikanie z powierzchni Ziemi całych rodzin i gatunków owadów. Wśród tych najbardziej zagrożonych są owady zapylające, które głównie giną za przyczyną rolnictwa przemysłowego.
W ostatnich dwóch, trzech dekadach z uli w zastraszającym tempie znikają pszczoły. Na całym świecie pszczelarze biją na alarm, aby uświadomić nam, że pszczołom zawdzięczamy coś więcej niż tylko słodki miód. Pszczoły zapylają rośliny, które później stanowią dla nas pożywienie. Poza pszczołami, większość owadów, trzmiele, motyle, osy, muchówki i inne, od świtu po zmierzch pracują, zapylając zarówno rośliny uprawne, jak i te dziko rosnące. Naukowcy podają, że co trzecia łyżka pokarmu, który spożywamy, zależy od aktywności owadów zapylających.
Dbajmy o pszczoły
W samej Europie od zapylania przez owady uzależnionych jest ponad 4000 odmian warzyw i owoców. Gdy z powierzchni ziemi zniknęłyby owady zapylające, oznaczałoby to katastrofę ekologiczną, jednocześnie kompletnie załamałaby się produkcja żywności.
Musimy chronić pszczoły i inne owady przed ich prawdziwym zabójcą, a są to toksyczne pestycydy wykorzystywane w rolnictwie, szczególnie te należące do grupy neonikotynoidów. Już sam przelot pszczół przez chmurę pestycydowego pyłu podczas oprysków, ale także w ulu, gdy pszczoły robotnice karmią czerw pszczeli zanieczyszczonymi czy skażonymi pestycydami nektarem i pyłkiem powodują śmiertelne zatrucia.
Oprócz toksycznych pestycydów, owadom szkodzą również zmiany klimatu, pasożyty i choroby, a także monokulturowy, coraz mniej urozmaicony krajobraz terenów rolniczych. Uprawy wielkoprzemysłowe na dużych obszarach sprzyjają zanikowi bioróżnorodności, tym samym powodując utrudniony dostęp pszczół samotnic i innych owadów zapylających do pokarmu i bezpiecznych siedlisk. Zdając sobie sprawę z zagrożeń Unia Europejska zakazała stosowania pestycydów, które masowo m.in. zabijają pszczoły. W ślad za Unijnymi dyrektywami w wielu krajach podjęto stosowne kroki, mające na celu ochronę tych jakże pożytecznych dla człowieka stworzeń.
U nas niestety
ze zrozumieniem wagi problemu wciąż jest kłopot. Kilka dni temu minister rolnictwa podpisał kolejną zgodę na odstąpienie od europejskiego zakazu stosowania szkodliwych dla owadów zapylających pestycydów z grupy neonikotynoidów.
Niektórzy rolnicy nie przestrzegają zasad stosowania niebezpiecznych dla owadów oprysków. Nie pomagają apele i szkolenia. Pestycydy dość często stosowane są w nadmiarze i przy zwiększonym stężeniu. Pszczoły masowo giną także przez opryski robione w nieodpowiedniej porze dnia. Trzeba je robić albo wcześnie rano, albo późnym wieczorem, nigdy w środku dnia, przy słonecznej pogodzie i ściśle trzymając się zaleceń, podawanych na opakowaniach. Rolnicy ekologiczni mówią, że najbezpieczniejsze są nocne opryski.
Od tego jak szybko zrozumiemy, że największym zagrożeniem dla ludzkości jest sam człowiek, zależy nasza i następnych pokoleń przyszłość.
Tekst i fot. Wiesława Kusztal
Napisz komentarz
Komentarze