Idźcie, żebyśmy byli demokratycznym społeczeństwem, żebyśmy nie dali sobie tego odebrać - błaga Jerzy Owsiak.
W przestrzeni publicznej pojawiło się wiele podobnych apeli. Niekwestionowane autorytety, osobistości ze świata polityki, nauki, kultury, publicyści, widząc w części naszego społeczeństwa budowaną latami niechęć do Unii i ogromne zagrożenie dla demokracji , w podobnym tonie nawołują do licznego udziału w wyborach. Zostało już tylko kilka dni na decyzję i ewentualne przekonanie rodziny i znajomych, by skorzystali ze swoich praw, a także z obowiązku obywatelskiego i poszli do urn wybierać swoich przedstawicieli do Parlamentu Europejskiego.
Film braci Sekielskich nieco przyćmił inne, nurtujące nas sprawy. Nie mówi się o aferach taśmowych z KNF, czy wieżach ze Srebrnej, milczy się na temat wszechogarniającej nas drożyzny, o skoku na emerytury i braku finansów dla szpitali.
Broń Boże nie mam pretensji do twórców dokumentu „Tylko nie mów nikomu”. Zauważam jedynie, że w gąszczu pedofilskich newsów giną wybory do Europarlamentu. Znawcy tematu, publicyści i komentatorzy mówią, że są one najważniejsze od trzydziestu lat. Zważywszy na cenę jaką zapłacimy nie idąc na wybory, w tej chwili powinien to być temat na pierwsze strony niezależnych gazet i innych wolnych mediów.
O tym dlaczego są to tak ważne wybory i dlaczego pierwszorzędne znaczenie ma to, kogo wybierzemy mówił Donald Tusk, przewodniczący Rady Europejskiej podczas wiecu na zakończenie Marszu „Polska w Europie”, zorganizowanego przez Koalicję Europejską 18 maja w Warszawie. To bardzo istotne co mówi przewodniczący Tusk, choćby dlatego, że jest to polityk powszechnie szanowany zarówno przez zwykłych Europejczyków , jak i najważniejsze osobistości w Europie i na świecie. Polityk, którego nie znoszą i którego boją się nasi rządzący. Świadczą o tym chociażby ich bardzo kontrowersyjne, złośliwe, pełne nieprawdy opinie, kierowane pod jego adresem.
Dziś, nie oglądając się na nikogo, sami musimy zainteresować się kto od dawna, łączy Polskę ze Wspólnotą, tą prawdziwą, nie tą prezydencką, wyimaginowaną,
To my, wyborcy, zdecydujemy kto będzie nas reprezentował w Europie i o tym, jaka będzie Polska i Europa w ciągu najbliższych lat. Na Marszu, w przemówieniach gości nie tylko Donalda Tuska, ale także byłych prezydentów Polski i największych miast, padały mocne słowa o fałszywej miłości prawicowców do Unii. Mówiono o tym bez owijania w bawełnę. Ta ostra argumentacja budziła największy aplauz zgromadzonych na Placu Konstytucji kilku tysięcy osób.
Zdecydowana większość Polaków chce, aby Polska pozostała w UE. I dlatego nie możemy ryzykować oddając głos na kogoś, kto nie daje nam takiej gwarancji. Są u nas politycy, którzy ostentacyjnie układają się z przeciwnikami silnej Wspólnoty. Czy oni chcą wzmocnić UE? Nie sądzę.
Szczególnie teraz pamiętajmy, że walka o miejsce Polski w Unii kosztowała nas sporo czasu i wysiłku, czasami krwi. Dlatego nie możemy zlekceważyć tych wyborów i oddać je przeciwnikom Unii, którzy na czas wyborczy stali się pro unijni z ustami pełnymi wytartych frazesów.
- Czy na pewno warto podjąć ryzyko głosowania na tych, którzy dzisiaj prezentują się jako Europejczycy z nadzwyczajnym entuzjazmem, ale ten entuzjazm ma raptem dwa tygodnie - pytał Donald Tusk.
Wybierajmy ludzi , którzy tworzą Unię przyjazną ludziom. To prawica straszy swoimi fobiami: uchodźcy, LGBT i szariat. Ale to nie islamiści gwałcą nasze dzieci, to nie LGBT łamią naszą konstytucję, to nie uchodźcy krzyczą, że „te pieniądze nam się po prostu należą”.
Głosując na Europę głosujemy na wolną, demokratyczną Polskę bez strachu, bez przymusu, bez pogardy. Silna Europa to jest największa gwarancja naszej polskiej i europejskiej wolności i bezpieczeństwa. Nie zmarnujmy tej szansy.
Wiesława Kusztal
Napisz komentarz
Komentarze