Drastycznie wzrasta śmiertelność Polaków – takie alarmujące dane przynosi najnowszy raport Głównego Urzędu Statystycznego. GUS porównał liczbę zgonów z lat 2016 i 2017. Tabele jak na dłoni pokazują, że tylko w styczniu tego roku zmarło aż o 1/3 ludzi więcej niż w tym samym miesiącu rok wcześniej.
Jeszcze tragiczniej sytuacja wygląda, gdy porównamy dane z dłuższego okresu. W pierwszym półroczu 2017 r. liczba zgonów zwiększyła się aż o 7 proc. w porównaniu do okresu rok wcześniej. Pokazując dane w mniejszych odcinkach czasowych, widać, że dziennie umiera o 75 Polaków więcej niż rok temu. Te alarmujące fakty powinny mobilizować polityków do przeciwdziałania. Ale cóż, chyba nie ma co liczyć na taki zwrot w sprawie. Zarówno z rządu, jak i z mównicy sejmowej słychać, że PiS konsekwentnie realizuje swój program, a w nim trudno doszukiwać się troski o zdrowie obywateli.
Niezmiennie najistotniejszą wartością dla Polaków jest zdrowie każdego z nas i najbliższych nam osób, a także szczęście rodzinne. Zdecydowanie mniej istotne są praca zawodowa, wiara, szacunek innych ludzi, wykształcenie i grono przyjaciół, pomyślność ojczyzny i dobrobyt. Jest zupełnie inaczej niż głoszą politycy partii rządzącej. Przeglądając różne badania opinii publicznej, trudno wśród spraw dotyczących naszego życia znaleźć te dotyczące spraw sądowych, czy dostępu do pomocy prawnej. Chyba, że sondaż jest przeprowadzany na potrzeby wmówienia Polakom, że to reformy sądownictwa są najpilniejsze i oczekiwane przez społeczeństwo.
- Reformę wymiaru sprawiedliwości przeprowadzimy - mówi Beata Szydło. - Zlikwidujemy przewlekłość toczących się spraw, bo Polacy tego oczekują. Szkoda, że z równą determinacją rząd nie podchodzi do troski o nasze zdrowie i życie. Pani Szydło dość często podkreśla, że kierują się tym czego oczekują obywatele, a sprawiedliwość społeczna jest celem, który przyświeca rządowi.
Czy aby na pewno? Mnie się wydaje, że u podstaw reform leży coś bardzo odległego od potrzeb społecznych. I tak w imię zdobycia władzy absolutnej, manipuluje się społeczeństwem wmawiając mu coraz to dziwniejsze potrzeby.
Tymczasem wciąż to zdrowie dla większości z nas jest najważniejsze. Ale o tym sza, mimo że statystyki GUS są przerażające. Tak źle jeszcze nie było.
To nie przewlekłość toczących się procesów sądowych, a przewlekłość w oczekiwaniu na wizytę u lekarza specjalisty, to przewlekłość w oczekiwaniu na zabiegi poprawiające zdrowie i ratujące życie. To brak pieniędzy na leczenie ciężko chorych dorosłych i dzieci są dla Polaków ponad wszystkimi potrzebami i zmartwieniami. Społeczeństwo oczekuje rzetelnych reform w służbie zdrowia. Reform nakierowanych na pacjenta, a nie na ochronę budżetu Państwa.
Absolutnie nie sprawdzają się w lecznictwie wprowadzone ostatnio procedury. Zmarł kolejny pacjent, którego nie zdążono dowieźć do szpitala. W wyniku wprowadzonej przez NFZ ustawy o systemie opieki medycznej w Polsce, w której jednym z głównych założeń jest zmiana systemu finansowania szpitali zlikwidowano klinikę, do której mógł trafić pacjent, który nie przeżył drogi do innej, odległej placówki. Tak póki co, bo zanosi się na wiele gorszą sytuację, w praktyce wygląda troska o zdrowie i życie obywatela i pacjenta. Brak pieniędzy na szpitale, na specjalistów, na leczenie, na refundowane leki itd. itp.
Ale pieniędzy nie brakuje na pokrywanie różnych fanaberii władzy. Oszukuje się obywateli tłumacząc wyrzucenie w błoto prawie dwudziestu milionów złotych na bilbordy, które nie wnoszą nic poza dalszym skłócaniem Polaków. W lipcu Polacy pokazali, że chcą reform w sądownictwie. Nie chcą tylko zawłaszczenia przez jedną partię. I wszystko jasne. Po co te bilbordy? Czy znów ktoś zaprzyjaźniony z władzą miał zarobić trochę grosza?
Są też pieniążki na kolejne fundacje córek obecnych ministrów, na tworzenie bzdurnych stanowisk i na ochronę miesięcznic. Wiele ważnych dla Polaków potrzeb, które powinny być załatwiane w pierwszej kolejności są lekceważone.
Choćby strajk głodowy rezydentów medycznych, którzy apelują m.in. o podwyżki pensji. Nie dacie im, to wyjadą leczyć Anglików i Niemców. A Polacy będą umierać czekając na pomoc lekarza.
Czy nasi decydenci tego nie widzą? Czy są aż tak zaślepieni utrzymaniem stołków teraz i w przyszłości?
Wiesława Kusztal
Napisz komentarz
Komentarze