Piękna i słoneczna sobota. Korzystając z wolnej chwili, pojechałam na wycieczkę rowerową. Z natury jestem cichą i spokojną nastolatką. Doceniam i wspieram piękno przyrody. Tego dnia jednak zbulwersowała mnie pewna przykra sytuacja. Jadąc drogą polną we wsi Kominy, natknęłam się na dzikie wysypisko śmieci. Porozrzucane ubrania, płyty, książki i wiele innych nadawałoby się do ponownego użycia. Chwilę po ujrzeniu tego przerażającego widoku zobaczyłam sarnę biegnącą nieopodal pośród drzew. Nasunęła mi się myśl o biednych, chorych zwierzętach, które w poszukiwaniu pożywienia jedzą śmieci. Tego było za wiele.
W pobliżu znajduje się miejskie wysypisko, do którego można wywieźć. Nie rozumiem postępowania ludzi w ten sposób. Tym zachowaniem szkodzimy żywym istotom, zanieczyszczając ich dom. Jeżeli nie zmienimy naszego nastawienia, za kilka lat nasza planeta stanie się jednym, wielkim wysypiskiem, nie wspominając już o czasie rozkładu sztucznych substancji i ich wpływie na nasze zdrowie... Mieszkańcy naszego miasta narzekają na zanieczyszczone powietrze i smog, sami zostawiając śmieci w lasach. Trzeba pamiętać o tym, że w dużej mierze mamy wpływ na komfort naszego życia i utrzymania porządku na Ziemi.
Amelia Głowacka
Brodnica
Napisz komentarz
Komentarze