Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 16 kwietnia 2025 02:44
Reklama dotacje dla firm

Orgia na scenie

Orgia na scenie

W minioną niedzielę zakończyła się pierwsza edycja festiwalu  Brodnica Classix, którego współorganizatorami i pomysłodawcami, przy znaczącym wsparciu Urzędu miasta i darczyńców  byli  Maja i Mat Kwiatkowscy.

Od połowy tygodnia  do niedzieli  Brodniccy melomani mieli swoje święto. W czterech, wypełnionych  różnorodnym repertuarem  dniach,  festiwal przyciągnął do Brodnicy plejadę gwiazd muzyki klasycznej i jazzowej. Podczas koncertów licznie zgromadzona publiczność była świadkiem  innowacyjnego połączenia klasyki  z współczesnymi trendami muzycznymi; jazzem, improwizacją i elektroniką.

Z inicjatywy Mai i Mata Kwiatkowskich, Brodnica stała się areną spotkań  najwybitniejszych  polskich muzyków różnych specjalności,  których  połączyła  i dała  bodziec do artystycznych  eksperymentów i poszukiwań, muzyka klasyczna. Festiwal Brodnica Classix, rozpoczął  cudowny wieczór z muzyką Antonio Vivaldiego. Koncert kameralny „Cztery pory roku”  w wykonaniu wspaniałych artystów: Anny Marii Staśkiewicz, Moniki Skruszewicz Orłowskiej, Arnauda  Kamińskiego, Pawła Pawłowicza, Christopha Tymendorf`a  i Mata Kwiatkowskiego dostarczyły niesamowitych przeżyć. Dopełnieniem całości  i ozdobą tego wieczoru były przepiękne, pokaźnych rozmiarów,  bukiety z Pracowni florystycznej przy hurtowni kwiatów „Emka” w Szabdzie.

Kolejny wieczór brodniczanie,  spragnieni dobrej muzyki, spędzili w surowym wnętrzu kościoła szkolnego, otuleni aurą tego miejsca, sączącym się światłem, dźwiękami i śpiewem. Klasyka z różnorodnością, niepowtarzalna atmosfera i mistrzowskie wykonania instrumentalne i chóralne Pieśni S. Moniuszki i Msza J. Świdera stworzyły wspaniały koncert i głębokie przeżycia. To znów była uczta.

Sobotni wieczór festiwalowy w wykonaniu muzyków z zespołu Sawars Tango Orquestra Sebastiana Wypycha, przeniósł widzów w inny wymiar wrażliwości. Skrzypek po mistrzowsku ciągnął dźwięki pod niebiosa, ekspresyjny kontrabasista dawał mocniejsze akcenty, z kolei młody bandoneonista  wyraziście  tworzył nastrój, a kropkę nad "i" stawiał wspaniały pianista. Zaskakujące aranżacje utworów zaczerpniętych od Astora Piazzolli i znanych nam tang z okresu międzywojennego Szpilmana i Petersburskiego w wykonaniu gości, najwybitniejszych artystów muzyków, wirtuozów, uczyniły ten wieczór wyjątkowym. To była kolejna dawka mocnych duchowych i serce szczipatielnych wrażeń.

Ostatni dzień festiwalu składał się z dwóch części. Pierwsza - Koncert symfoniczny z muzyką J.S. Bacha – Koncert na dwoje skrzypiec, w którym wraz z Brodnicką Orkiestrą Symfoniczną, obchodzącą w tym dniu swój debiut sceniczny,  wystąpiły dwie doskonałe skrzypaczki  Anna Maria Staśkiewicz i Maja Kwiatkowska. Następnie, także w mistrzowskim wykonaniu - Symfonia nr 29  W.A. Mozarta.  Ale prawdziwą perełką, na którą czekała większość brodnickich melomanów  okazał się utwór skomponowany przez Mata Kwiatkowskiego  pt. Symfonia cieni. Ta pełna  ekspresji i wirtuozerii instrumentalistów  kompozycja, naszą wyrobioną muzycznie widownię wprawiła w zachwyt. Artystę nagrodzono gromkimi, ze wszech miar zasłużonymi, brawami.

Ostatnim akordem festiwalu Brodnica Classix  był  Jam Session muzyków występujących w koncercie symfonicznym. W tej części muzycy „dali czadu”, a ze sceny wylewała się orgia dźwięków. To była maestria improwizacji jazzowych standardów. Summertime  George`a Gershwin`a  z doskonałą muzyką w tle, z wokalem Mai  Kwiatkowskiej, był wisienką na torcie, zamykającą festiwal.

W ocenie festiwalowych uczestników, koncerty zapewniały przeżycia duchowe i estetyczne na najwyższym poziomie. Instrumentaliści dokonywali cudów, do granic wytrzymałości wykorzystując instrumenty. To były niezapomniane chwile, po każdym koncercie dało się słyszeć wśród wiwatującej na cześć artystów publiczności.

 

Tekst i fot. Wiesława Kusztal



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Ostatnie komentarze
Autor komentarza: LupusTreść komentarza: Narazie zabawa. Oglądaliśmy rzuty. Grzmi tylko oszczepniczka małolatka U-14. Za rok prawda o potędze wyjdzie albo nie. Kto wejdzie na bieżnię, ten jest lekkoatletą, a ten kto z nimi jest na bieżni jest trener z nazwy. Data dodania komentarza: 16.05.2023, 20:44Źródło komentarza: Lekkoatletyka. Sukcesy brodnickich biegaczyAutor komentarza: KuracjuszkaTreść komentarza: Ale NUMER opisał super Redaktor Bogumił! A tak naprawdę - to z czekaniem do sanatorium - to też numer i to w kolejce długiej! A tyle dajemy na NFZ, by zdrowym być i marzyć, by mieć wciąż te dzieścia lat.. kuracjuszka, ale jeszcze bez numeru.....Data dodania komentarza: 11.05.2023, 20:13Źródło komentarza: Sanatoryjny numer 4457Autor komentarza: joko Treść komentarza: Niech się wasz trener nie chwali . Słyszałem ze dawniej jemu wszystkie plany przysyłał i był na obozach jakiś trener z Iławy. Dlatego w mukli miał nawet mistrzów Polski na 400m i w sztafetach. Teraz leci na jego planach, ale wyników medalowych to oni od 6 lat nie mają, bo z tego trenera zrezygnował. Mukla ma nawet dobry do LA stadion a lepiej żeby miała dobrego trenera do medali. Chyba że wpadnie mu jakiś zawodnik co był już mistrzem Polski, to może zrobi z niego mistrza województwa. Data dodania komentarza: 9.04.2023, 09:00Źródło komentarza: Lekkoatletyka. Pot i ciężka pracaAutor komentarza: lolek Treść komentarza: Mierne ta wyniki latem mieliścieData dodania komentarza: 8.04.2023, 20:30Źródło komentarza: Lekkoatletyka. Pot i ciężka pracaAutor komentarza: WiKTreść komentarza: Życzę powodzenia i zachwyconych gości. Oczywiście ciekawa jestem jak kaczka się udała?Data dodania komentarza: 7.04.2023, 23:17Źródło komentarza: Kaczka faszerowana kasząAutor komentarza: CzesiaTreść komentarza: Super Wiesiu! Takie danie po nowemu zrobię na te Święta, bo do tej pory głównym dodatkiem był ogrom jabłek... Dzięki za przepis.. Dam znać, jak smakowała gościom... pozdrawiam już z apetytem! CzesiaData dodania komentarza: 7.04.2023, 17:17Źródło komentarza: Kaczka faszerowana kaszą
Reklama
Reklama