Szkoda punktów, szczególnie przykro, gdy traci się je przed własną widownią. Niestety, trzeba przeżyć gorycz porażki i grać dalej!
Od początku spotkania w Brodnicy między Spartą a Cuiavią Inowrocław inicjatywę przejęli gospodarze, przeważając w środku pola. Pierwszy groźny strzał, w wykonaniu Patryka Aleksandrowicza sygnalizował, że Sparta jest dobrze przygotowana do tego meczu i pierwszy gol to tylko kwestia czasu. Kilka minut później po raz kolejny gospodarze próbowali z dystansu zaskoczyć bramkarza Cuiavii a strzelał Mateusz Grudziński. W dalszej części pierwszej połowy Sparta nadal przeważała, ale żadnej okazji do zdobycia gola nie wykorzystano.
W drugiej części spotkania Sparta nieoczekiwanie cofnęła się, próbując akcji ofensywnych z kontry. Wyglądało to kiepsko, a gościom w to graj! Przejęli inicjatywę i kilka razy zagrozili bramce gospodarzy. W 61 min. jeden z inowrocławskich napastników próbował szczęścia strzałem z dystansu. Bramkarz gospodarzy był na miejscu. Kilka minut później stało się - po szybkiej akcji środkiem boiska jeden z pomocników Cuiavii zagrał prostopadle pomiędzy dwójkę środkowych obrońców gospodarzy. Piłkę na linii pola karnego opanował Dariusz Słupski, który miał przed sobą tylko golkipera Sparty. Jeden zwód wystarczył, by Słupski minął rywala i oddał celny strzał do pustej bramki - 0:1!
Po tym trafieniu inowrocławianie nastawili się głównie na grę z kontrataku, przy okazji szczelnie ustawiając szeregi defensywne. Na ich przełamanie Sparta nie mogła znaleźć recepty, ataki często kończyły się jeszcze przed polem karnym.
Emocje były jednak do końca, a oba zespoły kończyły spotkanie w dziesiątkę – po dwóch żółtych kartkach boisko opuścił najpierw piłkarz z Inowrocławia, chwilę później brodniczanin, Patryk Aleksandrowicz. W doliczonym czasie gry gospodarze atakowali wszystkimi siłami, a do stałych fragmentów gry włączał się nawet bramkarz Sparty. Kolejnym przeciwnikiem Sparty będzie Kujawiak Kowal.
Oprac. (bd)
Napisz komentarz
Komentarze