Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 27 listopada 2024 05:32
Reklama

Cichy zabójca się czai. Warto posłuchać strażaków

Cichy zabójca się czai. Warto posłuchać strażaków

Na przestrzeni ostatnich lat w okresie jesienno-zimowym, w naszym kraju wzrasta liczba zatruć tlenkiem węgla w mieszkaniach i domach jednorodzinnych. Tlenek węgla nazywany również cichym zabójcą -  jest niewidoczny,  nie ma smaku, ani zapachu – nie jest wyczuwalny przez ludzkie zmysły. 

Jak się bronić, jak się zabezpieczyć? 
Przede wszystkim należy posłuchać strażaków! Oni wiedzą najlepiej, oni znają temat od podszewki, po prostu są zawodowcami. 

Tlenek węgla powstaje podczas procesu niecałkowitego spalania materiałów palnych. Zjawisko takie występuje, gdy do urządzenia, w którym zachodzi proces spalania, dostarczana jest zbyt mała ilość świeżego powietrza zawierającego tlen. Czad ma silne własności toksyczne, jest nieznacznie lżejszy od powietrza, co sprawia, że dobrze się z nim miesza i rozprzestrzenia. Czad około 250 razy lepiej łączy się z hemoglobiną zawartą w krwioobiegu blokując w ten sposób prawidłowe dostarczanie tlenu do organizmu. Głównym źródłem zatruć w budynkach mieszkalnych jest niesprawność przewodów kominowych: wentylacyjnych i dymowych.

W jaki sposób uniknąć zaczadzenia?  
Podstawowa rzecz to wykształcenie nawyku systematycznego czyszczenia, kontrola  szczelności i  przeglądy techniczne przewodów kominowych. Po drugie - użytkujemy tylko sprawne techniczne urządzenia, zgodnie z instrukcją producenta. Po trzecie – nie  zasłaniamy,  nie przykrywamy urządzeń grzewczych. Po czwarte - nie zaklejamy i nie zasłaniamy kratek wentylacyjnych. Po piąte - w przypadku wymiany okien na nowe, sprawdzamy poprawność działania wentylacji, nowe okna są najczęściej o wiele bardziej szczelne w stosunku do wcześniej stosowanych w budynku i mogą pogarszać wentylację.

Państwowa Straż Pożarna rekomenduje 
instalowanie czujek tlenku węgla. Takie urządzenie wykrywa już minimalne, a nadal bezpieczne dla życia stężenie czadu w powietrzu i natychmiast sygnalizuje to przez głośny alarm i migoczącą czerwoną diodę. Dzięki temu osoby przebywające w pomieszczeniach mają, czas by zapobiec zatruciu tlenkiem węgla. Wybierając czujkę tlenku węgla należy zwrócić szczególnie uwagę na to czy urządzenie jest certyfikowane. Czujnik czadu musi spełniać normę PN-EN 50291. Najtańsze, nieposiadające certyfikatu urządzenia nie zagwarantują prawidłowego zadziałania. Kolejną istotną rzeczą, na którą trzeba zwrócić uwagę jest poziom, głośności alarmu dźwiękowego. Zalecane natężenie dźwięku powinno mieć minimalną wartość 85 dB. Jest to istotne, ponieważ urządzenie ma za zadanie poinformować i obudzić również śpiąca osobę. Przy wyborze urządzenia warto zwrócić uwagę na dopuszczalny czasookres użytkowania, po którym czujka powinna zostać wymieniona na nową. W sklepach występują urządzenia z czasookresem użytkowania od 2 do nawet 10 lat. Następnym aspektem jest rodzaj zasilania. Na rynku dostępne są czujki zasilane z sieci 230 V, jak również zasilane bateryjnie lub sieciowo-bateryjnie. Ma to znaczenie przy instalacji, gdyż montaż detektora zasilanego napięciem 230 V jest uwarunkowany obecnością gniazdka.

Zaleca się aby czujkę tlenku węgla zamontować w każdym pomieszczeniu, w którym znajduje się jakieś urządzenie grzewcze spalające paliwo (piec kaflowy, kominek, piecyk gazowy itp.). Czujniki czadu warto również instalować w pomieszczeniach, w których długo i często przebywamy, czyli na przykład w sypialni lub salonie. 

Nie bagatelizujmy 
objawów takich jak: bóle i zawroty głowy, duszność, senność, osłabienie, przyspieszona czynność serca, mogą one być sygnałem, że ulegamy zatruciu tlenkiem węgla. Natychmiast, ewakuujemy współmieszkańców, wychodzimy  na zewnątrz, wzywamy straż pożarną i zasięgamy porady lekarskiej. Rada ostatnia – nie tracić głowy!

(bd)


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Ostatnie komentarze
Autor komentarza: LupusTreść komentarza: Narazie zabawa. Oglądaliśmy rzuty. Grzmi tylko oszczepniczka małolatka U-14. Za rok prawda o potędze wyjdzie albo nie. Kto wejdzie na bieżnię, ten jest lekkoatletą, a ten kto z nimi jest na bieżni jest trener z nazwy. Data dodania komentarza: 16.05.2023, 20:44Źródło komentarza: Lekkoatletyka. Sukcesy brodnickich biegaczyAutor komentarza: KuracjuszkaTreść komentarza: Ale NUMER opisał super Redaktor Bogumił! A tak naprawdę - to z czekaniem do sanatorium - to też numer i to w kolejce długiej! A tyle dajemy na NFZ, by zdrowym być i marzyć, by mieć wciąż te dzieścia lat.. kuracjuszka, ale jeszcze bez numeru.....Data dodania komentarza: 11.05.2023, 20:13Źródło komentarza: Sanatoryjny numer 4457Autor komentarza: joko Treść komentarza: Niech się wasz trener nie chwali . Słyszałem ze dawniej jemu wszystkie plany przysyłał i był na obozach jakiś trener z Iławy. Dlatego w mukli miał nawet mistrzów Polski na 400m i w sztafetach. Teraz leci na jego planach, ale wyników medalowych to oni od 6 lat nie mają, bo z tego trenera zrezygnował. Mukla ma nawet dobry do LA stadion a lepiej żeby miała dobrego trenera do medali. Chyba że wpadnie mu jakiś zawodnik co był już mistrzem Polski, to może zrobi z niego mistrza województwa. Data dodania komentarza: 9.04.2023, 09:00Źródło komentarza: Lekkoatletyka. Pot i ciężka pracaAutor komentarza: lolek Treść komentarza: Mierne ta wyniki latem mieliścieData dodania komentarza: 8.04.2023, 20:30Źródło komentarza: Lekkoatletyka. Pot i ciężka pracaAutor komentarza: WiKTreść komentarza: Życzę powodzenia i zachwyconych gości. Oczywiście ciekawa jestem jak kaczka się udała?Data dodania komentarza: 7.04.2023, 23:17Źródło komentarza: Kaczka faszerowana kasząAutor komentarza: CzesiaTreść komentarza: Super Wiesiu! Takie danie po nowemu zrobię na te Święta, bo do tej pory głównym dodatkiem był ogrom jabłek... Dzięki za przepis.. Dam znać, jak smakowała gościom... pozdrawiam już z apetytem! CzesiaData dodania komentarza: 7.04.2023, 17:17Źródło komentarza: Kaczka faszerowana kaszą
Reklama
Reklama