W niedzielne popołudnie salę widowiskową Brodnickiego Domu Kultury po brzegi wypełnili mieszkańcy Brodnicy i goście, miłośnicy muzyki, którzy licznie odpowiedzieli na zaproszenie Jarosława Radacza, burmistrza Brodnicy.
Wciąż walentynkowy czas był jak najbardziej odpowiedni, aby poddać się poezji, ubranej w subtelne dźwięki muzyki. „Byle nie o miłości”, to jak zapowiadał podtytuł imprezy, „więcej niż koncert”, to przejście do świata pięknych, łagodnych dźwięków wydostających się z dynamizmu słynnych hitów Agnieszki Osieckiej.
Artyści, Nula (Anna) Stankiewicz, wokalistka jazzowa młodego pokolenia, Janusz Strobel, jeden z czołowych wirtuozów gitary klasycznej, kompozytor i aranżer oraz Mariusz „Fazi” Mielczarek, wybitny saksofonista. Razem dostarczyli nam niesamowitych przeżyć i stworzyli niezapomniany koncert.
W marcu tego roku miną dwadzieścia dwa lata od śmierci Agnieszki Osieckiej. To Ona była bohaterką tego wieczoru, a raczej jej poezja i teksty piosenek. Znane i mniej popularne, piękne, poetyckie, z życia wzięte, niektóre zaskakujące - nawet fanów jej twórczości. Koncert był wyjątkowy pod wieloma względami. Od przemyślanego doboru utworów, popartego projekcją fragmentów wypowiedzi poetki, poprzez klimatyczne aranżacje, a na znakomitym wykonaniu kończąc. Ale nie mogło być inaczej. Tylko artyści tej klasy mogli stworzyć taki, jedyny w swoim rodzaju klimat, przesiąknięty subtelnością i tajemnicą, artyzmem i liryzmem oraz intelektualną interpretacją. Wiele szlagierów zyskało nowy wymiar. Wśród gości koncertu niemałe zaskoczenie, wywołała „Małgośka” w odmienionej aranżacji, absolutnie nie przypominającej tej z list przebojów w wykonaniu Maryli Rodowicz.
Podczas niedzielnego spotkania z poezją i muzyką w BDK, takich i podobnych niespodzianek było więcej. Niektóre piosenki brzmiały zupełnie inaczej niż znane nam szlagiery piosenek Agnieszki Osieckiej. Inaczej, w tym wypadku znaczy subtelnie, miękko i poetycko.
Na zakończenie koncertu, publiczność nagrodziła artystów gromkimi brawami. Były bisy i żal, że ta duchowa uczta dobiegła końca.
Tekst i fot. Wiesława Kusztal
Napisz komentarz
Komentarze