Ja się nie dziwię, że na sali Sejmu, w momencie ważnym, w chwili gdy potrzeba było refleksji, po to choćby, żeby wysłuchać głosu własnego sumienia, zabrało trójki posłów: Jarosława Kaczyńskiego, Ryszard Terleckiego i Beaty Mazurek.
Oczywiście mamy wersję oficjalną, z której większość kpi sobie. A przecież możliwości jest wiele. Zawsze można pójść w prawo, w lewo, prosto… Zakładam taką możliwość, że owa trójka znalazła się w toalecie, każde z innego powodu. Poseł Kaczyński Jarosław mógł mieć, przykładowo, zatwardzenie. A to wymaga czasu, żeby mieć pewność, że nic dodatkowo przez nogawkę nie wyleci. Poseł Terlecki Ryszard mógł się znaleźć w sejmowej toalecie, ponieważ są tam lustra, a wicemarszałek chciał się uczesać. Ponieważ ma włosy nie na jeża, trzeba czasu. Wykluczam zdecydowanie inną możliwość, że niby chciał się nawąchać butaprenu czy tri…
A co mogła robić w męskiej toalecie wicemarszałek Beata Mazurek? Zapewne to samo – należy przypuszczać - co w damskiej, czego potwierdzenie znajduję w scenariuszu filmu „Rejs”, najczęściej przywoływanego dzieła Marka Piwowskiego, od blisko 50 lat.
Bogumił Drogorób
Napisz komentarz
Komentarze