Żeby nie było za późno, żeby potem nie mówić, nie marudzić, jęczeć i płakać, że nikt nie ostrzegał!
Juliusz Słowacki, poeta, dramatopisarz, legendarny polski wieszcz: - „…Szli krzycząc: Polska! Polska! – wtem jednego razu/chcąc krzyczeć zapomnieli na ustach wyrazu/…/Pewni jednak, że Pan Bóg do synów się przyzna/Szli dalej krzycząc: Boże! ojczyzna! ojczyzna!/Wtem Bóg z Mojżeszowego pokazał się krzaka/Spojrzał na te krzyczące i zapytał: Jaka?...”
Milan Kundera, czeski pisarz: - W społeczeństwie, w którym istnieją obok siebie różne kierunki polityczne i ich wpływy się wzajemnie znoszą albo ograniczają, możemy jeszcze jako tako uciec przed inkwizycją kiczu. Jednostka może uchronić swą osobowość, a artysta stworzyć nieoczekiwane dzieła. Ale tam, gdzie pełną władzę ma jeden jedyny ruch polityczny, znajdujemy się natychmiast w krainie kiczu totalnego.
Janusz Głowacki, w zbiorze „Bezsenność w czasie karnawału”: - …popijam sobie razem z całą cywilizowaną Europą espresso i się zastanawiam, czy jak człowiek długo pożył i się napatrzył, to się ma jeszcze prawo uważać za przyzwoitego czy już niekoniecznie. Przecież nawet świnia by się wyrzygała…
Jirzi Denstbier, czeski opozycjonista, późniejszy minister spraw zagranicznych Czechosłowacji, przed aksamitną rewolucją powiedział: - U nas rządzi taki Milosz Jakesz (I sekretarz KC KPCz), najuczciwszy polityk na świecie, bo wygląda jak idiota, mówi jak idiota i jest idiotą.
Donald Tusk, były premier, przewodniczący Rady Europejskiej: - Dziś w polityce szczery i autentyczny idiota wzbudza w niektórych więcej zaufania niż mędrzec hipokryta. Ktoś, kto z przekonaniem i zaangażowaniem mówi bzdury, ma dziś większe szanse niż rozsądny nudziarz. Można wygadywać bezkarnie rasistowskie i ksenofobiczne brednie, szczuć na mniejszości, obrażać ludzi i całe narody… I wygrywać. Najgorsze, że dla populistów naszych czasów często nie ma alternatywy. A może zawsze tak było?
Arcybiskup Wiktor Skworc, metropolita katowicki: - Zmiana źródeł pozyskiwania energii nie może być procesem gwałtownym. Na Górnym Śląsku od lat 90. zamykane są kolejne kopalnie. Zasoby węgla wyczerpały się, albo są już tak nisko położone, że ich eksploatacja się nie opłaca (…). Na grudzień zaproszono mnie do partnerskiej diecezji w Essen w Zagłębiu Ruhry, na uroczystość zamknięcia ostatniej kopalni. Proces odchodzenia od węgla dokonywało się tam 30 lub więcej lat. Górnicy nie zostali bez środków do życia, wszystko odbywało się zachowaniem spokoju społecznego. To możliwe.
Oprac. (bd)
Napisz komentarz
Komentarze